Dlaczego tak chwali pan Timmermansa?
Patrząc z boku, uważam, że pokazał on wirtuozerię polityczną. W ostatniej fazie występował jako komisarz reprezentujący Komisję Europejską, ale też jako mediator między polskimi siłami politycznymi. Nie wiem, czy to się wszystkim w Polsce podoba. Proszę jednak zwrócić uwagę, że Timmermans rozmawiał z rządem Beaty Szydło, ale też z liderem protestu Mateuszem Kijowskim. Spotkał się również z Grzegorzem Schetyną. Każdy, kto ma pojęcie o polityce musi sobie zdawać sprawę, że prawdopodobnie te wszystkie spotkania służyły temu, żeby Timmermans miał pewność, że kształt umowy, która zostanie zawarta, poprą kluczowe siły polityczne, uczestniczące w tym sporze. Widać wyraźnie, że Timmermans w tej chwili jest świetnie wprowadzony w polskie sprawy, a deklaracje, które składa publicznie współbrzmią z tym, czego oczekuje opinia publiczna w Polsce. W moim przekonaniu, jeśli ktoś wychodzi zwycięsko z tego sporu - o ile uda się go szczęśliwie do końca doprowadzić, bo wiele szczegółów jest do dogrania - to tym kimś jest Timmermans. Pokazał on, że z nawet bardzo poważnych politycznych tarapatów można wyjść klasycznymi, konserwatywnymi metodami pracy - delikatną dyplomacją, nieujawnianiem wszystkiego publicznie, negocjacjami i publicznymi deklaracjami o szansach na kompromis.
Czy pana entuzjazm nie jest przedwczesny?
Oczywiście do sukcesu jeszcze trochę brakuje, bo - jak zawsze przy budowaniu kompromisów politycznych - diabeł tkwi w szczegółach. Podobnie będzie w tym wypadku.
Chwali pan Timmermansa. Czy nie należy raczej docenić wysiłków polskiego rządu, który skazywany był na długotrwałą wojnę z Brukselą?
Lubię kompromisy w polityce, dlatego doceniam wysiłki rządu, wysiłki Grzegorza Schetyny. W środę wieczorem wszyscy mieli inne miny. A pamiętajmy, że jeszcze w piątek po wszystkich stronach barykady było bardzo ostro. Cieszę się, że główni aktorzy szybko zmienili w tej sprawie zdanie, a przede wszystkim zmienili język, który dla wielu obywateli był trudny do przyjęcia. Był to język sporu tak gorący, że wydawało się, iż nie wiadomo, czy Polska przypadkiem nie wyskoczy jutro z Unii Europejskiej.
Rozmawiał Jerzy Kubrak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dlaczego tak chwali pan Timmermansa?
Patrząc z boku, uważam, że pokazał on wirtuozerię polityczną. W ostatniej fazie występował jako komisarz reprezentujący Komisję Europejską, ale też jako mediator między polskimi siłami politycznymi. Nie wiem, czy to się wszystkim w Polsce podoba. Proszę jednak zwrócić uwagę, że Timmermans rozmawiał z rządem Beaty Szydło, ale też z liderem protestu Mateuszem Kijowskim. Spotkał się również z Grzegorzem Schetyną. Każdy, kto ma pojęcie o polityce musi sobie zdawać sprawę, że prawdopodobnie te wszystkie spotkania służyły temu, żeby Timmermans miał pewność, że kształt umowy, która zostanie zawarta, poprą kluczowe siły polityczne, uczestniczące w tym sporze. Widać wyraźnie, że Timmermans w tej chwili jest świetnie wprowadzony w polskie sprawy, a deklaracje, które składa publicznie współbrzmią z tym, czego oczekuje opinia publiczna w Polsce. W moim przekonaniu, jeśli ktoś wychodzi zwycięsko z tego sporu - o ile uda się go szczęśliwie do końca doprowadzić, bo wiele szczegółów jest do dogrania - to tym kimś jest Timmermans. Pokazał on, że z nawet bardzo poważnych politycznych tarapatów można wyjść klasycznymi, konserwatywnymi metodami pracy - delikatną dyplomacją, nieujawnianiem wszystkiego publicznie, negocjacjami i publicznymi deklaracjami o szansach na kompromis.
Czy pana entuzjazm nie jest przedwczesny?
Oczywiście do sukcesu jeszcze trochę brakuje, bo - jak zawsze przy budowaniu kompromisów politycznych - diabeł tkwi w szczegółach. Podobnie będzie w tym wypadku.
Chwali pan Timmermansa. Czy nie należy raczej docenić wysiłków polskiego rządu, który skazywany był na długotrwałą wojnę z Brukselą?
Lubię kompromisy w polityce, dlatego doceniam wysiłki rządu, wysiłki Grzegorza Schetyny. W środę wieczorem wszyscy mieli inne miny. A pamiętajmy, że jeszcze w piątek po wszystkich stronach barykady było bardzo ostro. Cieszę się, że główni aktorzy szybko zmienili w tej sprawie zdanie, a przede wszystkim zmienili język, który dla wielu obywateli był trudny do przyjęcia. Był to język sporu tak gorący, że wydawało się, iż nie wiadomo, czy Polska przypadkiem nie wyskoczy jutro z Unii Europejskiej.
Rozmawiał Jerzy Kubrak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/294256-pawel-kowal-o-rozmowach-z-bruksela-zarysy-kompromisu-sa-gotowe-ale-diabel-tkwi-w-szczegolach-nasz-wywiad?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.