Polityka migracyjna Europy powinna być nieco bardziej zaawansowana – ocenił w piątek we Wrocławiu wiceminister sprawa zagranicznych Konrad Szymański. Zadeklarował, że polski rząd jest gotów m.in. w tym kontekście wnieść „większy wkład” w projekty UE i NATO.
Podczas z sesji Wrocław Global Forum poświęconej przyszłości Europy w kontekście pytań o presję na demokrację i społeczeństwo obywatelskie, wiceminister SZ był pytany m.in. o poglądy polskiego rządu na problemy demograficzne Europy oraz jak poradzić sobie z odwrotem trendu do integracji europejskiej.
Szymański odpowiedział, że do niedawna panował paradygmat, że zaawansowane, skomplikowane regulacje załatwią wszystkie sprawy, dając rozwiązanie dowolnych problemów - i w przeszłości było to dość skuteczne. Wskazał, że polski rząd zwleka z wdrażaniem „prostych rozwiązań”, szczególnie pod kątem kryzysu migracyjnego, dlatego „że nie ma czegoś takiego, jak migrant”.
Mówimy o ludziach, którzy mają różnego rodzaju potencjał, pochodzą z różnych środowisk, mają różne talenty, różne aspiracje. Nie powinniśmy więc mówić o nich ujednolicając
—zaznaczył.
Może lepiej rozmawiać o migracji, jako o wymieszaniu różnego rodzaju strumieni, różnych grup migrantów
—zasugerował Szymański. Zapewnił, że w przypadku Polski rynek pracy i społeczeństwo są bardzo otwarte na napływ migracji, chociażby ze Wschodu, skąd prawdopodobnie nie płynie żadne ryzyko np. dla spójności społecznej.
Nie oznacza to, że nie jesteśmy świadomi problemów, również demograficznych, które wpływają na Polskę. Jesteśmy wręcz bardzo wyczuleni, szczególnie bazując na doświadczeniach (…), jeśli chodzi o migrację z Bliskiego Wschodu
—wskazał Szymański. Podkreślił, że doświadczenia wielu krajów na poziomie integracji społecznej, politycznej, mogły być tu pozytywne. Być może jednak - dodał – ze względu na „pewne uzasadnione aspiracje niektórych wspólnot, które już widzimy w Europie”, teraz jest tam problem.
Dlatego myślimy, że polityka migracyjna powinna być dużo bardziej zaawansowana, nieco bardziej wybiórcza i z punktu widzenia Europy - musimy tworzyć polityki, które wyrażałyby zrozumienie i uwzględniałyby fakt, że pewien potencjał do przyjmowania migrantów poszczególnych krajów jest po prostu różny
—powiedział wiceminister. Wyjaśnił, że podłożem tego są np. różne polityki migracyjne, czy różne doświadczenia z migrantami.
To powinno zostać dostrzeżone na arenie europejskiej. Trzeba zawsze brać pod uwagę różnego rodzaju aspekty kulturowe, społeczne - to sprawy bardzo wrażliwe
—zaznaczył Szymański. Podkreślił również, że jeśli owe aspekty nie będą brane pod uwagę - w kontekście poczucia braku bezpieczeństwa, traktowanego jako pewna obiektywna rzeczywistość społeczno-polityczna, które to poczucie było w Europie źródłem wielu problemów wewnętrznych i rozłamów - może to być ryzyko dla całego projektu europejskiego.
Dlatego staramy się przekonać Europę, Brukselę, aby była nieco bardziej wyważona w swoich sądach i nieco bardziej ostrożna w swoich decyzjach - bo to wszystko będzie działało na korzyść integracji europejskiej
—wskazał Szymański. Zasygnalizował, że to sprawa istotna również w perspektywie wyzwań integracji - myślenia o adaptacji Unii Europejskiej do nowej sytuacji.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Polityka migracyjna Europy powinna być nieco bardziej zaawansowana – ocenił w piątek we Wrocławiu wiceminister sprawa zagranicznych Konrad Szymański. Zadeklarował, że polski rząd jest gotów m.in. w tym kontekście wnieść „większy wkład” w projekty UE i NATO.
Podczas z sesji Wrocław Global Forum poświęconej przyszłości Europy w kontekście pytań o presję na demokrację i społeczeństwo obywatelskie, wiceminister SZ był pytany m.in. o poglądy polskiego rządu na problemy demograficzne Europy oraz jak poradzić sobie z odwrotem trendu do integracji europejskiej.
Szymański odpowiedział, że do niedawna panował paradygmat, że zaawansowane, skomplikowane regulacje załatwią wszystkie sprawy, dając rozwiązanie dowolnych problemów - i w przeszłości było to dość skuteczne. Wskazał, że polski rząd zwleka z wdrażaniem „prostych rozwiązań”, szczególnie pod kątem kryzysu migracyjnego, dlatego „że nie ma czegoś takiego, jak migrant”.
Mówimy o ludziach, którzy mają różnego rodzaju potencjał, pochodzą z różnych środowisk, mają różne talenty, różne aspiracje. Nie powinniśmy więc mówić o nich ujednolicając
—zaznaczył.
Może lepiej rozmawiać o migracji, jako o wymieszaniu różnego rodzaju strumieni, różnych grup migrantów
—zasugerował Szymański. Zapewnił, że w przypadku Polski rynek pracy i społeczeństwo są bardzo otwarte na napływ migracji, chociażby ze Wschodu, skąd prawdopodobnie nie płynie żadne ryzyko np. dla spójności społecznej.
Nie oznacza to, że nie jesteśmy świadomi problemów, również demograficznych, które wpływają na Polskę. Jesteśmy wręcz bardzo wyczuleni, szczególnie bazując na doświadczeniach (…), jeśli chodzi o migrację z Bliskiego Wschodu
—wskazał Szymański. Podkreślił, że doświadczenia wielu krajów na poziomie integracji społecznej, politycznej, mogły być tu pozytywne. Być może jednak - dodał – ze względu na „pewne uzasadnione aspiracje niektórych wspólnot, które już widzimy w Europie”, teraz jest tam problem.
Dlatego myślimy, że polityka migracyjna powinna być dużo bardziej zaawansowana, nieco bardziej wybiórcza i z punktu widzenia Europy - musimy tworzyć polityki, które wyrażałyby zrozumienie i uwzględniałyby fakt, że pewien potencjał do przyjmowania migrantów poszczególnych krajów jest po prostu różny
—powiedział wiceminister. Wyjaśnił, że podłożem tego są np. różne polityki migracyjne, czy różne doświadczenia z migrantami.
To powinno zostać dostrzeżone na arenie europejskiej. Trzeba zawsze brać pod uwagę różnego rodzaju aspekty kulturowe, społeczne - to sprawy bardzo wrażliwe
—zaznaczył Szymański. Podkreślił również, że jeśli owe aspekty nie będą brane pod uwagę - w kontekście poczucia braku bezpieczeństwa, traktowanego jako pewna obiektywna rzeczywistość społeczno-polityczna, które to poczucie było w Europie źródłem wielu problemów wewnętrznych i rozłamów - może to być ryzyko dla całego projektu europejskiego.
Dlatego staramy się przekonać Europę, Brukselę, aby była nieco bardziej wyważona w swoich sądach i nieco bardziej ostrożna w swoich decyzjach - bo to wszystko będzie działało na korzyść integracji europejskiej
—wskazał Szymański. Zasygnalizował, że to sprawa istotna również w perspektywie wyzwań integracji - myślenia o adaptacji Unii Europejskiej do nowej sytuacji.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/295325-szymanski-polityka-migracyjna-ue-powinna-byc-nieco-bardziej-zaawansowana-ryzyko-jest-takie-ze-mozemy-stracic-europe
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.