Odpowiadając profesorowi Koehlerowi, prof. Cichocki stwierdził, że „Teologię Polityczną” interesuje przeszłość z punktu widzenia teraźniejszości. Jedynym ratunkiem Polaków i całej Europy jest odnalezienie swojej przyszłości w przeszłości. Musimy podjąć wysiłek spojrzenia na siebie z perspektywy pewnej całości i przemyślenia na nowo. Zgodził się z prof. Rymkiewiczem, że Polacy stoją przed unikalną szansą „rozgoszczenia się” w nowej rzeczywistości, wolni od traumatycznych przeżyć swoich przodków. Mogą spokojnie zastanowić się nad swoją tożsamością, bez konieczności miotania się między Paryżem a Moskwą. Właściwym punktem odniesienia wydaje się Rzym republikański, a nie „ekstatyczne pójście w stepy”, o czym pisał Jarosław Marek Rymkiewicz, czy parcie w stronę oświeceniowego zachodu, od którego zwyczajnie się różnimy.
Dariusz Karłowicz rozpoczął swoją wypowiedź od postawienia pytania o to, dlaczego tak źle jest Polakom w formie narzuconej przez zachód i Rosję. Jego zdaniem Polskę próbuje się współcześnie wyjaśniać poprzez spór zapadników i słowianofili, co jest zupełnie absurdalne. W roczniku nie chodzi o powierzchowny powrót do rzymskiej tożsamości polskiej szlachty, ale o pewne fundamentalne dla polskiej polityczności odruchy, które trwają pomimo 200 lat zaborów. Aby odnaleźć właściwą dla siebie formę istnienia, należy sięgnąć do własnej historii.
Prof. Koehler zauważył, że przydałoby się rozszerzyć rocznik o rozważania dotyczące relacji polszczyzny z łaciną. Związki te nadal funkcjonują w polskim pojmowaniu obywatelskości, czy poczuciu przynależności do wspólnoty. Ta łączność z Rzymem republikańskim była jasna i silna w XVI i XVII wieku. Obecnie zadaniem jest odkopanie tego, co zostało przysypane przez historię.
Wracając do wcześniej podnoszonych problemów, prof. Rymkiewicz zauważył, że przedmiotem zainteresowania jest republika rzymska, nie zaś imperium. Rzym republikański jest zaś grecki. I Rzeczpospolita starała się stworzyć ustrój mieszany, poszukiwany przez Arystotelesa. Polska jest więc przechylona w kierunku Grecji i Bizancjum. Powoduje to pewne rozwidlenie, gdyż np. Francja to Rzym imperialny. Sam Rzym zmutował w uniwersalizm, który obecnie ma charakter technologiczny i wolnorynkowy. Jego korzenie pozostają rzymskie, pomimo odrzucenia łacińskości i republikanizmu. Prof. Rymkiewicz uważa, że kryzys współczesności wynika z aporii globalizacji. Dla niego droga polska jest rzymska, ale prowadzi do Grecji. Być może w przyszłości narody słowiańskie będą mogły pokusić się o formę istnienia, która nie będzie przykrywką dla imperializmu rosyjskiego, jak było w dotychczasowym słowianofilstwie. Narody słowiańskie mają mocny wspólny rdzeń, związany ze wspólnotą języka, i jest to tradycja, do której można odwoływać się tak jak do I Rzeczypospolitej. Projekt rzymski nie może wykluczać wschodu.
Odnosząc się do tej wypowiedzi, prof. Cichocki stwierdził, że post-łaciński uniwersalizm globalizacji jest drogą do zagłady i już dziś widać, że bliski jest bankructwu. Nim jednak otworzy się przestrzeń dla nowego słowianofilstwa, musi upaść moskiewski imperializm, ale niepewne jest, czy jest to bliska perspektywa. Wobec tego pozostaje powrót do rzymskiego, republikańskiego sposobu myślenia. Rzym imperialny jest dla Polaków kompletnie niezrozumiały, co różni nad od Niemców i Rosjan. Ścieżka republikańska dystansuje się od imperializmu, ale w tym jest jej siła, gdyż chroni ją to od jego ekscesów i ekstremów.
Prof. Koehler przywołał w tym miejscu Stanisława Orzechowskiego jako przykład wpływów greckich w Rzeczypospolitej. Był to człowiek o rzymskiej tożsamości, pracujący nad otwarciem Kościoła Katolickiego na prawosławie. Współpraca między religiami była, po śmierci Zygmunta Augusta, układana przez Rusinów, którzy czuli się członkami wspólnoty i pracowali nad nią.
Dr Karłowicz stwierdził, że słowiańskość podzielona jest na tradycję republikańską i imperialną. Spotkanie możliwe jest tylko w świecie republikańskiej obywatelskości, gdyż w kontaktach ze światem zorganizowanym według zasad absolutyzmu staje się ono zawoalowaną ofertą podporządkowania.
Prof. Cichocki zamknął dyskusję między zaproszonymi gośćmi i przekazał głos publiczności.
W debacie, która się wywiązała, zabierano głos w sprawie aktualności podziału północ-południe w zmieniającym się świecie, kwestii określenia substratu osobowego podmiotu określania tożsamości (kim są ci „my?), próby zrozumienia tożsamości polskiej przez analizę postaci Józefa Piłsudskiego, niesłuszności silnego akcentowania greckości tradycji I Rzeczypospolitej, wpływu łaciny na język polski, problemu uszlachcenia chłopów (jego skali i znaczenia dla dzisiejszej tożsamości Polaków), a także możliwości porównywania ze sobą narodów tak różnych jak Polacy, Niemcy i Francuzi.
Blogpress/Relacja: Jan Malesza (tekst), Bernard (wideo i foto)
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Odpowiadając profesorowi Koehlerowi, prof. Cichocki stwierdził, że „Teologię Polityczną” interesuje przeszłość z punktu widzenia teraźniejszości. Jedynym ratunkiem Polaków i całej Europy jest odnalezienie swojej przyszłości w przeszłości. Musimy podjąć wysiłek spojrzenia na siebie z perspektywy pewnej całości i przemyślenia na nowo. Zgodził się z prof. Rymkiewiczem, że Polacy stoją przed unikalną szansą „rozgoszczenia się” w nowej rzeczywistości, wolni od traumatycznych przeżyć swoich przodków. Mogą spokojnie zastanowić się nad swoją tożsamością, bez konieczności miotania się między Paryżem a Moskwą. Właściwym punktem odniesienia wydaje się Rzym republikański, a nie „ekstatyczne pójście w stepy”, o czym pisał Jarosław Marek Rymkiewicz, czy parcie w stronę oświeceniowego zachodu, od którego zwyczajnie się różnimy.
Dariusz Karłowicz rozpoczął swoją wypowiedź od postawienia pytania o to, dlaczego tak źle jest Polakom w formie narzuconej przez zachód i Rosję. Jego zdaniem Polskę próbuje się współcześnie wyjaśniać poprzez spór zapadników i słowianofili, co jest zupełnie absurdalne. W roczniku nie chodzi o powierzchowny powrót do rzymskiej tożsamości polskiej szlachty, ale o pewne fundamentalne dla polskiej polityczności odruchy, które trwają pomimo 200 lat zaborów. Aby odnaleźć właściwą dla siebie formę istnienia, należy sięgnąć do własnej historii.
Prof. Koehler zauważył, że przydałoby się rozszerzyć rocznik o rozważania dotyczące relacji polszczyzny z łaciną. Związki te nadal funkcjonują w polskim pojmowaniu obywatelskości, czy poczuciu przynależności do wspólnoty. Ta łączność z Rzymem republikańskim była jasna i silna w XVI i XVII wieku. Obecnie zadaniem jest odkopanie tego, co zostało przysypane przez historię.
Wracając do wcześniej podnoszonych problemów, prof. Rymkiewicz zauważył, że przedmiotem zainteresowania jest republika rzymska, nie zaś imperium. Rzym republikański jest zaś grecki. I Rzeczpospolita starała się stworzyć ustrój mieszany, poszukiwany przez Arystotelesa. Polska jest więc przechylona w kierunku Grecji i Bizancjum. Powoduje to pewne rozwidlenie, gdyż np. Francja to Rzym imperialny. Sam Rzym zmutował w uniwersalizm, który obecnie ma charakter technologiczny i wolnorynkowy. Jego korzenie pozostają rzymskie, pomimo odrzucenia łacińskości i republikanizmu. Prof. Rymkiewicz uważa, że kryzys współczesności wynika z aporii globalizacji. Dla niego droga polska jest rzymska, ale prowadzi do Grecji. Być może w przyszłości narody słowiańskie będą mogły pokusić się o formę istnienia, która nie będzie przykrywką dla imperializmu rosyjskiego, jak było w dotychczasowym słowianofilstwie. Narody słowiańskie mają mocny wspólny rdzeń, związany ze wspólnotą języka, i jest to tradycja, do której można odwoływać się tak jak do I Rzeczypospolitej. Projekt rzymski nie może wykluczać wschodu.
Odnosząc się do tej wypowiedzi, prof. Cichocki stwierdził, że post-łaciński uniwersalizm globalizacji jest drogą do zagłady i już dziś widać, że bliski jest bankructwu. Nim jednak otworzy się przestrzeń dla nowego słowianofilstwa, musi upaść moskiewski imperializm, ale niepewne jest, czy jest to bliska perspektywa. Wobec tego pozostaje powrót do rzymskiego, republikańskiego sposobu myślenia. Rzym imperialny jest dla Polaków kompletnie niezrozumiały, co różni nad od Niemców i Rosjan. Ścieżka republikańska dystansuje się od imperializmu, ale w tym jest jej siła, gdyż chroni ją to od jego ekscesów i ekstremów.
Prof. Koehler przywołał w tym miejscu Stanisława Orzechowskiego jako przykład wpływów greckich w Rzeczypospolitej. Był to człowiek o rzymskiej tożsamości, pracujący nad otwarciem Kościoła Katolickiego na prawosławie. Współpraca między religiami była, po śmierci Zygmunta Augusta, układana przez Rusinów, którzy czuli się członkami wspólnoty i pracowali nad nią.
Dr Karłowicz stwierdził, że słowiańskość podzielona jest na tradycję republikańską i imperialną. Spotkanie możliwe jest tylko w świecie republikańskiej obywatelskości, gdyż w kontaktach ze światem zorganizowanym według zasad absolutyzmu staje się ono zawoalowaną ofertą podporządkowania.
Prof. Cichocki zamknął dyskusję między zaproszonymi gośćmi i przekazał głos publiczności.
W debacie, która się wywiązała, zabierano głos w sprawie aktualności podziału północ-południe w zmieniającym się świecie, kwestii określenia substratu osobowego podmiotu określania tożsamości (kim są ci „my?), próby zrozumienia tożsamości polskiej przez analizę postaci Józefa Piłsudskiego, niesłuszności silnego akcentowania greckości tradycji I Rzeczypospolitej, wpływu łaciny na język polski, problemu uszlachcenia chłopów (jego skali i znaczenia dla dzisiejszej tożsamości Polaków), a także możliwości porównywania ze sobą narodów tak różnych jak Polacy, Niemcy i Francuzi.
Blogpress/Relacja: Jan Malesza (tekst), Bernard (wideo i foto)
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/288758-warszawska-premiera-najnowszego-numeru-teologii-politycznej-my-rzymianie?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.