Projektowi wytykano także nienowoczesność. Jako „klinicznie archaiczny” i nieuwzględniający nowej rzeczywistości medialnej i rozwoju nowych technologii określiła go Marta Globik z Nowoczesnej, wskazując, że wielu młodych ludzi w ogóle nie ma dziś telewizora.
Przedstawiciele opozycji stawiali także zarzut, że projekt - jako złożony przez posłów - nie został poddany odpowiednim, szerokim konsultacjom społecznym, mimo że pracował nad nim zespół w resorcie kultury.
Krzysztof Czabański zapewniał, że „będą szerokie konsultacje społeczne”. „Z takimi wnioskami wystąpiłem i do marszałka Sejmu, i do przewodniczącej komisji kultury zgodnie z obietnicą, którą składałem” - mówił Czabański, w odpowiedzi na uwagi posłów. Zadeklarował również, iż Sejm przeprowadzi wysłuchanie publiczne w sprawie projektów. Wiceminister mówił także, iż przedstawiał założenia do ustawy różnym środowiskom, a projekt „nie powstawał w pustce”.
Odpowiadając na pytania, dlaczego projekt został złożony jako poselski, a nie rządowy, Czabański podkreślił, że pomysł wyszedł od posłów PiS: Barbary Bubuli, Joanny Lichockiej, Elżbiety Kruk i Jarosława Sellina, z którymi współpracował jeszcze zanim wszedł do rządu.
Podsumowując debatę w imieniu wnioskodawców, Barbara Bubula podziękowała za uwagi i zapowiedziała, że w toku prac w komisji i podkomisji „będziemy mieli szansę wprowadzić bardzo ważne korekty do tego projektu”. Powołując się na raporty KRRiT, oceniła także jako nieprawdziwe twierdzenie, że coraz mniej osób korzysta z tradycyjnych mediów.
Jesteśmy ciągle w czołówce krajów, jeśli chodzi o korzystanie z tradycyjnych mediów
— mówiła. Odpierała także zarzut, iż sam projekt jest anachroniczny. Wskazała, że przewiduje on m.in. korzystanie przez media narodowe z nowoczesnych form kontaktu z widzami, budowę form podcastigowych, korzystanie z internetowych form łączności, telewizji hybrydowej czy wideo na żądanie, „której telewizja nie ma, chociaż powinna mieć”.
Jak tłumaczyła, rozwój nowych technologii jest także jednym z powodów, dla którego potrzebne jest wprowadzenie powszechnej składki audiowizualnej, gdyż wskutek nowoczesnego dostępu do treści nie jest już zasadne łączenie odbioru mediów publicznych z posiadaniem telewizora. Zaznaczyła, że nowa składka będzie o kilkadziesiąt procent niższa od obecnego abonamentu radiowo-telewizyjnego.
Argumentowała, że Polska ma bardzo niski w stosunku do PKB udział państwa w finansowaniu mediów publicznych.
gah/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Projektowi wytykano także nienowoczesność. Jako „klinicznie archaiczny” i nieuwzględniający nowej rzeczywistości medialnej i rozwoju nowych technologii określiła go Marta Globik z Nowoczesnej, wskazując, że wielu młodych ludzi w ogóle nie ma dziś telewizora.
Przedstawiciele opozycji stawiali także zarzut, że projekt - jako złożony przez posłów - nie został poddany odpowiednim, szerokim konsultacjom społecznym, mimo że pracował nad nim zespół w resorcie kultury.
Krzysztof Czabański zapewniał, że „będą szerokie konsultacje społeczne”. „Z takimi wnioskami wystąpiłem i do marszałka Sejmu, i do przewodniczącej komisji kultury zgodnie z obietnicą, którą składałem” - mówił Czabański, w odpowiedzi na uwagi posłów. Zadeklarował również, iż Sejm przeprowadzi wysłuchanie publiczne w sprawie projektów. Wiceminister mówił także, iż przedstawiał założenia do ustawy różnym środowiskom, a projekt „nie powstawał w pustce”.
Odpowiadając na pytania, dlaczego projekt został złożony jako poselski, a nie rządowy, Czabański podkreślił, że pomysł wyszedł od posłów PiS: Barbary Bubuli, Joanny Lichockiej, Elżbiety Kruk i Jarosława Sellina, z którymi współpracował jeszcze zanim wszedł do rządu.
Podsumowując debatę w imieniu wnioskodawców, Barbara Bubula podziękowała za uwagi i zapowiedziała, że w toku prac w komisji i podkomisji „będziemy mieli szansę wprowadzić bardzo ważne korekty do tego projektu”. Powołując się na raporty KRRiT, oceniła także jako nieprawdziwe twierdzenie, że coraz mniej osób korzysta z tradycyjnych mediów.
Jesteśmy ciągle w czołówce krajów, jeśli chodzi o korzystanie z tradycyjnych mediów
— mówiła. Odpierała także zarzut, iż sam projekt jest anachroniczny. Wskazała, że przewiduje on m.in. korzystanie przez media narodowe z nowoczesnych form kontaktu z widzami, budowę form podcastigowych, korzystanie z internetowych form łączności, telewizji hybrydowej czy wideo na żądanie, „której telewizja nie ma, chociaż powinna mieć”.
Jak tłumaczyła, rozwój nowych technologii jest także jednym z powodów, dla którego potrzebne jest wprowadzenie powszechnej składki audiowizualnej, gdyż wskutek nowoczesnego dostępu do treści nie jest już zasadne łączenie odbioru mediów publicznych z posiadaniem telewizora. Zaznaczyła, że nowa składka będzie o kilkadziesiąt procent niższa od obecnego abonamentu radiowo-telewizyjnego.
Argumentowała, że Polska ma bardzo niski w stosunku do PKB udział państwa w finansowaniu mediów publicznych.
gah/PAP
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/291118-duza-ustawa-medialna-w-sejmie-to-wielka-odnowa-mediow-ktora-da-im-niezaleznosc-od-polityki-i-stabilnosc-finansowa?strona=3
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.