Cyniczna gra Ryszarda Schnepfa. Swoim wpisem ambasador całkowicie sam się zdyskredytował

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. washington.mfa.gov.pl
fot. washington.mfa.gov.pl

Jeśli idzie o argument „z rodziny”, który pojawił się w „Gazecie Polskiej” – pisałem już przy okazji pierwszej części „Resortowych dzieci”, że z jednej strony trudno uznać, iż dom rodzinny nie ma wpływu na późniejsze ludzkie zachowanie; z drugiej jednak słabe jest pisanie o czyjejś rodzinie bez wskazania skutków tego wpływu dzisiaj. Tacy bohaterowie znaleźli się niestety w „Resortowych dzieciach” (ich życiorysy nie mają nic wspólnego z życiorysami rodziców) i podobnie jest w przypadku tekstu o rodzicach ambasadora Schnepfa. Polski przedstawiciel za granicą ma być oceniany za swoje działania, a nie życiorysy swoich rodziców. Z chęcią przeczytałbym zatem raczej merytoryczne podsumowanie misji Ryszarda Schnepfa w USA.

Tyle ważnych zastrzeżeń.

Natomiast Ryszard Schnepf swoim wpisem całkowicie sam się zdyskredytował. Urzędujący ambasador powinien wiedzieć – i w przypadku Schnepfa wie doskonale – jak trzeba ważyć każde słowo. Schnepf pisze:

„Moim prześladowcom powiem tylko tyle: aby odwołać ambasadora nie trzeba rujnować opinii o własnym kraju”

-– po czym rujnuje ją sam. Nie wiemy, czy istotnie, jak twierdzi, jakieś echa niemerytorycznych ataków na niego docierały za ocean. Jeśli tak, to możemy założyć, że nieżyczliwi obecnej ekipie rozdmuchiwali je do niebotycznych rozmiarów i próbowali przedstawiać jako pochodzące z centrum ekipy rządzącej, podczas gdy w istocie było to kilka indywidualnych opinii publicystów, a poza tym typowy internetowy chłam (na który zresztą Schnepf się powołuje), którego pełno w sieci na każdy temat i który nie ma żadnego znaczenia.

Niestety, to znaczenie nadał sprawie dopiero sam Schnepf swoim wpisem. Teraz ruszył typowy w ostatnim czasie łańcuszek: ambasador napisał na swoim Facebooku, powtórzył „Newsweek” i Giewu, za chwilę, za sprawą kontaktów towarzyskich, informacje pojawią się zapewne w „Washington Post” czy „NYT”.

cd na następnej stronie

« poprzednia strona
123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych