Kaczyński na kongresie PiS: "Musimy ostatecznie odrzucić szkodnika Balcerowicza i zastąpić go Planem Morawieckiego. Musimy go zrealizować"

PAP/Tomasz Gzell
PAP/Tomasz Gzell

Byliśmy aktywni również w Sejmie. Po aferze podsłuchowej złożyliśmy wotum nieufności wobec rządu. Złożyliśmy 57 projektów ustaw. Były liczne wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego. Była ogromna ilość różnego rodzaju przedsięwzięć. To było naprawdę ważne. Byliśmy także zaangażowani w tworzenie tego wszystkiego co zmieniało sytuacje na arenie mediów publicznych. Wspieraliśmy media publiczne w rozbudowie. Być może większą rolę odegrali sami dziennikarze, ale my też we tym uczestniczyliśmy

—zauważył prezes.

Wreszcie zjednoczyliśmy prawice. Wybory pokazały, że jedność jest konieczna. Zjednoczenie prawicy było bardzo ważne, to była droga do zwycięstwa. Od roku 2014 zaczął się czas bardzo ważnych wyborów. Zaczynając od wyborów europejskich. Zbiegło się to z kryzysem na Ukrainie. Pod osłoną mediów prorosyjska polityka została zmieniona. Przyniosło to pozytywne efekty dla PO. Te efekty były pozytywne dla nich, bo wynikały m.in. z naszego zachowania, bo my jesteśmy odpowiedzialną opozycją. Przyniosło to nam może straty, ale my myślimy o racji stanu

—powiedział.

Kolejne wybory, to wybory samorządowe, które były bardzo specyficzne. To co działo się później, budziło wątpliwości co do uczciwego liczenia głosu. Mieliśmy prawo do podejrzeń. Oczywiście demokracja w Polsce nie jest taka jak w Austrii. Tam wybory zakwestionowano. Przegraliśmy z PO, ale powstał mocny ruch kontroli wyborów. To był sukces naszej zdecydowanej postawy, którą warto było podjąć

—mówił.

Następnie prezes PiS przeszedł do wspomnień o wyborach prezydenckich.

Kolejne wybory to te ,o których mówiono, że są beznadziejne i że nie ma żadnych szans. My mieliśmy inne zdanie. Mieliśmy inną koncepcje. Chcieliśmy przeciwstawić Bronisławowi Komorowskiego, kogoś kto będzie jego przeciwieństwem. Nie ukrywam, że były różne kandydatury. W końcu zapadła decyzja, to był Andrzej Duda i to był celny strzał. To był celny cios w nadzieje drugiej strony. Celne były także inne pomysły. Szczególnie mówię tu sztabie, na którego czele stanęła Beata Szydło, która doskonale wywiązywała się ze swoich obowiązków

—podkreślił Kaczyński.

Stanęły przed nami te najważniejsze wybory. Trzeba było podjąć decyzję. Także dla mnie trudne. Od 25 lat byłem przedmiotem nieustannej obróbki, ze strony zwolenników III RP. Było wiadomo, że jak będę kandydatem na premiera, cały atak pójdzie na mnie, trzeba było się uchylić, taka była potrzeba. Pojawiło się pytanie o kandydata na premiera. Pani Beata Szydło występowała publicznie, i okazało się, że ona także ma talent, talent medialny. To zdecydowało. Najpierw podjęto decyzję nieformalną, a następnie komitet w wyborach jawnych zatwierdził panią Beatę Szydło na kandydata na premiera. Zakończyło się to zwycięstwem

—wspomina prezes PiS.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.