Jedno, co łączy dziś PO, Nowoczesną i KOD to amok - z definicji stan agresywnej depresji, połączony z manią politycznego mordu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Julita Szewczyk/FRATRIA
Fot. Julita Szewczyk/FRATRIA

Festiwal obłędu w Platformie tzw. Obywatelskiej i PO-bis - Nowoczesnej Ryszarda Petru trwa. Przy PO nie dodaję, kto właściwie i ile ma do powiedzenia, bo tak po trosze „frakcja” Grzegorza Schetyny, trochę „frakcja” Ewy Kopacz, trochę ich były szef Donald Tusk z ubocza, trochę Bronisław Komorowski i jeszcze paru, że o krzyżującym im szyki samozwańczym liderze pospolitego ruszenia w budowie Mateuszu Kijowskim nie wspomnę.

Każdy sobie rzepkę skrobie, ale jest coś, co łączy wszystkie te postaci: amok - z definicji, stan agresywnej depresji połączony z manią mordu.

Rzecz jasna, na szczęście nie chodzi jeszcze o mord fizyczny lecz polityczny, a o wykończenie tego niszczącego Polskę Prawa i Sprawiedliwości, w całej jego rozciągłości: od prezesa, przez cały gabinet rządowy, po prezydenta. W jaki sposób chcieliby ich wykończyć zepchnięci do ław opozycji po niedawnych wyborach? Co do tego jasności nie ma. Petru na przykład, kombinuje jak tu „doprowadzić do przedwczesnych wyborów”. Marne szanse i głupie, sprzeciwia się były prezydent. Recepta Komorowskiego – czekać, aż w PiS-ie sami się pożrą:

Jak skończy się możliwość dzielenia miejsc przy tzw. żłobie politycznym, to zaczną się swary o ideologię, politykę, o odpowiedzialność

— instruował w oparciu o własne doświadczenia oderwany od żłoba przez wyborców eksprezydent za pośrednictwem rozgłośni RMF. Przedwczesne wybory…? - w żadnym wypadku, bo „ludzie tego nie chcą”:

Ludzie oczekują, że najpierw program się pokaże, że najpierw się zweryfikuje

— dorzucił.

Z tym, niestety, też kiepsko, jako że rząd Beaty Szydło i prezydent Andrzej Duda punkt po punkcie realizują swe zapowiedzi i - wbrew oczekiwaniom Komorowskiego oraz innych zweryfikowanych - nawet sondażowa krzywa im rośnie. Ale „należy być gotowym” i koniecznie zjednoczyć siły, radzi były strażnik żyrandola. Tu widzi rolę KOD-u – Kijowskiego. Nie jako konkurencyjnej partii, lecz ruchu obywatelskiego, który sklei skłóconą wewnętrznie PO ze skłóconą z nią Nowoczesną.

Nikt jednak jego rad ani w PO, ani w Nowoczesnej słuchać nie chce. Gorzej jeszcze, bo ci pierwsi chcą przeciągnąć na swą stronę tych drugich, i odwrotnie. Wyłuskany poseł Michał Jaros, były członek PO kojarzony z „kopaczystami”, dziś już w Nowoczesnej, tak wytłumaczył swą rejteradę:

Nie byłem w stanie znaleźć wspólnego języka z Grzegorzem Schetyną w kwestiach programowych i personalnych. Czarę goryczy przelała jego decyzja, by ograniczyć współpracę z KOD.

Jak miał Schetyna nie ograniczyć tej współpracy, skoro wie, że i Petru, i Kijowski chcą pozbawić go przywództwa w opozycji, którego jeszcze nie ma, ale może mieć…? Na rozdrożu znalazł się także sterany służbą dla wielu partii (Narodowe Odrodzenie Polski, ZChN, AWS, Przymierze Prawicy, PiS, PJN, PO) Michał Kamiński. Ledwie wyłkał u byłej premier Kopacz miejsce u jej boku, a tu taki ambaras. Z kim, trzymać, komu wchodzić bez mydła? Trzymał z Kopacz, to Schetyna go wykopał na aut, a tu jeszcze Tusk wygląda zza brukselskiego węgła…

Nawet Schetyna mówił, że Tusk pewnie będzie się ubiegał o prezydenturę. Tylko on z kwiatami czekać na niego nie będzie. Ale są tacy, którzy na niego wyczekują

— zwierzył się w „Polsce”. Przy okazji pochwalił się temu dziennikowi, jak PO wiele jemu, tzn Kamińskiemu zawdzięcza:

Osobiście parę osób, które myślały o odejściu, przekonałem, że warto zostać w Platformie…

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych