Rozwiązaniem może być poszerzenie składu Trybunału Konstytucyjnego, powrót do status quo sprzed zmian w 2015 r., albo specjalna ustawa. Ale to tak naprawdę nie jest istotne, kiedy zapada decyzja o zawarciu politycznego kompromisu
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Paweł Kowal, lider Polski Razem, historyk i publicysta, były europoseł.
CZYTAJ WIĘCEJ: Serial bez końca. KE zajmie się sytuacją w Polsce… za tydzień. „Jesteśmy blisko rozwiązania sytuacji”. Bieńkowska bardzo zdawkowa…
wPolityce.pl: Jesteśmy bliżej kompromisu, rozwiązania konfliktu wokół TK, czy obserwujemy raczej grę na czas?
Dr Paweł Kowal: Zawsze uważałem, że ten konflikt zakończy się kompromisem. To czysto polityczna sprawa, a takie kończą się kompromisem. Wygląda na to, że zarysy tego kompromisu na poziomie politycznym są już gotowe, a teraz wszystkie strony będą pracowały nad tym, żeby w jakiś sposób przyjąć te rozwiązania na poziomie parlamentarnym, nadać im formę prawną. Nad tym wszyscy będą skoncentrowani w najbliższym czasie.
Jaki może być zarys tego kompromisu?
Są różne sygnały i nietrudno wyobrazić sobie kilka rozwiązań, które można uznać za realnie kompromisowe.
Z różnych wypowiedzi można odczytać, że warunkiem kompromisu byłoby przyjęcie nowej ustawy o TK. Wtedy doszłoby do publikacji orzeczenia TK ws. poprzedniej ustawy jako „aktu historycznego”, a sporni sędziowie wchodziliby w skład TK w miarę wygasania kadencji kilku obecnych sędziów.
Trudno mówić o szczegółach. Rozwiązaniem może być poszerzenie składu Trybunału Konstytucyjnego, powrót do status quo sprzed zmian w 2015 r., albo specjalna ustawa. To tak naprawdę nie jest istotne, kiedy zapada decyzja o zawarciu politycznego kompromisu. Dlatego, że rząd i opozycja mają wystarczającą liczbę głosów w parlamencie, żeby w sensie formalnym zmaterializować ustalenia polityczne.
Kto wykazał większą determinację w dążeniu do kompromisu - polski rząd czy Komisja Europejska?
Dla mnie zwycięzcą jest Timmermans, który pokazał się jako sprawny polityk. Dziwię się niektórym komentarzom w Polsce. W większości krajów Zachodu, gdyby doszło do tego rodzaju politycznego kompromisu, to każdy by wyszedł i powiedział: ja wygrałem! Wszyscy by wiedzieli, że każdy trochę ustąpił, ale kompromis zawsze musi być zawarty w taki sposób, że wszystkie strony muszą mieć możliwość powiedzenia „wygrałem”. A u nas, jak pojawiła się informacja o kompromisie, wszyscy powiedzieli „tamten przegrał”. Więc to trochę inny komunikat.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Rozwiązaniem może być poszerzenie składu Trybunału Konstytucyjnego, powrót do status quo sprzed zmian w 2015 r., albo specjalna ustawa. Ale to tak naprawdę nie jest istotne, kiedy zapada decyzja o zawarciu politycznego kompromisu
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Paweł Kowal, lider Polski Razem, historyk i publicysta, były europoseł.
CZYTAJ WIĘCEJ: Serial bez końca. KE zajmie się sytuacją w Polsce… za tydzień. „Jesteśmy blisko rozwiązania sytuacji”. Bieńkowska bardzo zdawkowa…
wPolityce.pl: Jesteśmy bliżej kompromisu, rozwiązania konfliktu wokół TK, czy obserwujemy raczej grę na czas?
Dr Paweł Kowal: Zawsze uważałem, że ten konflikt zakończy się kompromisem. To czysto polityczna sprawa, a takie kończą się kompromisem. Wygląda na to, że zarysy tego kompromisu na poziomie politycznym są już gotowe, a teraz wszystkie strony będą pracowały nad tym, żeby w jakiś sposób przyjąć te rozwiązania na poziomie parlamentarnym, nadać im formę prawną. Nad tym wszyscy będą skoncentrowani w najbliższym czasie.
Jaki może być zarys tego kompromisu?
Są różne sygnały i nietrudno wyobrazić sobie kilka rozwiązań, które można uznać za realnie kompromisowe.
Z różnych wypowiedzi można odczytać, że warunkiem kompromisu byłoby przyjęcie nowej ustawy o TK. Wtedy doszłoby do publikacji orzeczenia TK ws. poprzedniej ustawy jako „aktu historycznego”, a sporni sędziowie wchodziliby w skład TK w miarę wygasania kadencji kilku obecnych sędziów.
Trudno mówić o szczegółach. Rozwiązaniem może być poszerzenie składu Trybunału Konstytucyjnego, powrót do status quo sprzed zmian w 2015 r., albo specjalna ustawa. To tak naprawdę nie jest istotne, kiedy zapada decyzja o zawarciu politycznego kompromisu. Dlatego, że rząd i opozycja mają wystarczającą liczbę głosów w parlamencie, żeby w sensie formalnym zmaterializować ustalenia polityczne.
Kto wykazał większą determinację w dążeniu do kompromisu - polski rząd czy Komisja Europejska?
Dla mnie zwycięzcą jest Timmermans, który pokazał się jako sprawny polityk. Dziwię się niektórym komentarzom w Polsce. W większości krajów Zachodu, gdyby doszło do tego rodzaju politycznego kompromisu, to każdy by wyszedł i powiedział: ja wygrałem! Wszyscy by wiedzieli, że każdy trochę ustąpił, ale kompromis zawsze musi być zawarty w taki sposób, że wszystkie strony muszą mieć możliwość powiedzenia „wygrałem”. A u nas, jak pojawiła się informacja o kompromisie, wszyscy powiedzieli „tamten przegrał”. Więc to trochę inny komunikat.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/294256-pawel-kowal-o-rozmowach-z-bruksela-zarysy-kompromisu-sa-gotowe-ale-diabel-tkwi-w-szczegolach-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.