O tytuł legendy Poselskiej Szkoły Filmowej powalczyła dzisiaj dzielnie pani Agnieszka Pomaska, posiadaczka niezliczonych kont osobistych na wszelkiego rodzaju fejsbukach, twitterach i instagramach (i pewnie innych też, ale się nie znam). Pani poseł (na żywo) zaprezentowała dzisiaj film akcji. Zabrakło pierwszej sceny, gdy posłowie opozycji cieszyli się i klaskali, choć przegrali głosowanie, ale co tam… pierwsze koty za płoty.
Kukiz złamał porozumienie! Siedmiu, siedmiu od Kukiza złamało porozumienie!
— wrzeszczy dzielna reporterka TVP(omaska), gdy dociera do niej, że sędzią Trybunału Konstytucyjnego zostaje jednak człowiek zgłoszony przez Prawo i Sprawiedliwość. Dramaturgia rośnie, gdy okazuje się, że nie wszyscy „kukizowcy” poszli na układ, który miał zablokować wybór. Natychmiast namierzono sprawców. Posłanka Małgorzata Zwiercian zagłosowała za Kornela Morawieckiego.
Ale numer! Słuchajcie, ale to trzeba teraz!
— słyszymy niepanującą nad tembrem głosu reporterkę, ale nie to jest przecież najważniejsze. Coś się szykuje!
Coś robimy, czy koniec jest?
— pyta rzeczowo poseł Sławomir Nitras. Przyznacie Państwo, że to iście filmowa kwestia. Wspaniały znak do ataku. Chwilę później reporterka TVP(omaska) rusza do posłanki Zwiercian i przepytuje ją w kwestii głosowania tak finezyjnie, że sama Justyna Dobrosz Oracz by się tego nie powstydziła.
Kurtyna!
CZYTAJ TAKŻE: Kornel Morawiecki: Udawać, że nas nie ma na głosowaniu, gdy jesteśmy w Sejmie? Skończyłem działalność w Kukiz‘15! NASZ WYWIAD
Podobno ludzie nie powinni wiedzieć jak się robi parówki i politykę. I o ile firmy masarskie dosyć skutecznie dbają o tajemnice produkcji, to już posłowie kompletnie z niej zrezygnowali. Nie każdy może się pogodzić z tym, że sala sejmowa została opanowana w sporej części przez przedstawicieli pokolenia, które smartfona ma przyrośniętego na dłoni, a miarą sukcesu są dla nich lajki, szery i followersi. Relacje z sali sejmowej, gdzie dziennikarze nie mają wstępu, to już dziś właściwie standard. Często „ważne” momenty pokazuje na żywo np. posłanka Kinga Gajewska (ależ dziś musi zazdrościć koleżance!), ale nie jest to domena tylko „platformerek”. Joanna Lichocka (PiS) też nie do końca wyszła z roli filmowca i lubi sobie na sali pokręcić.
I to jest wszystko bardzo fajne, ale należy zapytać, w jakiej właściwie roli występują tutaj parlamentarzyści. Po co im to podglądactwo? Naprawdę chodzi tylko o lajki? Tak to, niestety, wygląda. Mało w tym powagi, mało wyobraźni. I zero skuteczności. Bo sensacyjkę filmikiem udało się wzbudzić owszem (punkt dla PO), ale w międzyczasie kandydat protegowany przez PiS stał się sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Czyje na wierzchu? Komu należy się lajk?
P.S. Jeszcze mała refleksja na koniec. Filmowanie innych to broń obosieczna. Wczoraj udało się nagrać śpiącego ministra Jurgiela w kuluarach, dzisiaj naginającą regulamin posłankę Zwiercian. Kto jutro?
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „wSieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce.
Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/288857-poselska-szkola-filmowa-w-praktyce-czyli-relacja-z-kompromitacji-sejmowej-opozycji-na-zywo-siedmiu-siedmiu-od-kukiza-zlamalo-porozumienie