NASZ WYWIAD. Prof. Kopka: "Nowelizacja ustawy o IPN to dobra zmiana. Powinna uporządkować politykę historyczną"

Fot. YT/Telewizja Republika
Fot. YT/Telewizja Republika

Jak zintensyfikować sprawę poszukiwań akt, które mogą znajdywać się przez osoby prywatne?

Jeżeli chodzi o dokumenty od osób prywatnych to jest to proces, który należy dokładnie przygotować. Obecnie to działanie jest chaotyczne. Każdy oddział IPN wie, u kogo można szukać akt, ale nie każdy jest zainteresowany poszukiwaniami. W oddziałach IPN w Białymstoku i Szczecinie są tak silnie lobby antylustracyjne, że przenikają lokalne, także prawicowe elity polityczne i społeczne. Efekt jest taki, że wszystko się rozmywa i działania lustracyjne są spychane na margines.

Zwraca Pan uwagę, że akta znajdują się nie tylko u osób prywatnych, ale również w instytucjach państwowych, które nie są uprawnione do przechowywania tych materiałów i już dawno powinny je przekazać do IPN. Chodzi np. o Ministerstwo Sprawiedliwości i Ministerstwo Zdrowia, zwłaszcza o archiwa przechowywane w archiwum Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Był tam ślad istnienia „psychuszek”, wydzielonego oddziału szpitalnego w areszcie przy ul. Rakowieckiej i te dokumenty zniknęły. Nie ma w tych instytucjach aparatu archiwalnego, żeby zrobić protokoły zdawczo-odbiorcze, bo inaczej IPN akt nie przyjmie, w związku z tym najwygodniej akta zakwalifikować do kategorii B i komisyjnie spalić. Kiedy pracowałem w IPN byłem przewodniczącym komisji do zbierania tego typu materiałów, ale nie otrzymywaliśmy pomocy ze strony pełniącego obowiązki prezesa IPN Franciszka Gryciuka. Prezes Łukasz Kamiński także nie chciał podpisywać żadnych pism kierowanych do ministra sprawiedliwości czy ministra zdrowia. Komisja została rozwiązana, a jej pracownicy zwolnieni lub zmuszeni do odejścia z pracy. Akta były przechowywane również w bibliotece byłej szkoły SB i MO w Legionowie. Jeden z naukowców zawiadomił dyrektora archiwum Rafała Leśkiewicza, że one się tam znajdują. Otrzymał odpowiedź, że dokumenty będą zbadane, ale sprawa zakończyła się niczym. Mam nadzieję, że pod nowym kierownictwem w IPN i w wymienionych ministerstwach sprawa akt zostanie rozwiązana.

IPN zajmuje się nie tylko śledztwami w sprawie zbrodni totalitarnych czy poszukiwaniem akt wytworzonych przez służby specjalne PRL, także pracą naukową i popularyzowaniem najnowszej historii Polski.

Jak w Pana ocenia powinna wyglądać działalność wydawnicza i badawcza Instytutu, aby jej owoce docierały do jak najszerszych rzesz Polaków?

IPN musi dostosować ofertę wydawniczą do różnych segmentów rynku, powinien wydawać prace naukowe i wydawnictwa popularyzujące historię na różnych poziomach edukacyjnych, ponieważ nauka historii w szkole jest bardzo ograniczona. Monografie naukowe powinny być napisane przystępnym językiem, zrozumiałym nie tylko dla innych naukowców, ale dla wszystkich odbiorców. Praca naukowców zatrudnionych w IPN stała się pracą w biurze, a przecież historycy powinni spędzać większość czasu w archiwach i bibliotekach. To powinno się zmienić.

Rozmawiał TP

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych