Prof. Krasnodębski o Brexicie: "Obserwujemy kryzys Unii Europejskiej, który wiąże się z dominacją Niemiec". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Decentralistycznych tendencji starają się jednak nie dostrzegać niemieccy politycy socjaldemokratyczni. Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel i Martin Schulz przedstawili w piątek „Plan 10 punktów” dla Unii Europejskiej, który zakłada m.in. koniec państw narodowych, jeden, wspólny głos Europy w sprawach międzynarodowych oraz przyjęcie uchodźców.

Zaprezentowali typowy dla niemieckich socjaldemokratów projekt federalistyczny. Ciekawe jak to się ma do niedawnych wypowiedzi pana Steinmeiera o Rosji i NATO, który jest z tej samej partii. To jest wariant integracji europejskiej, który wydaje mi się kompletnie nierealistyczny. Opiera się na fałszywych wnioskach wyciągniętych z Brexitu, Brytyjczycy zaprotestowali przeciw coraz głębiej integrującej się Unii Europejskiej, a niemieccy socjaldemokraci chcą Unię jeszcze bardziej integrować bez Brytyjczyków. Na to nie ma ani zgody społeczeństw europejskich. Szybko okaże się, że to jest iluzja, który przyśpieszy proces niezadowolenia i referenda w kolejnych państwach. Nie przypadkiem partia panów Schulza i Gabriela ma w sondażach poniżej 20 proc. Kiedyś była potężną siłą polityczną w Niemczech, a teraz zamienia się w jedną z licznych partii opozycyjnych, niewiele silniejszą od Zielonych. Spadek poparcia dla niemieckiej socjaldemokracji jest wynikiem niewłaściwego rozpoznania przez nią nastrojów Europejczyków.

To niewłaściwe rozpoznanie nastrojów społecznych widać również w niemieckich mediach. Elmar Theveßen, zastępca redaktora naczelnego telewizji ZDF powiedział, że w Unii Europejskiej należy dokonać resetu i walczyć z rasizmem w Polsce, Czechach i na Węgrzech.

Referenda dotyczące różnych spraw, np. w Grecji czy Holandii, pokazały rosnące niezadowolenie z kierunku, w którym zmierza Unia Europejska. Obserwujemy kryzys UE, który wiąże się z dominacją Niemiec, to dowód, że kraj, którego wpływy nie są zrównoważone przez wpływy innych państw, tak jak kiedyś były niwelowane przez wpływy brytyjskie czy francuskie, jest niezdolny do właściwego przywództwa w Unii. To znamienne, że Brytyjczycy, znani z tradycji demokratycznych, jako pierwsi opowiedzieli się za wyjściem z UE. Znamienne jest również to, że Polska i Węgry, dwa kraje, które w latach komunizmu wyróżniały się duchem wolności i oporu, mają problemy w Unii i są obecnie tak silnie atakowane przez unijnych urzędników i polityków To powinno stać się powodem do krytycznej oceny Unii, zamiast tego natomiast pod adresem tych państw kierowane są niesłuszne zarzuty, a z mediów niektórych krajów europejskiego centrum płyną wręcz obelgi. Świadczy to o zadufaniu, o przekonaniu, że ma się na wszystko właściwą receptę, o dążeniu do przeprowadzenie „jedynie słusznych” rozwiązań na sił - czy to chodzi o politykę wobec uchodźców czy pomoc dla Grecji, która w gruncie rzeczy była pomocą bankom i wierzycielom.

Im szybciej wrócimy do pewnej równowagi między państwami UE, przywrócimy im autonomię, tym szybciej tego rodzaju głosy jak w ZDF się skończą i będzie to z korzyścią dla Europy. Redaktor z ZDF uważa, że zna kraje, o których mówi i wie lepiej niż Węgrzy co jest lepsze dla Węgrów i od Polaków, co jest dobre dla nas. Tego typu postawy sprawiają, że tendencje odśrodkowe są coraz silniejsze.

Dalszy ciąg na następnej stronie

« poprzednia strona
123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych