Istnieje szereg dokumentów, które pokazują rzeczywisty obraz sytuacji z 10 kwietnia i po tej dacie

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bartosz Kownacki, wiceminister obrony narodowej i poseł PiS.**

wPolityce.pl: Minister Antoni Macierewicz zapowiedział w ostatnich dniach ujawnienie nowych dokumentów i nagrań związanych z katastrofą smoleńską. Czy ujawni Pan, co miał na myśli szef MON?

Bartosz Kownacki, wiceminister obrony narodowej: Istnieje szereg dokumentów, które pokazują rzeczywisty obraz sytuacji z 10 kwietnia i po tej dacie. Nie czuję się jednak upoważniony, by mówić o szczegółach tego, co ujawnimy… To domena MON i stosownej komisji. Nie chodzi nam jednak o to, by dezinformować, ale o to, by materiał był kompletny, całościowy - gdy tak się stanie, na pewno opinia publiczna pozna zawartość wspomnianych dokumentów.

Ich treści Pan nie chce zdradzić, ale może chociaż kwestii, czego one dotyczą?

Nie namówi mnie Pan. Sprawa jest zbyt ważna, byśmy spekulowali. Mógłbym Pana nakierować na jakiś wątek, który później pozostanie nierozwinięty i powstanie pytanie: dlaczego? Jak Pan wie, nie mamy tendencji do ukrywania żadnych rzeczy. Ale trzeba poczekać na uporządkowanie tych dokumentów.

Zapytam zatem z z innej strony: to dokumenty istotne czy raczej techniczne, drugoplanowe?

Ważne, istotne i utwierdzające niektórych w przekonaniu co do pewnych faktów.

Faktów związanych z nieprawidłowością wokół działania komisji Millera?

Tak, również.

Czy poznamy je jeszcze we wrześniu?

Zgadza się, chcielibyśmy przedstawić je do końca miesiąca.

Zostawmy to, bo i tak Pan nie chce nic powiedzieć. Dopytam o sprawę przetargów na samoloty dla najważniejszych osób w państwie. Co MON pod nowym kierownictwem zrobiło w tej sprawie?

Robimy bardzo dużo. Gdyby poprzednie rządy funkcjonowały w tej sprawie jak rząd premier Beaty Szydło i ministerstwo kierowane przez Antoniego Macierewicza, to dawno mielibyśmy zakupioną flotę samolotów. To tylko kwestia determinacji rządu. U nas stosowna uchwała została podjęta na początku lipca i w ciągu dwóch miesięcy został rozpisany przetarg. Biorąc pod uwagę to, jak skomplikowana jest to materia, to jest to ekspresowe tempo. A dodatkowo - był to okres wakacyjny. Nie ma wakacji, odpoczynku, przetarg jest ogłoszony: zarówno na małe, jak i średnie-duże samoloty. Jeśli nie stanie się nic nadzwyczajnego, to w grudniu tego roku podpisać umowy na małe samoloty, a na duże w pierwszym kwartale 2017 roku. Terminy wynikają z przepisów prawa.

Kiedy prezydent wsiądzie w podróż nowym samolotem?

W pierwszą podróż wsiądzie zimą 2017 roku - mówimy o samolocie małym i średnim-dużym, ale używanym. Natomiast pierwszy samolot docelowy: duży, uzbrojony w system obrony biernej i czynnej to realnie 2020 lub 2021 rok. Tyle trwa proces produkcji samolotu. Zarówno do Boeinga jak i Airbusa są olbrzymie kolejki. Będziemy natomiast punktowali szybsze oddanie samolotu. Gdyby udało się go oddać na przykład pod koniec 2019 roku…

Ciąg dalszy na następnej stronie.