To Parlament Europejski już sześć lat temu, z inicjatywy największej frakcji chadeków, podjął uchwałę potępiającą uznanie Stepana Bandery za bohatera Ukrainy. Wynoszenie na pomniki, nadawanie ulicom i szkołom nazwisk inicjatorów i wykonawców ludobójczych rzezi jest nie do zaakceptowania dla cywilizowanego świata. Nie działa zgrany już szantaż, że wszelka krytyka gloryfikacji zbrodniarzy jest w interesie Putina.
I to właśnie „GW ” plasuje się w niszy, ulegając dziwnej, nacjonalistycznej narracji.
W swoim komentarzu publicysta „GW ” powtarza wielkie, fundamentalne kłamstwo — mówi o „bratobójczej wojnie ” Wprowadza fałszywą symetrię, relatywizowanie zbrodni.
Tak jakby masowe, planowe rzezie niewinnej polskiej ludności cywilnej i nieliczne akcje odwetowe polskiej samoobrony można było nazwać wojną. Trudno wątpić, że publicysta „GW ” zna definicję ludobójstwa, czyli zbrodni przeciwko ludzkości.
Starannie unika tego słowa. A przecież zabijanie całych grup narodowych z powodów ideologicznych jest ludobójstwem i nie uda się tego zakłamać ani zamazać.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To Parlament Europejski już sześć lat temu, z inicjatywy największej frakcji chadeków, podjął uchwałę potępiającą uznanie Stepana Bandery za bohatera Ukrainy. Wynoszenie na pomniki, nadawanie ulicom i szkołom nazwisk inicjatorów i wykonawców ludobójczych rzezi jest nie do zaakceptowania dla cywilizowanego świata. Nie działa zgrany już szantaż, że wszelka krytyka gloryfikacji zbrodniarzy jest w interesie Putina.
I to właśnie „GW ” plasuje się w niszy, ulegając dziwnej, nacjonalistycznej narracji.
W swoim komentarzu publicysta „GW ” powtarza wielkie, fundamentalne kłamstwo — mówi o „bratobójczej wojnie ” Wprowadza fałszywą symetrię, relatywizowanie zbrodni.
Tak jakby masowe, planowe rzezie niewinnej polskiej ludności cywilnej i nieliczne akcje odwetowe polskiej samoobrony można było nazwać wojną. Trudno wątpić, że publicysta „GW ” zna definicję ludobójstwa, czyli zbrodni przeciwko ludzkości.
Starannie unika tego słowa. A przecież zabijanie całych grup narodowych z powodów ideologicznych jest ludobójstwem i nie uda się tego zakłamać ani zamazać.
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/297616-pis-ma-problem-z-ukraina-gazeta-michnika-tepiac-domniemany-polski-nacjonalizm-ulega-brunatnej-ideologii-potepionej-przez-parlament-europejski?strona=3