Marsze KOD-u są "łabędzim śpiewem" III RP. Dalej pozostaną w mniejszości, zamknięci w swych towarzyskich gettach

YT
YT

Na moją argumentację odpowiadali, że mówię właściwie to samo co oni tylko, że odwrotnie – a rebours. Poza tym premier Ewa Kopacz jest ciepłą, inteligentną kobietą z klasą, którą zaszczuwamy. Ale to są już didaskalia. Najistotniejszy punkt sporu, który starałem się wyczuć, leży natomiast gdzie indziej. Zwolennikom KOD podobała się polityka zagraniczna poprzedniej ekipy rządzącej. Płynęli w głównym nurcie i czuli się bezpiecznie. Wszelkie próby wybijania się państwa w celu osiągnięcia większej suwerenności i podmiotowości na arenie międzynarodowej są traktowane przez nich jako „wymachiwanie szabelką” i  sprowadzanie poważnych zagrożeń na ich głowy. Jakich nie potrafią zdefiniować – Po co wyjaśniać Smoleńsk? Co nam to da? Pójdziemy z szabelką na Moskwę? To, że mniejsza od Polski Holandia uporała się do końca z wyciagnięciem wniosków z zestrzelonego przez Rosjan malezyjskiego Boeinga i nie wypowiedziała żadnej wojny, też nie jest dla nich żadnym argumentem. Po prostu strach i przerażenie przed czymś nowym i niewiadomym pcha ich na ulicę. Nie potrafią zdać sobie sprawy z faktu, że skoro tak się boją, to ich przedstawiciele nie powinni rządzić 38 milionowym narodem w środku Europy. Dlatego nie mogą zdobyć większego poparcia ani wśród młodzieży, ani wśród ludzi zdrowo myślących, których tylko część znajduje się w klasie średniej. Są w efekcie osamotnieni.

Być może demonstracja, którą przygotowują na dzień 7 maja będzie trochę liczniejsza od ostatnich. Ruszą autokary z całej Polski, część dojedzie sama. Ale nigdy nie zgromadzą tylu, ilu maszerowało w marszach w obronie TV Trwam czy Solidarności. A nawet gdyby, to co to zmieni? Nic. Dalej pozostaną w mniejszości, zamknięci w swych towarzyskich gettach wielkomiejskiej klasy średniej, a poparcie będzie konsekwentnie spadać. Założenie, że ci co nie poszli do wyborów popierają opozycję jest z gruntu błędne. Skoro największe różnice pomiędzy głosującymi na Prawo i Sprawiedliwość i Platformę Obywatelską czy Nowoczesną miały miejsce wśród zwykłych ludzi, a to właśnie najmniej wykształceni nie chodzą na wybory, to czemu nagle mieliby poprzeć opozycję, gdyby się nagle do tych urn postanowili się udać? Miał więc rację prof. Wiesław Władyka twierdząc, że marsze to „łabędzi śpiew” III RP.


Książka, którą warto przeczytać! „Bitwa o III RP - Jan Maria Jackowski. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych