Skąd w takim razie sporo ludzi na tych demonstracjach? Policja mówi o 30 tys. osób, warszawski Ratusz o 200 tys. Pewnie należałoby te liczby wypośrodkować, ale może to robić wrażenie.
Grzegorz Schetyna mówi o 100 tys. uczestników. Na pewno kilkadziesiąt tysięcy było. Cóż, jest weekend, ciepło, do Warszawy warto przyjechać na wycieczkę, na majówkę. Natomiast część ludzi rzeczywiście jest niezadowolona. To grupa, która przegrała wybory. Była u władzy bardzo długo, przez osiem lat, co było niespotykane do tej pory w historii 26-lecia wolnej Polski. To grupa, która utraciła liczne interesy. Widać tam niektórych dziennikarzy, pokazywano np. Adama Michnika, którego gazeta utraciła olbrzymie wpływy, dotacje państwowe, które szły przez lata. Ci ludzie potracili stanowiska.
Co pana najbardziej uderza w tych protestach?
Proszę zwrócić uwagę na hipokryzję. Lider Platformy Grzegorz Schetyna krzyczy, że mamy do czynienia z autorytaryzmem. A przecież on w tym „autorytatywnym państwie” zajmuje lukratywne stanowisko. Jest szefem sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Dysponuje „wypasionym”, pięknym gabinetem, sekretariatem i wsparciem eksperckim, a także limuzyną. To wszystko zapewnia mu ten Sejm, rzekomo rządzony dyktatorską, autorytarną ręką, w którym dominuje obóz zjednoczonej prawicy. Przecież to klasyczny przykład hipokryzji. I ten człowiek - dysponując lukratywnym, prestiżowym stanowiskiem, podanym mu na tacy przez obecną większość parlamentarną - nie wstydzi się krzyczeć na marszu, że mamy do czynienia z autorytaryzmem. Powinien połknąć swój język, gdy to wykrzykuje. To jest zabawne. Trzeba o tym informować społeczeństwo, a ignorować protesty opozycji, bo są one po prostu hucpą.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Skąd w takim razie sporo ludzi na tych demonstracjach? Policja mówi o 30 tys. osób, warszawski Ratusz o 200 tys. Pewnie należałoby te liczby wypośrodkować, ale może to robić wrażenie.
Grzegorz Schetyna mówi o 100 tys. uczestników. Na pewno kilkadziesiąt tysięcy było. Cóż, jest weekend, ciepło, do Warszawy warto przyjechać na wycieczkę, na majówkę. Natomiast część ludzi rzeczywiście jest niezadowolona. To grupa, która przegrała wybory. Była u władzy bardzo długo, przez osiem lat, co było niespotykane do tej pory w historii 26-lecia wolnej Polski. To grupa, która utraciła liczne interesy. Widać tam niektórych dziennikarzy, pokazywano np. Adama Michnika, którego gazeta utraciła olbrzymie wpływy, dotacje państwowe, które szły przez lata. Ci ludzie potracili stanowiska.
Co pana najbardziej uderza w tych protestach?
Proszę zwrócić uwagę na hipokryzję. Lider Platformy Grzegorz Schetyna krzyczy, że mamy do czynienia z autorytaryzmem. A przecież on w tym „autorytatywnym państwie” zajmuje lukratywne stanowisko. Jest szefem sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Dysponuje „wypasionym”, pięknym gabinetem, sekretariatem i wsparciem eksperckim, a także limuzyną. To wszystko zapewnia mu ten Sejm, rzekomo rządzony dyktatorską, autorytarną ręką, w którym dominuje obóz zjednoczonej prawicy. Przecież to klasyczny przykład hipokryzji. I ten człowiek - dysponując lukratywnym, prestiżowym stanowiskiem, podanym mu na tacy przez obecną większość parlamentarną - nie wstydzi się krzyczeć na marszu, że mamy do czynienia z autorytaryzmem. Powinien połknąć swój język, gdy to wykrzykuje. To jest zabawne. Trzeba o tym informować społeczeństwo, a ignorować protesty opozycji, bo są one po prostu hucpą.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/292074-waszczykowski-o-marszu-opozycji-te-protesty-sa-oderwane-od-rzeczywistosci-hucpa-i-hipokryzja-pozostaje-tylko-ignorowac-je-nasz-wywiad?strona=2