Pluralizm jednostronny

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Pluralizm jest zagrożony, kiedy autorytety opinii, korzystając ze swego medialnego statusu, dowodzą, że pluralizm oznacza tylko taką różnorodność, którą oni tworzyli i zaakceptowali. Nazywam ich wtedy na swój użytek zwolennikami „pluralizmu jednostronnego”.

Ludzie ze statusem autorytetu zachowują się w tym przypadku jak studenci logiki, którzy na egzaminie na pytanie swojego profesora: ile nóg ma pies, jeśli przyjąć że ogon to też noga? - odpowiadają, że pięć i dziwią się, że oblali egzamin. Oblali słusznie, bowiem logiczne jest, że głupie założenie nie zmienia rzeczywistości.

Profesor Andrzej Paczkowski to człowiek nobliwy. A nawet więcej, bo nie tylko elegancki i dystyngowany, ale także obdarzony środowiskowym szacunkiem. Słowem, autorytet. Dlatego zaintrygowało mnie, dlaczego ten wybitny Polak chce, by pluralizm oznaczał w pamięci historycznej jednostronne a nie wielorakie jej funkcjonowanie w polskiej świadomości. Medialne wypowiedzi profesora w czasie równocześnie dziejących się wydarzeń; wakacyjnego odpoczynku, muzułmańskich zamachów i radości katolików ze święta młodzieży, sprawiły iż pomyślałam o polityce pamięci jako o problemie dzisiaj nie pierwszym, ale też nie ostatnim.

Niski i niegodny profesora byłby argument, że jego dzisiejsze wypowiedzi mają znamię emocji, związanych ze skutkami nowelizacji ustawy o IPN w tym roku, w wyniku czego profesor przestał być przewodniczącym Rady IPN. Czytając jego komentarze dotyczące PiS i polityki historycznej w Polsce, skupiłam się na tym, by zrozumieć widzenie rzeczywistości, przedstawianej w argumentach profesora. A że nauka nie polega na bezkrytycznym przyjmowaniu, ale na rozumnym przyswajaniu, zaczęłam notować co mówi profesor i zbierać wątpliwości.

Założenie, że pytający profesora dziennikarz, przedstawiając w pytaniu swój pogląd ma racje i zna prawdę jest założeniem błędnym, panie profesorze. Odpowiada pan, profesorze na wszystkie pytania, nawet te jednoznacznie tendencyjne, bezkrytycznie i to mnie dziwi. Pana poglądy szanuję ale nie mogę się pogodzić z tym, że pana zdanie nie dotyczy także pytań, kiedy są głupie lub głupio tendencyjne.

Dziennikarz „Polityki” mówi:

Zbliża się rocznica powstania Komitetu Obrony Robotników. Czy dowiemy się, że stworzyli go Antoni Macierewicz i Piotr Naimski i tylko im należy się cześć i chwała?

A profesor na to:

Nie wykluczam, że tak będzie. Lech Kaczyński był z ducha pluralistą, szanował inne poglądy i za jego prezydentury zapewne by do tego nie doszło. A Jarosław wszystko wie lepiej, w sprawie KOR też. Nie sądzę więc, by udało się obchodzić tę ważną rocznicę ekumenicznie i zgodnie z prawdą historyczną.

Na początek pytanie: czy pan jest na ty z Jarosławem Kaczyńskim czy podświadomie mówi pan w wywiadzie tak jak zwykle w pańskim środowisku o prezesie PiS? Ciekawi mnie to, bo pozory często mylą, a nie chciałabym się rozczarować i nagle odkryć, że pod pozą nobliwości kryje się nieuprzejmość. Wracając do prawdy historycznej dla pana, profesora historii tak istotnej, zadam drugie pytanie: Czy nie taka jest prawda historyczna? Czy nie Antoni Macierewicz i Piotr Naimski tworzyli KOR? Nigdzie nie spotkałam się z ich twierdzeniem, że robili to sami. Zatem skąd pan to  wie, z jakiego źródła, że sobie tylko przypisują założenie KOR? Czy może pan również wskazać kiedy i gdzie twierdził tak Jarosław Kaczyński? Bo znów, jeśli nie potrafi pan przedstawić źródeł, zachowuje się pan nie jak historyk, ale psycholog amator.

Chciałabym to wyjaśnić, proszę o odpowiedź, ponieważ jest ona na wagę mojego dalszego szacunku dla pana. A pan, demokrata, wie, że w demokratycznym porządku politycznym liczy się głos każdego obywatela, więc oczekuję szacunku dla mnie, jak i dla innych. Historia pokazuje, że wiele decyzji demokratycznych, wpływających na bieg historii, zapada dzięki większości, którą czynił jeden głos (na przykład upadek rządu w Polsce w 1993 roku, wybór generała Wojciecha Jaruzelskiego na funkcję Prezydenta Rzeczpospolitej, etc.). I pytanie trzecie: Czy stać pana będzie na publiczną zmianę zdania o panach Kaczyńskim, Macierewiczu, Naimskim, po skończonych obchodach rocznicy KOR, jeśli okaże się, że pańskie przepowiednie się nie potwierdzą?

Uważam, podobnie jak pan, że różne wydarzenia mają różną tożsamość historyczną, którą należy pokazywać i którą należy szanować. Ale już nie jak pan uważam, że apel smoleński powinien uczestniczyć w naszej polityce historycznej i polityce pamięci na należnych tej narodowej tragedii prawach. Propozycja dla organizatorów łączenia go z obchodami innych historycznych rocznic nie była przymusem. Została tak pokazana przez tych, którzy przypisują politykom złe zamiary i szybko w medialnym obiegu z propozycji przekształciła się w dowód na zawłaszczanie państwa. Takie zachowanie, takie myślenie jest tytułowym „jednostronnym pluralizmem”. Zgodnie z przykazaniem inżyniera Mamonia z Rejsu TW Marka Piwowskiego („ lubię tylko te piosenki które znam”).

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.