Cejrowski: "W knajpie pederastów w Orlando nikt nie miał pistoletu i dlatego strzelano do nich jak do kaczek"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP1
Fot. wPolityce.pl/TVP1

Podróżnik i publicysta Wojciech Cejrowski, który był gościem programu „Warto rozmawiać” (TVP1), podkreślił, że każdy człowiek powinien mieć możliwość wyboru narzędzia służącego do obrony swojego życia.

Obecny w studiu poseł Nowoczesnej Krzysztof Mieszkowski, który podkreślił, że przybył do studia z książką (sic!) , stwierdził:

Zawsze na końcu jest śmierć.

Z ripostą natychmiast pospieszył Wojciech Cejrowski:

Tak, ale w obronie życia. Mam prawo wybierać narzędzia do obrony życia. Ktoś wybiera kij, ktoś inny książkę.

Podróżnik zaproponował Mieszkowskiemu, żeby wysłał na Ukrainę książki, żeby obywatele mogli się nimi bronić przed Putinem.

Pan ma prawo bronić się książką, ale uważam, że to głupi pomysł. (…) Pan ma prawo do swoich narzędzi obrony. Jeśli mam prawo do życia, to proszę nie zabraniać mi dostępu do karabinów

— powiedział Cejrowski.

Moi sąsiedzi w Arizonie są uzbrojeni, ale czuję się bezpiecznie. Kartele nie podchodzą do domów, bo się boją. (…) W Polsce nie mam nic. Nie mogę użyć patelni, bo przekroczę obronę konieczną

— podkreślił publicysta.

Wojciech Cejrowski zwrócił uwagę, że w odróżnieniu od pozostałych gości programu „Warto rozmawiać” nie chce dawania ściśle określonych pozwoleń na broń, ale wyróżnienia - w drodze wyjątku - przypadków, kiedy nie można posiadać broni.

Wszyscy panowie jak tu siedzą chcą, by przyznawać prawo do obrony. Natomiast je trzeba odbierać tylko wtedy, gdy np. jestem wariatem

— stwierdził rozmówca Jana Pospieszalskiego.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych