O stadnym życiu pisarzy: jeśli Gauden był bezstronny, to za co miałby się na nim mścić rząd PiS?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0/ Matěj Baťha
fot. Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0/ Matěj Baťha

Z niejakim opóźnieniem zauważyłem list pisarzy polskich w obronie odwołanego właśnie dyrektora Instytutu Książki, Grzegorza Gaudena.

Najpierw pomyślałem: ot wystąpienie tych, których wspomagał. Potem zerknąłem na listę sygnatariuszy i z zaskoczeniem dostrzegłem, że znaleźli się tam także prawdziwi pisarze, którym pomoc Gaudena nie była chyba potrzebna. Dlatego przeczytałem sygnowaną przez nich petycję.

Domyślamy się, że nasz protest nie odniesie skutku - nowy rząd już nas przyzwyczaił do lekceważenia opinii publicznej

— piszą sygnatariusze, a ja kolejny raz zastanawiam się jak łatwo współcześnie uznać się za głos „opinii publicznej” i zlekceważyć tych wszystkich, którzy naszych poglądów nie podzielają.

W efekcie, jak obserwujemy to obecnie, można kwestionować prawo większości do wyłaniania swojego przedstawicielstwa i to pod hasłami „demokracji”.

Czytam jakim to „doskonałym dyrektorem” był Gauden, a kierowany przez niego „Instytut Książki kierował się zawsze kryteriami czysto merytorycznymi, nikomu nie zaglądał do legitymacji partyjnej”. W pewnej sprzeczności z powyższym dowiadujemy się dalej, że jego odwołanie „jest aktem politycznej zemsty”.

Jeśli Gauden był bezstronny to za co miałby się na nim mścić rząd PiS?

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych