Jeżeli Michał Kamiński podejmie kolejną inicjatywę polityczną po wyrzuceniu go z PO znajdzie się w gronie kandydatów do roli lidera wśród polityków, którzy byli w największej liczbie partii politycznej.
– mówi politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Rafał Chwedoruk w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Zarząd Krajowy PO, który zebrał się w środę przed południem w Warszawie, usunął z szeregów partii posłów Michała Kamińskiego, Stanisława Huskowskiego i Jacka Protasiewicza. Co Pan sądzi o tej decyzji?
Dr hab. Rafał Chwedoruk: Platforma w czasach Donalda Tuska otworzyła się na wszystkie możliwe strony sceny politycznej zamazując swoją eklektyczną tożsamość ideową. Jednym z przejawów tego otwarcia było przyjęcie byłych członków PZPR oraz Michała Kamińskiego, który wizytował gen. Pinocheta. Wcześniej czy później to napięcie musiało się ujawnić. To, co zrobiło teraz kierownictwo PO jest konsekwencją opóźnienia tej partii, do której doszło po jesiennych wyborach w 2015 r. Bo to, że partia przegrywa wybory jest czymś normalnym w demokracji. W normalnej sytuacji, kierownictwo partii po przegranych wyborach, natychmiast po wieczorze wyborczym, powinno podać się do dymisji, dzięki temu dochodzi do naturalnej sukcesji władzy. Poprzednie kierownictwo Platformy nie chciało tej władzy oddać, dlatego, że PO była przygotowywana do roli partii władzy, która miała rządzić dłużej niż przez jedną czy dwie kadencje, dlatego skala szoku po przegranych wyborach była olbrzymia.
Zapewne frakcja Donalda Tuska była świadoma, że utrata przez nią władzy oznacza wcześniej czy później jej dekonstrukcję, ponieważ jej lider, czyli Tusk jest tak naprawdę poza partią. Jeżeli chodzi o Michała Kamińskiego to Grzegorz Schetyna rozpoczął czystkę w partii od najsłabszego ogniwa. To polityk PO, który ma chyba najsłabszą pozycję z posłów Platformy w partyjnym elektoracie. Nie mierzę tego arytmetycznie, bo są parlamentarzyści, którzy dostali dużo mniej głosów od niego, ale dlatego, że on w największym stopniu był bytem z zewnątrz. Tożsamość PO była oparta na antagonizmie wobec Prawa i Sprawiedliwości, dlatego Kamiński, który przyszedł z PiS, gdzie odgrywał ważną rolę, nie był łatwo akceptowalny przez wyborców PO.
Frakcja Donalda Tuska i Ewy Kopacz dramatycznie walczy o przetrwanie wewnątrz PO.
Tak i uważam, że swojej walce kieruje się następującym argumentem – jeśli nie znajdziemy nowego konsensu wewnątrz partii, jeżeli nie znajdziecie dla nas ważnego miejsca w PO, jeżeli nie dacie nam miejsc na listach wyborczych gwarantujących uzyskanie mandatów w wyborach parlamentarnych czy samorządowych, to doprowadzimy do konfliktu wewnątrz PO i odejdziemy osłabiając i tak osłabioną partię. Być może ten konflikt zostanie ubrany w kontekst ideowy.
Być może Schetyna chce odebrać frakcji Tuska ten ostateczny argument, że zrobią rozłam i wystąpią z PO?
Szef PO wysyła do nich komunikat – możecie iść nawet natychmiast, a jeżeli nie przestaniecie robić tego, co robicie, to nie będziemy mieli żadnych skrupułów w usuwaniu was z partii. Są to działania z punktu widzenia politycznej skuteczności zasadne, tylko podejmowane z olbrzymim opóźnieniem. PO, żeby przetrwać musi się pogodzić z tym, że nie będzie partią z 40 proc. poparciem, która będzie w stanie zabrać innemu podmiotowi politycznemu posłów czy radnych, tylko stronnictwem średniej wielkości, które musi być zdolne do politycznych manewrów i zintegrowana swoich działaczy i wyborców wokół programu politycznego, który pozwoli PO być liderem opozycji.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeżeli Michał Kamiński podejmie kolejną inicjatywę polityczną po wyrzuceniu go z PO znajdzie się w gronie kandydatów do roli lidera wśród polityków, którzy byli w największej liczbie partii politycznej.
– mówi politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Rafał Chwedoruk w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Zarząd Krajowy PO, który zebrał się w środę przed południem w Warszawie, usunął z szeregów partii posłów Michała Kamińskiego, Stanisława Huskowskiego i Jacka Protasiewicza. Co Pan sądzi o tej decyzji?
Dr hab. Rafał Chwedoruk: Platforma w czasach Donalda Tuska otworzyła się na wszystkie możliwe strony sceny politycznej zamazując swoją eklektyczną tożsamość ideową. Jednym z przejawów tego otwarcia było przyjęcie byłych członków PZPR oraz Michała Kamińskiego, który wizytował gen. Pinocheta. Wcześniej czy później to napięcie musiało się ujawnić. To, co zrobiło teraz kierownictwo PO jest konsekwencją opóźnienia tej partii, do której doszło po jesiennych wyborach w 2015 r. Bo to, że partia przegrywa wybory jest czymś normalnym w demokracji. W normalnej sytuacji, kierownictwo partii po przegranych wyborach, natychmiast po wieczorze wyborczym, powinno podać się do dymisji, dzięki temu dochodzi do naturalnej sukcesji władzy. Poprzednie kierownictwo Platformy nie chciało tej władzy oddać, dlatego, że PO była przygotowywana do roli partii władzy, która miała rządzić dłużej niż przez jedną czy dwie kadencje, dlatego skala szoku po przegranych wyborach była olbrzymia.
Zapewne frakcja Donalda Tuska była świadoma, że utrata przez nią władzy oznacza wcześniej czy później jej dekonstrukcję, ponieważ jej lider, czyli Tusk jest tak naprawdę poza partią. Jeżeli chodzi o Michała Kamińskiego to Grzegorz Schetyna rozpoczął czystkę w partii od najsłabszego ogniwa. To polityk PO, który ma chyba najsłabszą pozycję z posłów Platformy w partyjnym elektoracie. Nie mierzę tego arytmetycznie, bo są parlamentarzyści, którzy dostali dużo mniej głosów od niego, ale dlatego, że on w największym stopniu był bytem z zewnątrz. Tożsamość PO była oparta na antagonizmie wobec Prawa i Sprawiedliwości, dlatego Kamiński, który przyszedł z PiS, gdzie odgrywał ważną rolę, nie był łatwo akceptowalny przez wyborców PO.
Frakcja Donalda Tuska i Ewy Kopacz dramatycznie walczy o przetrwanie wewnątrz PO.
Tak i uważam, że swojej walce kieruje się następującym argumentem – jeśli nie znajdziemy nowego konsensu wewnątrz partii, jeżeli nie znajdziecie dla nas ważnego miejsca w PO, jeżeli nie dacie nam miejsc na listach wyborczych gwarantujących uzyskanie mandatów w wyborach parlamentarnych czy samorządowych, to doprowadzimy do konfliktu wewnątrz PO i odejdziemy osłabiając i tak osłabioną partię. Być może ten konflikt zostanie ubrany w kontekst ideowy.
Być może Schetyna chce odebrać frakcji Tuska ten ostateczny argument, że zrobią rozłam i wystąpią z PO?
Szef PO wysyła do nich komunikat – możecie iść nawet natychmiast, a jeżeli nie przestaniecie robić tego, co robicie, to nie będziemy mieli żadnych skrupułów w usuwaniu was z partii. Są to działania z punktu widzenia politycznej skuteczności zasadne, tylko podejmowane z olbrzymim opóźnieniem. PO, żeby przetrwać musi się pogodzić z tym, że nie będzie partią z 40 proc. poparciem, która będzie w stanie zabrać innemu podmiotowi politycznemu posłów czy radnych, tylko stronnictwem średniej wielkości, które musi być zdolne do politycznych manewrów i zintegrowana swoich działaczy i wyborców wokół programu politycznego, który pozwoli PO być liderem opozycji.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/301491-prof-chwedoruk-dla-wpolitycepl-schetyna-bedzie-chcial-pokazac-kopacz-miejsce-w-szeregu-casus-kaminskiego-bedzie-symbolem-konca-pewnej-epoki?strona=1