Warszawska premiera najnowszego numeru Teologii Politycznej: "My, Rzymianie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. blogpress
fot. blogpress

7 kwietnia 2016 r. w Centrum Prasowym Foksal odbyła się debata o najnowszym numerze „Teologii Politycznej”, poświęcona łacińskiej tożsamości Polaków. Wzięli w niej udział redaktorzy „Teologii Politycznej” dr Dariusz Karłowicz i prof. Marek A. Cichocki, a także zaproszeni goście: prof. Krzysztof Koehler i prof. Wawrzyniec Rymkiewicz.

Spotkanie otworzył Dariusz Karłowicz, który przywitał wszystkich obecnych, zaś jako pierwszy wypowiedział się na temat rocznika prof. Cichocki.

Objaśniając okoliczności powstania rocznika, redaktor „Teologii Politycznej” stwierdził, że u źródeł jego powstania tkwi przekonanie, według którego podział na wschód i zachód nie tłumaczy adekwatnie polskiego sposobu życia i prowadzi do jego zafałszowania. Następnie wyjaśnił, że tytuł „My, Rzymianie”, choć miał prowokować, to jednak wywoływał obawy, że może zostać potraktowany jako anachronizm, na co w rozmowie z nim starał się zwrócić uwagę Jan Rokita, przekonując go, że współcześni Polacy patrzą na Europę przez pryzmat Berlina, a nie - Rzymu.

Odnosząc się do trudności związanych z brzmieniem tytułu, prof. Koehler stwierdził, że takie jego sformułowanie mogło prowadzić do problemów związanych z wyobrażeniami dotyczącymi polskich kompleksów i prób ich rekompensaty. Następnie zwrócił uwagę, że wśród osób zajmujących się badaniem literatury staropolskiej motyw południowości Polski jest znany i obecny. Polacy, którzy chcieli zdobyć dobre wykształcenie, podróżowali do Wenecji lub innych miast Italii. Najnowszy numer „Teologii Politycznej” przypomina tradycję, która w XVIXVII wieku była żywym elementem kształtującym polską tożsamość – wtedy Niemcy, Rosja czy Francja nie były punktami odniesienia dla Polaków, którzy myśleli o sobie w kategoriach rzymskich. Wydaje się, że zmiana rozpoczęła się w oświeceniu. Wtedy właśnie Polacy zaczęli pozycjonować się względem zachodu oraz pojawiły się kompleksy związane z „zapóźnieniem cywilizacyjnym” i chęć „cywilizowania się” według wzorców zachodnich.

Prof. Rymkiewicz stwierdził, że najważniejszym dla niego osiągnięciem rocznika jest zmiana perspektywy, z której mówi się o Polsce. Nie obawia się on zarzutu antykwaryczności, znacznie gorszym zjawiskiem jest jego zdaniem płytka publicystyka, czego „Teologia Polityczna” się ustrzegła. Zmiana optyki jest tak istotna dlatego, że znajdujemy się obecnie w momencie przełomowym. Dobiegają końca spory o dziedzictwo PRL i proces integracji Polski z „Europą”. Dokonał się postęp cywilizacyjny, miejsce Polski na arenie europejskiej uległo zmianie. Coś się skończyło, coś się też zaczyna- być może XXI wiek. W tej perspektywie należy myśleć o polskiej historii, losie i przeznaczeniu na przestrzeni stuleci – powinniśmy dowiedzieć się, kim jesteśmy, kim chcemy być i dokąd idziemy. Drugim osiągnięciem rocznika jest wypracowanie własnego języka – Polacy chętnie opowiadają swoje problemy w językach zachodu. Świadczy o tym wykorzystywanie takich kategorii jak np. „mieszczaństwo”, którego w Polsce nie było lub odgrywało rolę marginalną. „Krok wstecz” do tradycji I Rzeczypospolitej jest poszukiwaniem własnego języka dla własnej historii.

Odnosząc się do wypowiedzi prof. Rymkiewicza, dr Karłowicz zauważył, że niektórzy politycy chcą dokonać w Polsce modernizacji na skalę i w sposób, z którymi kojarzy się Petersburg – czyli chcą zniszczyć wszystko i zbudować na nowo, w ramach „jakiejś” syntezy wschodu i zachodu. Istotą polskiego problemu jest to, że tak jak Jason Bourne Polacy cierpią na amnezję, ale pozostały im różne odruchy, sugerujące utraconą tożsamość. W takim stanie znajdowała się Polska po roku 89’ – była jak człowiek przebudzony z amnezji. Zaborcy przez 200 lat suflowali Polakom optykę „Parysko-Petersburską” (wpisującą nas w podział na zachód i wschód), która miała wyprzeć tradycję I Rzeczypospolitej. Według redaktora „Teologii Politycznej” typowym przykładem Polaków prowadzących taki dyskurs byli krakowscy Stańczycy. Polska i Jason Bourne to figury antycznego Jazona, który po powrocie do rodzinnego miasta Jolkos dowiedział się, że może zostać królem. Tak samo Polska potrzebuje wielkiego celu, który będzie dla niej niczym Złote Runo. Nie wystarczy sama świadomość pochodzenia, potrzebny jest akt woli, który zorganizuje Polaków niczym Jazon herosów na wyprawę. Wcześniej jednak Polska musi odnaleźć samą siebie, bo 200 lat niszczenia dziedzictwa to bardzo dużo.

Nawiązując do wypowiedzi przedmówcy, prof. Cichocki podniósł, że jego zdaniem to właśnie Rzym jest symbolem polskiego złotego runa. W związku z tym zapytał obecnych, czy rzeczywiście jest tak, jak głosi tytuł wstępu do najnowszego rocznika „Teologii Politycznej”, to znaczy czy „Polska będzie łacińska albo nie będzie jej wcale”.

Prof. Rymkiewicz zauważył, że opowieść o Polsce łacińskiej, Polsce Południa może przyjąć dwie różne postaci – baśni sielskiej o niezmiennym porządku, do którego zawsze można wrócić, lub patetyczno-apokaliptyczną. Pierwszy sposób działa np. we Francji, gdzie porządek geografii politycznej jest stały i zawsze pozwala czerpać swój byt z południa przeciwko germańskiej północy. Jednakże polskie doświadczenie jest inne i wiąże się ze zmianą geografii politycznej, która dokonała się zarówno w świadomości (poczynając od XVIII wieku), jak i fizycznie (przesunięcie Polski na zachód po II wojnie światowej). Polak może więc mieć poczucie niestałości i grozy, związane z tą deterytorializacją. Należy także zastanowić się, który Rzym mamy na myśli. Najnowszą jego mutacją jest wszakże uniwersalistyczne Imperium Amerykańskie. Profesor Rymkiewicz stwierdził ponadto, że ciemna strona polskich doświadczeń może się współcześnie przydać. Zaznaczył, że w sytuacji, w której możliwy jest upadek Europy i wykrystalizowanie się nowego ładu wielobiegunowego, jesteśmy zmuszeni do myślenia o zachowaniu własnej tożsamości. W związku z tym projekt łaciński musi być wykładany katastroficznie.

Prof. Koelher zwrócił uwagę na problem sposobu, w jaki bada się doświadczenie I Rzeczypospolitej – może być ono ujmowane zarówno w płaszczyźnie politycznej, jak i poznawczej. Jako historyka interesuje go wymiar poznawczy badań nad I Rzeczpospolitą, który może mieć przełożenie na współczesność. Misją historyka jest jednak przypomnienie pewnej tradycji, a jego cel jest głównie badawczy.

Dalszy ciąg na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych