Otwartym pozostaje pytanie o to, dlaczego Lassota postanowił zabrać głos w całej sprawie - i to w tak dziwny sposób, jakim jest wydanie książki. Rozgłos? Pieniądze? Sam zainteresowany pytany przez nasz portal odpowiada:
Politycy rozmawiali, dziennikarze przedstawiali swoje wersje, a ja nie mogłem zabrać głosu. A pojawiało się wiele nieprawdziwych kwestii - począwszy od technicznych. To także moja forma zamknięcia tego etapu i powiedzenia jak było, by balon spekulacji medialnych pękł.
— przekonuje.
I snuje wersję o tym, jak przedstawiciele służb polskiego państwa miały go szantażować.
Przedstawiano wizerunki osób, które miałyby mnie pozbawić życia, snuto przy mnie czarne scenariusze: że media będą wykorzystywały naszą sytuację, że zrobią z nas pedofilów, że na dyskach znajdą dziecięcą pornografię i zszargają reputację. Procedura ochrony była robiona w taki sposób, by stworzyć poczucie zagrożenia
— opowiada Lassota.
Na ile to kolejna gra kelnera, a na ile prawdziwe przypadki? Odpowiedzi nie znamy. Lassota zapewnia naszych rozmówców, że niewiele wie o zleceniodawcach nagrań: sugeruje jedynie służby specjalne, ale „nigdy nie słyszał o nazwiskach, a jedynie kryptonimach”.
Wszystkie informacje posiadałem do Łukasza, byłem ostatnim trybikiem machiny. Informacje, które mi przekazywał był na tyle wiarygodne, że nawet później okazało się, że sieć restauracji, w których były nagrywania była większa
— zaznacza.
I wylicza rozmowy Tomasza Misiaka, gen. Mariana Janickiego, wiceministra skarbu Rafała Baniaka czy szereg rozmów Wawrzynowicz-Nowak i Kulczyk-Krawczyk (b. prezes Orlenu), których treści opinia publiczna nie poznała.
Na pewno część rozmów, które opisałem w sposób szczątkowy, gdyby ujrzała światło dzienne, byłaby bardziej szokująca niż to, co zostało na ten temat powiedziane
— przekonuje.
Czy kiedyś dowiemy się pełnej prawdy o całej aferze? Czy sprawa „crossowania” kwitów żony ministra Nowaka, bajań szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego i szeregu innych spraw zostanie prześwietlona przez prokuraturę?
Po książce i opowieści Lassoty pytań jest jeszcze więcej.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Otwartym pozostaje pytanie o to, dlaczego Lassota postanowił zabrać głos w całej sprawie - i to w tak dziwny sposób, jakim jest wydanie książki. Rozgłos? Pieniądze? Sam zainteresowany pytany przez nasz portal odpowiada:
Politycy rozmawiali, dziennikarze przedstawiali swoje wersje, a ja nie mogłem zabrać głosu. A pojawiało się wiele nieprawdziwych kwestii - począwszy od technicznych. To także moja forma zamknięcia tego etapu i powiedzenia jak było, by balon spekulacji medialnych pękł.
— przekonuje.
I snuje wersję o tym, jak przedstawiciele służb polskiego państwa miały go szantażować.
Przedstawiano wizerunki osób, które miałyby mnie pozbawić życia, snuto przy mnie czarne scenariusze: że media będą wykorzystywały naszą sytuację, że zrobią z nas pedofilów, że na dyskach znajdą dziecięcą pornografię i zszargają reputację. Procedura ochrony była robiona w taki sposób, by stworzyć poczucie zagrożenia
— opowiada Lassota.
Na ile to kolejna gra kelnera, a na ile prawdziwe przypadki? Odpowiedzi nie znamy. Lassota zapewnia naszych rozmówców, że niewiele wie o zleceniodawcach nagrań: sugeruje jedynie służby specjalne, ale „nigdy nie słyszał o nazwiskach, a jedynie kryptonimach”.
Wszystkie informacje posiadałem do Łukasza, byłem ostatnim trybikiem machiny. Informacje, które mi przekazywał był na tyle wiarygodne, że nawet później okazało się, że sieć restauracji, w których były nagrywania była większa
— zaznacza.
I wylicza rozmowy Tomasza Misiaka, gen. Mariana Janickiego, wiceministra skarbu Rafała Baniaka czy szereg rozmów Wawrzynowicz-Nowak i Kulczyk-Krawczyk (b. prezes Orlenu), których treści opinia publiczna nie poznała.
Na pewno część rozmów, które opisałem w sposób szczątkowy, gdyby ujrzała światło dzienne, byłaby bardziej szokująca niż to, co zostało na ten temat powiedziane
— przekonuje.
Czy kiedyś dowiemy się pełnej prawdy o całej aferze? Czy sprawa „crossowania” kwitów żony ministra Nowaka, bajań szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego i szeregu innych spraw zostanie prześwietlona przez prokuraturę?
Po książce i opowieści Lassoty pytań jest jeszcze więcej.
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/288518-prywatyzacja-na-kartkach-papieru-i-naciski-platformy-na-prywatne-media-co-jeszcze-kryje-afera-tasmowa-i-kiedy-granat-wybuchnie?strona=3