Mira Modelska-Creech: Pan Schetyna, Kijowski i Petru to są "cudzoziemcy". Dla nich liczy się globalizm i dotacje pana Sorosa. NASZ WYWIAD

fot. Youtube/TV-Trwam
fot. Youtube/TV-Trwam

W tym co Pani mówi widać wyraźny podział na narodowców i globalistów. Kim są jedni i drudzy?

Globaliści walczą o swój interes, czyli o interes symbolicznie rzecz ujmując 355 rodzin kierujących światem, będących członkami grupy Bilderberga, różnych lóż masońskich, osłabionego globalisty George’a Soros’a z jego „latającymi uniwersytetami” i Fundacją Batorego. Wymieniałam tylko te, bo są najbardziej znane. Organizacji im podobnych w każdym kraju działa bardzo wiele. W Polsce dla przykład będą to KODziarze, Nowoczesna, oraz niektórzy przedstawiciele PO.

Po przeciwnej stronie mamy wszystkich, tych którzy wierzą w zasadność „państwa narodowego”. Państwo narodowe, jak udowadniał to Koneczny, Dmowski, a nawet Ignacy Jan Paderewski to niemalże bogiem ustanowiony naturalny porządek świata, w którym wszystkie narody powinny mieć w tym świecie własne miejsce, kierując się miłością do własnej ojczyzny i chęcią kooperacji ze wszystkimi innymi narodami. Globaliści, chcąc wypaczyć idee narodowe w sposób przewrotny, upodabniają je do nazizmu. Jest to oczywiście oszustwo na skalę światową, albowiem nazizm i komunizm były globalizmami. Zarówno nazizm jak i komunizm, nie postrzega możliwości kooperacji różnych narodów rządzących się różnymi systemami, a widzi jedynie świat podporządkowany tylko i wyłącznie własnej ideologii.

355 rodzin wymieniłam za Profesorem Kieżunem, który pisze o tym w swojej doskonałej książce pt. „Patologie Transformacji”. Teraz oczywiście ta grupa się mocno zawęziła. Spójrzmy np. na Rockefellera, który kupił Kissingera i Brzezińskiego. Dla nich świat jest globalny. Nie istnieje żadna płaszczyzna, na której oni i zwykli ludzie mogą się spotkać. Wystarczy spojrzeć na zamknięte spotkania grupy Bilderberga, na które udało się dostać jedynie Alexowi Jonesowi (człowiekowi spoza grupy). Redaktor Michalkiewicz bardzo często używa wyrażenia „moja ulubiona teoria spiskowa”. Oczywiście że ma rację, albowiem każda sprawa dyplomatyczno-polityczna ma tzw. pierwsze dno, drugie dno, trzecie dno itd. w zależności od tego jak bardzo pogłębia się problem. Soros oficjalnie przyznał kilkanaście dni temu że prowadzi jawną walkę z „państwem narodowym”, podobnie jak tak dobrze znane nam osoby jak Donald Tusk i Radosław Sikorski, itd.

Globaliści dążą do zatomizowania społeczeństw, kiedy ludzie są podzieleni łatwiej jest nimi rządzić, nikt nie ma oparcia w nikim, a rozbitej rodzinie zamiast jednego telewizora sprzedać można ich aż 5 co jest dobre dla handlu globalnego, wyrażonego za pomocą tzw. NAFTY która powstała w Waszyngtonie za czasów Clintona. Oprócz NAFTY, wielkim zagrożeniem są również umowy TPP, które wspólnie z NAFTĄ zniewalają wszystkie narody i wkładają je w szpony globalizmu. Pracując kilkanaście lat dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, siedząc przy stolikach globalnych decydentów, ujrzałam jakimi są oni cynikami. Nie skłamię jeśli powiem iż żyjąc na ich poziomie abstrakcji, żyjąc gdzieś na szczycie wirtualnego świata strata kilkuset milionów czy śmierć tysięcy osób gdzieś na świecie jest praktycznie niezauważalna.

Za kilka miesięcy Amerykanów czeka podjęcie ważnej decyzji. Miliony osób pójdą do urn wybrać nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jak Pani ocenia Hilary Clinton i Donalda Trumpa?

To co się dzieje obecnie w Ameryce jest podobne do tego, co mamy w Polsce. Z jednej strony mamy Hilary Clinton, która jest syjonistką dążącą do wojny i całkowitego wyeliminowania niebezpieczeństwa arabskiego na Bliskim Wschodzie i komunistę pana Sandersa. Mówiąc o Sandersie mówię to symbolicznie. W 1920 roku kiedy szła armia bolszewicka to masowo wstępowali do niej lewaccy Żydzi. Również dziadek Sandersa wstąpił do niej mając 16 lat. Po przegranej bitwie udało mu się uciec do Ameryki jako jeden z tych, którzy bardzo mocno sympatyzowali z bolszewią. Większość Żydów stanęła wtedy po stronie koncepcji lewicowych, o czym się w Ameryce powszechnie mówi, tylko w Polsce jest to przemilczane. Sanders przedstawia siebie jako socjalistę, mówiąc, że wszystko o co kiedyś walczyła rewolucja październikowa będzie za darmo, czyli szpitale, szkoły itd. Po drugiej stronie mamy narodowca – Donalda Trumpa. Obserwując kampanię w USA widzę jak media wylewają na niego niezliczone ilości pomyj. Mimo to, ma on jednak silne poparcie stojącej przy nim twardo klasy średniej, która widzi w nim osobę spoza układu.

Patrząc przez pryzmat polskiego interesu, kto według Pani byłby lepszym prezydentem USA?

Z punktu widzenia interesu polskiego moim zdaniem, będzie lepiej kiedy wybory w Stanach Zjednoczonych wygra Donald Trump. Jego słabością jest z pewnością brak przygotowania politycznego, ale za to ma umiejętność logicznego myślenia. Tak jak reszta amerykańskiego narodu uważam, że dzięki temu, że Donald Trump jest spoza układu, to jest szansa, że odmieni oblicze amerykańskiej polityki. Pamiętajmy, że kiedykolwiek słyszymy słowa: rasista, antysemita, szowinista to natychmiast powinna nam się zapalać lampka „oho, to może być pic na wodę”. Są to słowa, które mają prowadzić prosto do ukrzyżowania.

Ciąg dalszy na następnej stronie

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.