Prof. Krasnodębski o propozycji kar za nieprzyjmowanie uchodźców: „Ludzie siedzący na pl. Schumana są całkowicie oderwani od rzeczywistości”. NASZ WYWIAD

Fot. wsieci.pl
Fot. wsieci.pl

Nacisk migracyjny na Europe będzie trwał, ale jest oczywiste, że polityka otwartych drzwi się skończyła. Istotne jest podtrzymanie kontroli na granicach narodowych i zewnętrznych granicach Unii

— mówi europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z portalem „wPolityce.pl”.

wPolityce.pl: Włoski dziennik „La Stampa” twierdzi, że Komisja Europejska przygotowuje propozycję, według której kraj, który odmówi przyjęcia uchodźców, będzie musiał zapłacić nawet do 250 tysięcy euro kary za każdego z nich. To ma szansę przejść?

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Tak, ale tylko, jeśli ta propozycja przejdzie w Radzie Europejskiej i Radzie Unii Europejskiej, a to jest mało prawdopodobne. Należy to więc traktować jako element nacisku na państwa, które nie chcą się zgodzić na relokację uchodźców. To rodzaj kampanii psychologicznej przeciw opornym. Charakterystyczne jest to, że jednocześnie pojawiła się informacja, że Niemcy zwróciły się do Komisji Europejskiej o zgodę na zaostrzenie kontroli granicznych. Problem uchodźców zszedł zresztą już z czołówek niemieckich gazet. Od dwóch-trzech tygodni niemiecka telewizja nie pokazuje już obrazów z grecko-macedońskiej granicy. Problem został w jakimś sensie rozwiązany poprzez zamkniecie szlaku bałkańskiego oraz układ z Turcją. Nawet śmierć na Morzu Śródziemnym w połowie kwietnia ponad 400 osób nie poruszyła już specjalnie opinii publicznej zza Odrą. To nie oznacza, że Bruksela nie będzie próbowała dalej wymuszać relokacji uchodźców. Każdy kryzys w Europie wykorzystuje się do dalszej centralizacji Unii Europejskiej. Pojawiła się przecież niedawno także propozycja harmonizacji prawa azylowego w UE.

Z Berlina i Brukseli wciąż słychać, że wobec kryzysu uchodźczego i kryzysu euro potrzebujemy „więcej Europy”, że to jedyny sposób na uratowanie Unii. To tylko puste frazesy?

Zamiar może i mają, ale opór wobec dalszego pogłębienia integracji europejskiej jest wewnątrz wspólnoty obecnie bardzo silny. Prawdopodobnie nie uda się tego przepchnąć w Radzie Unii Europejskiej. To zależy oczywiście od współpracy krajów, nie tylko zresztą krajów Europy Środkowo-Wschodniej ale także pozostałych, choćby Francji. To zależy także od naszej dyplomacji.

Relokacja uchodźców została przepchnięta w Radzie UE większością kwalifikowaną. Nie udało się wówczas stworzyć mniejszości blokującej. Co jeśli w przypadku harmonizacji prawa azylowego czy kar za nieprzyjmowanie uchodźców będzie podobnie?

To prawda, przegłosowano pierwszą relokację według systemu większościowego, natomiast zmiana prawa azylowego będzie wymagała jednomyślności. Jeśli chodzi o kary za nieprzyjmowanie uchodźców, czyli kolejny system relokacji, zapewne znów będzie potrzebna mniejszość blokująca. Czasy się jednak zmieniły i teraz także takie kraje jak Austria nie chcą przyjmować kolejnych uchodźców. Zablokowanie tej inicjatywy powinno być więc możliwe.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.