Prof. Krasnodębski o propozycji kar za nieprzyjmowanie uchodźców: „Ludzie siedzący na pl. Schumana są całkowicie oderwani od rzeczywistości”. NASZ WYWIAD

Fot. wsieci.pl
Fot. wsieci.pl

Sądzi pan, że kryzys uchodźczy jest już zażegnany? Mówi się o otwarciu nowych tras, przez Bułgarię oraz przez Albanię do Włoch, kolejne łodzie z imigrantami ruszą też zapewne latem z Libii oraz Egiptu…

Nacisk migracyjny na Europe będzie trwał, ale jest oczywiste, że polityka otwartych drzwi się skończyła. We „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” ukazał się dziś wywiad z szefem MSZ Austrii Sebastianem Kurzem, który mówi wyraźnie, że Europa musi zachować kontrolę nad swoimi granicami i każdy kraj powinien sam decydować, kogo chce przyjąć a kogo nie. Ta wielka wędrówka ludów niepowstrzymana, którą obserwowaliśmy przez ostatni rok, się skończyła. To nie oznacza, że już nikt nie będzie napływał. Będzie. I będzie dochodziło do incydentów. Ale niewątpliwie nie będzie to już tak masowe zjawisko, jak w poprzednim roku. Strumień uchodźców i imigrantów radykalnie się zmniejszył. A reszta to jest sprawa polityki. Istotne jest podtrzymanie kontroli na granicach narodowych i zewnętrznych granicach Unii.

Niemieccy eksperci wyliczyli, że jeśli uchodźców nie uda się szybko zintegrować na rynku pracy, ich utrzymanie będzie kosztowało Berlin nawet 400 mld euro. A wielu to funkcjonalni analfabeci….

Ich się w większości zintegrować nie da. Następuje jednocześnie zwiększenie wymogów wobec imigrantów, nie tylko tych, którzy dotarli do Niemiec niedawno, ale wszystkich. Nauka języka niemieckiego, integracja, kontrola treści nauczanych w meczetach. Wydaje mi się, że Niemcy są jednak w stanie ten milion uchodźców utrzymać, nawet przez dłuższy czas. Wyglądałoby to zapewne inaczej, gdyby ten strumień ludzi nie został powstrzymany poprzez zamknięcie granic na szlaku bałkańskim. Społeczne niezadowolenie osiągnęło już niebezpieczny poziom, rząd Merkel, a wraz z nim cały system polityczny, zachwiał się w posadach. Obecnie to jest wprawdzie trudny i kosztowny problem, ale do opanowania. Te wszystkie optymistyczne zapowiedzi, że są to ludzie wykwalifikowani, którzy przyczyniają się do dynamiki gospodarczej i odmłodzenia społeczeństwa, oczywiście się nie sprawdzą. Ale po zamknięciu granic dramatu, jak chętnie przedstawiają to media, już nie ma.

Jeżeli Niemcy sobie więc radzą z milionem uchodźców, to może my poradzimy sobie z tymi kilkoma tysiącami, do których przyjęcia się zobowiązaliśmy?

Rząd pani Ewy Kopacz zobowiązał się do przyjęcia uchodźców, więc w pewnym sensie nie mamy innego wyjścia. Wprawdzie pani premier Szydło zadeklarowała po zamachach w Brukseli, że nie widzi możliwości przyjęcia tej liczby, do której przyjęcia poprzedni rząd się zobowiązał, ale to nie oznacza, że z punktu widzenia co najmniej ekonomicznego stanowiłoby to jakiś poważny problem. To jest raczej problem polityczno-kulturowy. Musimy sobie zadać pytanie: jakim społeczeństwem chcemy być w przyszłości? To łączy się z wielkim oporem Polaków wobec ściągania do kraju muzułmanów. Gdyby chodziło np. o Białorusinów, to nie byłoby tu żadnego problemu. W tym wypadku przeważa jednak uzasadniona obawa przed islamizmem, niechęć do wielokulturowości, uzasadniona wnioskami wyciągniętymi z negatywnych doświadczeń Zachodu. To łączy się z problemem terroryzmu, o czym w Europie nie zawsze można otwarcie mówić. Na pewno więc powinniśmy pomagać Syryjczykom na miejscu, a nie w kraju. W tych propozycjach europejskich mówi się też o tym, by powstrzymać wewnętrzną, wtórną migrację. W tym celu ma zostać zharmonizowana pomoc socjalna dla uchodźców w krajach UE. To już jest w pełni absurdalny pomysł. W przypadku biednych społeczeństw oznaczałoby to, że uchodźcy byliby uprzywilejowani wobec zwykłych obywateli. Także na tym przykładzie widać, że centralistyczne zapędy KE są podyktowane niezrozumieniem kulturowego i ekonomicznego zróżnicowania Europy. Ludzie siedzący na placu Schumana są całkowicie oderwani od rzeczywistości. Sztuczna homogenizacja Europy będzie prowadzić tylko do wzrostu eurosceptycyzmu, do buntu przeciw UE.

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.