Regulując sferę wynagrodzeń ważnych osób w państwie porządkujemy sytuację w państwie, gdzie dyrektor departamentu potrafi zarabiać więcej od prezydenta
—mówi senator PiS Jan Maria Jackowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Czemu PiS strzela sobie w stopę, forsując podwyżki dla ViP-ów, podczas gdy przez całą ubiegłą kadencję krytykował Platformę za rozrzutność, za ośmiorniczki i suchej nitki nie zostawił na wicepremier Bieńkowskiej, która mówiła, że za 6 tysięcy tylko idiota albo złodziej będzie pracował dla rządu?
Jan Maria Jackowski, senator PiS:Z czasów PO doszło do rzeczy niebywałej. Pod pretekstem zamrożenia wynagrodzeń w administracji publicznej doprowadzono do totalnej patologii. Ja składałem interpelacje do 36 instytucji państwowych, które są wynagradzane z budżetu państwa w rodzaju KRRiT, Kancelaria Senatu, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i okazało się, że mimo, że było zamrożenie płac, to pensje i wynagrodzenia kadry rządzącej wzrosły w sposób niebywały. Np. w niektórych agencjach państwowych średnia dla dyrektorów wynosiła 26 tys zł. W Kancelarii Sejmu pensja dyrektorów wynosiła 20 tys.
Na tym tle zarobki dla podsekretarza stanu w wys. 9 600 zł brutto, dla osoby, która odpowiada za ważne segmenty państwa – to poziom nieadekwatny do odpowiedzialności. PO doprowadziła też do patologii w spółkach skarbu państwa, polegającej na tym, że osoby zaprzyjaźnione z ważnymi politykami otrzymywały członkostwo w zarządach spółek, a po krótkim czasie odchodziły z wielomilionowymi odprawami. To doprowadziło do kompletnego rozchwiania.
My regulując sferę wynagrodzeń ważnych osób w państwie porządkujemy sytuację w państwie, gdzie dyrektor departamentu potrafi zarabiać więcej od prezydenta,
Jednak PiS obiecywał odchudzenie administracji tymczasem powołał rekordową liczbę 118 wiceministrów, gabinety polityczne, też krytykowane, mają się dobrze… Przy okazji podwyżek dla ministrów dostaną je też posłowie i senatorowie. Z ideą taniego, oszczędnego państwa trochę się to jednak kłóci…
Łączna wartość tych podwyżek to jest koszt rzędu 20 mln zł. Poza tym realizujemy teraz bardzo obszerny i ambitny program zmian w państwie. Między innymi cały szereg ustaw prospołecznych: Rodzina 500+, Mieszkanie+, podwyższenie kwoty wolnej od podatku, podwyższenie stawki godzinowej, minimalnej pensji – stąd administracja rządowa jest obłożona szczególnymi obowiązkami. Tempo prac legislacyjnych w sejmie, komisji i ustaw, które przyjmujemy jest bezprecedensowe.
Tempo może imponować, ale już styl i poziom debat niekoniecznie…
Nie mogę brać odpowiedzialności za wypowiedzi poszczególnych parlamentarzystów. Natomiast pracy jest bardzo dużo. I wydaje się celowe, że w ramach tego porządkowania podejmujemy racjonalizację zarobków osób sprawujących najwyższe stanowiska w państwie. Z punktu widzenia społecznego jest to niepopularne, bo opinia publiczna w tym zakresie jest przewrażliwiona, ale nie można dochodzić do sytuacji patologicznych – że władza nie ma odwagi porządkować zaniedbanej strefy życia.
Kolejny obszar, który będzie wymagał przemyślenia – to obszar samorządów. Bo jeżeli mamy samorządowców, którzy odpowiadają za olbrzymie budżety, to poziom ich wynagrodzeń jest stosunkowo niski.
Chcecie podnieść wynagrodzenia także samorządowcom?
Na razie się temu przyglądamy, natomiast taki postulat z kręgów samorządowych już się pojawił.
Macie budżet z gumy? Czy czarodziejską różdżkę?
Wynagrodzenie samorządu nie pochodzi z budżetu państwa tylko samorządu. Ta kwestia będzie na pewno rozważana. Nie mówię, że mamy zamiar podwyższyć te płace, ale że trzeba w przyszłości o tym pomyśleć.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Regulując sferę wynagrodzeń ważnych osób w państwie porządkujemy sytuację w państwie, gdzie dyrektor departamentu potrafi zarabiać więcej od prezydenta
—mówi senator PiS Jan Maria Jackowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Czemu PiS strzela sobie w stopę, forsując podwyżki dla ViP-ów, podczas gdy przez całą ubiegłą kadencję krytykował Platformę za rozrzutność, za ośmiorniczki i suchej nitki nie zostawił na wicepremier Bieńkowskiej, która mówiła, że za 6 tysięcy tylko idiota albo złodziej będzie pracował dla rządu?
Jan Maria Jackowski, senator PiS:Z czasów PO doszło do rzeczy niebywałej. Pod pretekstem zamrożenia wynagrodzeń w administracji publicznej doprowadzono do totalnej patologii. Ja składałem interpelacje do 36 instytucji państwowych, które są wynagradzane z budżetu państwa w rodzaju KRRiT, Kancelaria Senatu, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i okazało się, że mimo, że było zamrożenie płac, to pensje i wynagrodzenia kadry rządzącej wzrosły w sposób niebywały. Np. w niektórych agencjach państwowych średnia dla dyrektorów wynosiła 26 tys zł. W Kancelarii Sejmu pensja dyrektorów wynosiła 20 tys.
Na tym tle zarobki dla podsekretarza stanu w wys. 9 600 zł brutto, dla osoby, która odpowiada za ważne segmenty państwa – to poziom nieadekwatny do odpowiedzialności. PO doprowadziła też do patologii w spółkach skarbu państwa, polegającej na tym, że osoby zaprzyjaźnione z ważnymi politykami otrzymywały członkostwo w zarządach spółek, a po krótkim czasie odchodziły z wielomilionowymi odprawami. To doprowadziło do kompletnego rozchwiania.
My regulując sferę wynagrodzeń ważnych osób w państwie porządkujemy sytuację w państwie, gdzie dyrektor departamentu potrafi zarabiać więcej od prezydenta,
Jednak PiS obiecywał odchudzenie administracji tymczasem powołał rekordową liczbę 118 wiceministrów, gabinety polityczne, też krytykowane, mają się dobrze… Przy okazji podwyżek dla ministrów dostaną je też posłowie i senatorowie. Z ideą taniego, oszczędnego państwa trochę się to jednak kłóci…
Łączna wartość tych podwyżek to jest koszt rzędu 20 mln zł. Poza tym realizujemy teraz bardzo obszerny i ambitny program zmian w państwie. Między innymi cały szereg ustaw prospołecznych: Rodzina 500+, Mieszkanie+, podwyższenie kwoty wolnej od podatku, podwyższenie stawki godzinowej, minimalnej pensji – stąd administracja rządowa jest obłożona szczególnymi obowiązkami. Tempo prac legislacyjnych w sejmie, komisji i ustaw, które przyjmujemy jest bezprecedensowe.
Tempo może imponować, ale już styl i poziom debat niekoniecznie…
Nie mogę brać odpowiedzialności za wypowiedzi poszczególnych parlamentarzystów. Natomiast pracy jest bardzo dużo. I wydaje się celowe, że w ramach tego porządkowania podejmujemy racjonalizację zarobków osób sprawujących najwyższe stanowiska w państwie. Z punktu widzenia społecznego jest to niepopularne, bo opinia publiczna w tym zakresie jest przewrażliwiona, ale nie można dochodzić do sytuacji patologicznych – że władza nie ma odwagi porządkować zaniedbanej strefy życia.
Kolejny obszar, który będzie wymagał przemyślenia – to obszar samorządów. Bo jeżeli mamy samorządowców, którzy odpowiadają za olbrzymie budżety, to poziom ich wynagrodzeń jest stosunkowo niski.
Chcecie podnieść wynagrodzenia także samorządowcom?
Na razie się temu przyglądamy, natomiast taki postulat z kręgów samorządowych już się pojawił.
Macie budżet z gumy? Czy czarodziejską różdżkę?
Wynagrodzenie samorządu nie pochodzi z budżetu państwa tylko samorządu. Ta kwestia będzie na pewno rozważana. Nie mówię, że mamy zamiar podwyższyć te płace, ale że trzeba w przyszłości o tym pomyśleć.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/301430-nasz-wywiad-jan-maria-jackowski-to-nie-podwyzki-to-racjonalizacja-najwazniejsze-osoby-w-panstwie-powinny-byc-godziwie-wynagradzane?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.
