W zastępstwie Palikota, na mistrzynię konwersacji wyrasta nowoczesna, dwojąca się i trojąca przed sejmowym mikrofonem oraz w studiach telewizyjnych, absolwentka prawa, posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz. To wrzuci coś na Twitter o „grabażach” (pisowania zgodna z oryginałem) z PiS, to znów weźmie, jak ostatnio, na tapetę profesora prawnika Zbigniewa Jędrzejewskiego, kandydata PiS na sędziego TK, od którego chciała wyciągnąć, co myśli o skrobankach. Dostało się też od niej siedmiu posłom „ruchu” Kukiz‘15, którzy „wyłamali się z umowy” przy głosowaniu w Sejmie nad tą kandydaturą.
Mniejsza z nieznajomością prawa i konstytucji jurystki Gasiuk-Pihowicz - wybrana to wybrana, musi być ją widać i widać. Tak samo pojmuje swoją rolę była już reprezentantka Kukiz’15 Małgorzata Zwiercan, która w sprawie prof. Jędrzejewskiego głosowała na dwie ręce, za Kornela Morawieckiego. Wszak wcześniej inni też to robili, i to kilkadziesiąt razy, więc o co chodzi…? Umówili się z kolegą Morawieckim, bo posłowie się umawiają. Normalka! Sam Paweł Kukiz, gdy jeszcze nie był parlamentarzystą, zapowiadał, że nie będzie się umawiał, jednakże teraz jest już posłem, więc jak na posła przystało, również się umawia. Tak w ramach „walki z systemem”, ma się rozumieć. I biada temu, kto te umowy łamie!
Pier… się, Kornel…!
— rzucił „prywatnie” szef ruchu swojego imienia, skądinąd autor pamiętnego tekstu:
Jak ja się wami k…y brzydzę, jak ja was dobrze k…y znam, jak ja się bardzo ludziom dziwię, którzy wybrali taki chłam.
cd na następnej stronie
Obywatelscy i nowocześni sejmici nie są sami. Mają też wsparcie spoza parlamentu. Od postkomunisty, eksparlamentarzysty Ryszarda Kalisza w marszu głodowym KOD-u, po mniej znaną Klaudię Jachirę. Kim jest ta ostatnia? Niedoszłą posłanką, wrocławską aktywistką partii Ryszarda Petru. Ponoć studiowała w krakowskiej PWST. Na deskach teatralnych do tej pory nie zabłysnęła, więc postanowiła zdobyć popularność inaczej. Dorobek już ma, a jakże, dzięki You Tube, gdzie raz po raz wrzuca swoje wokalno-partyjne popisy w wersji wideo. Zaczęła jeszcze przed wyborami, od przeróbki pod prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego „Tanga Kat” z Kabaretu Starszych Panów. Później rozwinęła się we własnej adaptacji „cysorza” Tadeusza Chyły, w jej wydaniu o klawym życiu świni Kaczyńskim. Oto próbka:
A gdy już podeżre zdrowo, to przynoszą mu w lektyce bardzo fajną premierową. (…) Przynoszą mu Telewizję Trwam, Radio Maryja i Niedzielę, media katolickie, narodowe, i skrapiają perfumkami, i może grać w salonowca z prezydentem, sędziami i tajnymi agentami. Prezes bierze z szafy litra wody święconej i odbija berłem szyjkę, potem kogoś otruć każe, albo innych zakuć z tylca, dobrze, dobrze być prezesem, choć to świnia i krwiopijca!…
Zahaczona przez dziennikarza na demonstracji KOD-u, objaśniła do kamery, że „jako aktorka, jako artystka”, chce bronić demokracji”, przeciw „nienawiści i agresji”. I broni. A to np. ujadaniem o „niskim prezesie”, to znów, jak wrzuconym wczoraj do Internetu „monodramem” o „Galaretce smoleńskiej” - o posłach PiS-u, „setce dorosłych osób z paszportami dyplomatycznymi”, którzy zamiast na miejsce tragedii pojechali do „bardzo dobrego lokalu Szafran” na „galaretkę truskawkową”, po czym „wsiedli do pociągów i pojechali do Polski”. „Myślę, że tą galaretką też powinna zająć się komisja smoleńska pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza”…- podsumowała.
Show must go on! A wszystko to w ramach walki z gnojoną w Polsce przez PiS demokracją… Z reguły nie dworuję sobie z nazwisk, lecz w tym przypadku zrobię wyjątek, wszak Jachira sama sobie dworuje. „Gwiazda” Petru, wspierająca partyjnych kolegów-sejmitów, powinna przyjąć bardziej uniwersalny pseudonim artystyczny: Jachora - odmieniać wedle gramatycznych zasad jaja do połowy nieświeżego: Jachora, Tychory, Onchory, Onichorzy… Śmieszne? Zaiste, do łez, doprawdy, do łez! Jej koledzy-sejmici mają poważniejsze zadania na głowach: troskę o odpowiedni wyraz polskiego „parlamętu pikczers”. I troszczą się z równie efektownym skutkiem. Z czym będzie, a właściwie już dziś kojarzy się polskim wyborcom obrazek z ich politycznej sceny? Z małpim gajem, po prostu!
Jak się nie nudzić na scenie tak małej, tak niemistrzowsko zrobionej, gdzie wszystkie wszystkich ideały grały, a teatr życiem płacony
— pisał Norwid.
Kto dziś czyta Norwida! Toż to szmondak jakiś, który zmarł w przytułku…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W zastępstwie Palikota, na mistrzynię konwersacji wyrasta nowoczesna, dwojąca się i trojąca przed sejmowym mikrofonem oraz w studiach telewizyjnych, absolwentka prawa, posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz. To wrzuci coś na Twitter o „grabażach” (pisowania zgodna z oryginałem) z PiS, to znów weźmie, jak ostatnio, na tapetę profesora prawnika Zbigniewa Jędrzejewskiego, kandydata PiS na sędziego TK, od którego chciała wyciągnąć, co myśli o skrobankach. Dostało się też od niej siedmiu posłom „ruchu” Kukiz‘15, którzy „wyłamali się z umowy” przy głosowaniu w Sejmie nad tą kandydaturą.
Mniejsza z nieznajomością prawa i konstytucji jurystki Gasiuk-Pihowicz - wybrana to wybrana, musi być ją widać i widać. Tak samo pojmuje swoją rolę była już reprezentantka Kukiz’15 Małgorzata Zwiercan, która w sprawie prof. Jędrzejewskiego głosowała na dwie ręce, za Kornela Morawieckiego. Wszak wcześniej inni też to robili, i to kilkadziesiąt razy, więc o co chodzi…? Umówili się z kolegą Morawieckim, bo posłowie się umawiają. Normalka! Sam Paweł Kukiz, gdy jeszcze nie był parlamentarzystą, zapowiadał, że nie będzie się umawiał, jednakże teraz jest już posłem, więc jak na posła przystało, również się umawia. Tak w ramach „walki z systemem”, ma się rozumieć. I biada temu, kto te umowy łamie!
Pier… się, Kornel…!
— rzucił „prywatnie” szef ruchu swojego imienia, skądinąd autor pamiętnego tekstu:
Jak ja się wami k…y brzydzę, jak ja was dobrze k…y znam, jak ja się bardzo ludziom dziwię, którzy wybrali taki chłam.
cd na następnej stronie
Obywatelscy i nowocześni sejmici nie są sami. Mają też wsparcie spoza parlamentu. Od postkomunisty, eksparlamentarzysty Ryszarda Kalisza w marszu głodowym KOD-u, po mniej znaną Klaudię Jachirę. Kim jest ta ostatnia? Niedoszłą posłanką, wrocławską aktywistką partii Ryszarda Petru. Ponoć studiowała w krakowskiej PWST. Na deskach teatralnych do tej pory nie zabłysnęła, więc postanowiła zdobyć popularność inaczej. Dorobek już ma, a jakże, dzięki You Tube, gdzie raz po raz wrzuca swoje wokalno-partyjne popisy w wersji wideo. Zaczęła jeszcze przed wyborami, od przeróbki pod prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego „Tanga Kat” z Kabaretu Starszych Panów. Później rozwinęła się we własnej adaptacji „cysorza” Tadeusza Chyły, w jej wydaniu o klawym życiu świni Kaczyńskim. Oto próbka:
A gdy już podeżre zdrowo, to przynoszą mu w lektyce bardzo fajną premierową. (…) Przynoszą mu Telewizję Trwam, Radio Maryja i Niedzielę, media katolickie, narodowe, i skrapiają perfumkami, i może grać w salonowca z prezydentem, sędziami i tajnymi agentami. Prezes bierze z szafy litra wody święconej i odbija berłem szyjkę, potem kogoś otruć każe, albo innych zakuć z tylca, dobrze, dobrze być prezesem, choć to świnia i krwiopijca!…
Zahaczona przez dziennikarza na demonstracji KOD-u, objaśniła do kamery, że „jako aktorka, jako artystka”, chce bronić demokracji”, przeciw „nienawiści i agresji”. I broni. A to np. ujadaniem o „niskim prezesie”, to znów, jak wrzuconym wczoraj do Internetu „monodramem” o „Galaretce smoleńskiej” - o posłach PiS-u, „setce dorosłych osób z paszportami dyplomatycznymi”, którzy zamiast na miejsce tragedii pojechali do „bardzo dobrego lokalu Szafran” na „galaretkę truskawkową”, po czym „wsiedli do pociągów i pojechali do Polski”. „Myślę, że tą galaretką też powinna zająć się komisja smoleńska pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza”…- podsumowała.
Show must go on! A wszystko to w ramach walki z gnojoną w Polsce przez PiS demokracją… Z reguły nie dworuję sobie z nazwisk, lecz w tym przypadku zrobię wyjątek, wszak Jachira sama sobie dworuje. „Gwiazda” Petru, wspierająca partyjnych kolegów-sejmitów, powinna przyjąć bardziej uniwersalny pseudonim artystyczny: Jachora - odmieniać wedle gramatycznych zasad jaja do połowy nieświeżego: Jachora, Tychory, Onchory, Onichorzy… Śmieszne? Zaiste, do łez, doprawdy, do łez! Jej koledzy-sejmici mają poważniejsze zadania na głowach: troskę o odpowiedni wyraz polskiego „parlamętu pikczers”. I troszczą się z równie efektownym skutkiem. Z czym będzie, a właściwie już dziś kojarzy się polskim wyborcom obrazek z ich politycznej sceny? Z małpim gajem, po prostu!
Jak się nie nudzić na scenie tak małej, tak niemistrzowsko zrobionej, gdzie wszystkie wszystkich ideały grały, a teatr życiem płacony
— pisał Norwid.
Kto dziś czyta Norwida! Toż to szmondak jakiś, który zmarł w przytułku…
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/289035-polski-parlamet-pikczers-poslowie-przeksztalcaja-sejm-w-malpi-gaj-obywatelscy-i-nowoczesni-sejmici-nie-sa-sami?strona=2