Komisja Europejska w ostatnich tygodniach dużo czasu poświęciła Polsce i sporom o Trybunał Konstytucyjny, a w tym czasie niemieckie i rosyjskie firmy przyśpieszają prace związane z realizacją Nord Stream 2, kolejnych dwóch wielkich rur, które mają być położone na dnie Morza Bałtyckiego.
Mimo tego, że ciągle trwają poważne spory wokół tej inwestycji (ostatnio odbyła się mocna debata w Parlamencie Europejskim na ten temat, o czym poniżej), konsorcjum Nord Stream wybrało już dostawców rur dla tego przedsięwzięcia (dwie rosyjskie firmy 60%, niemiecka 40%), a także ogłosiło przetarg na budowę morskiego odcinka gazociągu.
W ostatnich dniach okazało się także, że niemiecki rząd gwarancjami rzędu 1,5 mld euro chce wesprzeć niemiecka firmę Wintershall spółkę córkę koncernu BASF (udziałowca konsorcjum Nord Stream 2), który uzyskał od rosyjskiego Gazpromu dostęp do pół gazu ziemnego w zagłębiu zachodniosyberyjskim. Wszystko to odbywa się w sytuacji kiedy obowiązują unijne sankcje wobec Rosji wprowadzone po zajęciu przez ten kraj ukraińskiego Krymu, choć uczciwie trzeba przyznać, że sektor gazowy dziwnym trafem tymi sankcjami nie jest objęty.
Te konsekwentne działania Niemiec i Rosji w sprawie Nord Stream 2 są prowadzone w sytuacji kiedy w połowie maja w Parlamencie Europejskim odbyła się mocna debata na temat Nord Strem 2, podczas której blisko 30 europosłów zabierających w niej głos nie zostawiło na tej inwestycji przysłowiowej suchej nitki (w tym także europosłowie z Niemiec).
Zabierałem głos w tej debacie podczas której przypomniałem, że podpisanie we wrześniu 2015 umowy o realizacji III i IV nitki gazociągu Nord Stream, którego udziałowcami są Gazprom (51%) i 5 dużych energetycznych koncernów z Europy Zachodniej, spowoduje wzrost jego przepustowości do 110 mld m3, choć przepustowość dotychczasowych dwóch nitek, była wykorzystywana zaledwie w 60%.
Stwierdziłem także, że istniejąca infrastruktura gazowa umożliwia przesyłanie z Rosji do Europy blisko 250 mld m3 gazu, podczas gdy import gazu przez UE z Rosji w 2014 roku wyniósł ok. 120 mld m3 czyli wykorzystane jest niecałe 50% tych możliwości.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Komisja Europejska w ostatnich tygodniach dużo czasu poświęciła Polsce i sporom o Trybunał Konstytucyjny, a w tym czasie niemieckie i rosyjskie firmy przyśpieszają prace związane z realizacją Nord Stream 2, kolejnych dwóch wielkich rur, które mają być położone na dnie Morza Bałtyckiego.
Mimo tego, że ciągle trwają poważne spory wokół tej inwestycji (ostatnio odbyła się mocna debata w Parlamencie Europejskim na ten temat, o czym poniżej), konsorcjum Nord Stream wybrało już dostawców rur dla tego przedsięwzięcia (dwie rosyjskie firmy 60%, niemiecka 40%), a także ogłosiło przetarg na budowę morskiego odcinka gazociągu.
W ostatnich dniach okazało się także, że niemiecki rząd gwarancjami rzędu 1,5 mld euro chce wesprzeć niemiecka firmę Wintershall spółkę córkę koncernu BASF (udziałowca konsorcjum Nord Stream 2), który uzyskał od rosyjskiego Gazpromu dostęp do pół gazu ziemnego w zagłębiu zachodniosyberyjskim. Wszystko to odbywa się w sytuacji kiedy obowiązują unijne sankcje wobec Rosji wprowadzone po zajęciu przez ten kraj ukraińskiego Krymu, choć uczciwie trzeba przyznać, że sektor gazowy dziwnym trafem tymi sankcjami nie jest objęty.
Te konsekwentne działania Niemiec i Rosji w sprawie Nord Stream 2 są prowadzone w sytuacji kiedy w połowie maja w Parlamencie Europejskim odbyła się mocna debata na temat Nord Strem 2, podczas której blisko 30 europosłów zabierających w niej głos nie zostawiło na tej inwestycji przysłowiowej suchej nitki (w tym także europosłowie z Niemiec).
Zabierałem głos w tej debacie podczas której przypomniałem, że podpisanie we wrześniu 2015 umowy o realizacji III i IV nitki gazociągu Nord Stream, którego udziałowcami są Gazprom (51%) i 5 dużych energetycznych koncernów z Europy Zachodniej, spowoduje wzrost jego przepustowości do 110 mld m3, choć przepustowość dotychczasowych dwóch nitek, była wykorzystywana zaledwie w 60%.
Stwierdziłem także, że istniejąca infrastruktura gazowa umożliwia przesyłanie z Rosji do Europy blisko 250 mld m3 gazu, podczas gdy import gazu przez UE z Rosji w 2014 roku wyniósł ok. 120 mld m3 czyli wykorzystane jest niecałe 50% tych możliwości.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/294300-komisja-europejska-dociska-polske-a-niemcy-popychaja-nord-stream-2-rzad-merkel-wbrew-europejskiej-solidarnosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.