Media donoszą ostatnio o kolejnych tarciach w PO. WP pisała, że politycy Platformy mają dość Schetyny, dziś „SE” i Radio Zet wskazuje, że część posłów PO chce wyjść z partii, zaś Stefan Niesiołowski publicznie krytykuje szefa partii i wskazuje, że on do maja z PO nie wychodzi, ale niczego nie wyklucza w przyszłości. Schetyna ma poważne problemy na horyzoncie?
Schetyna może mieć kłopoty, ale nie związane z tym, że ktoś może odejść z partii. Sądzę, że problemem dla Schetyny może być w ogóle sytuacja partii. Wydaje się, że odejście kilku polityków, w tym właśnie Stefana Niesiołowskiego, może Platformie wręcz pomóc. Fakt, że część polityków PO ma już dość Schetyny, można by skomentować wskazując, że oni zawsze mieli dość Schetyny. Trudna sytuacja partii, fakt, że nie wszyscy zmieszczą się na listach, czystki w partii powodują, że Platforma pulsuje od życia wewnętrznego. Trwa tam walka o przetrwanie niektórych postaci, walka ludzi o wielkich ego, którzy nie chcą sobie pomagać, ale walczą o swoje. Platforma ma także problem z pozytywnym przekazem Platformy, którego w tej chwili zbytnio nie widać. W atmosferze generalnego boju trup ściele się gęsto.
To powinno dziwić?
Platforma nigdy nie była partią, w której panował pokój wewnętrzny. Jeśli były takie pozory, to wtedy, gdy niepokoje i ruchy odśrodkowe były pacyfikowane przez twardą rękę Donalda Tuska.
Schetyna nie ma tak twardej ręki?
Schetyna nie ma takiej pozycji, a dodatkowo PO ma znacznie gorsze niż za Tuska notowania. To skazuje Schetynę na ciągłe ataki. Schetyna będzie atakowany, sam będzie odpowiadać. I walka w PO będzie trwała.
Sondaże nakazują pytać, czy po silnej wieloletniej dominacji PO nie zacznie staczać się w polityczny niebyt. To uzasadnione rozważania?
Sądzę, że Platformie niebyt obecnie nie grozi, jeśli nie pojawią się jakieś nowe informacje o tym, co robili politycy PO za rządów PO-PSL. Platforma obecnie staje się jednak zwykłą partią, jedną z kilku. Jeśli PO może myśleć o powrocie do władzy, to w szerszej koalicji, w której niekoniecznie będzie rozdawała karty. Zapewne nie powtórzy się wariant z 2007 roku, gdy Platforma stała się głównym antyPiSem. Miała wówczas zresztą lepsze przygotowanie, bo przegrała z PiS-em nieznacznie.
W 2007 roku wielu Polaków uwiodła.
Wtedy jednak nie była skompromitowana nieudanymi rządami. Obecnie Platformę znają wszyscy znacznie lepiej niż w roku 2007. Polacy zobaczyli, co ta partia jest w stanie zrobić, gdy rządzi. Polacy mają to w głowie, więc nie przypuszczam, by polscy wyborcy chcieli tak mocno zawierzyć PO losy.
Wiele osób zastanawia się nad rozwiązaniem problemów wokół Trybunału Konstytucyjnego i konfliktu konstytucyjnego. Czy PiS-owi nie opłacałoby się rozpisać nowych wyborów, wskazując, że obecnie nie da się rządzić? Rząd właśnie realizuje program 500+, może opłaca mu się zaryzykować i sięgnąć po większość konstytucyjną?
To byłby bardzo ryzykowny krok. Nie wydaję się, żeby miłość społeczeństwa do rządzących była tak wielka, by ten krok musiał się z pewnością powieść. Nie sądzę, by w PiS-ie była więc skłonność do takiego ryzyka. Szczególnie, że przecież mogłoby się skończyć tym, że PiS wygrałby kolejne wybory, utworzył rząd, ale problemy miałby te same.
Jeśli miałby większość konstytucyjną czy mógł ją stworzyć z Ruchem Kukiza, to problemy mogłyby zniknąć.
Trzeba pamiętać, że poza twardym elektoratem, poza grupą proPiS-owską czy antyPiS-owską jest bardzo duża część Polaków, którzy polityką na co dzień nie żyją. Oni będą się bardziej irytować niemądrymi czy gwałtownymi zachowaniami polityków, a nie stawać za politykami murem, byle by tylko ci czy inni rządzili. Tak dramatycznie sytuacja wokół TK nie jest odbierana, by z tego powodu chcieliby jakichś gwałtownych decyzji.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Media donoszą ostatnio o kolejnych tarciach w PO. WP pisała, że politycy Platformy mają dość Schetyny, dziś „SE” i Radio Zet wskazuje, że część posłów PO chce wyjść z partii, zaś Stefan Niesiołowski publicznie krytykuje szefa partii i wskazuje, że on do maja z PO nie wychodzi, ale niczego nie wyklucza w przyszłości. Schetyna ma poważne problemy na horyzoncie?
Schetyna może mieć kłopoty, ale nie związane z tym, że ktoś może odejść z partii. Sądzę, że problemem dla Schetyny może być w ogóle sytuacja partii. Wydaje się, że odejście kilku polityków, w tym właśnie Stefana Niesiołowskiego, może Platformie wręcz pomóc. Fakt, że część polityków PO ma już dość Schetyny, można by skomentować wskazując, że oni zawsze mieli dość Schetyny. Trudna sytuacja partii, fakt, że nie wszyscy zmieszczą się na listach, czystki w partii powodują, że Platforma pulsuje od życia wewnętrznego. Trwa tam walka o przetrwanie niektórych postaci, walka ludzi o wielkich ego, którzy nie chcą sobie pomagać, ale walczą o swoje. Platforma ma także problem z pozytywnym przekazem Platformy, którego w tej chwili zbytnio nie widać. W atmosferze generalnego boju trup ściele się gęsto.
To powinno dziwić?
Platforma nigdy nie była partią, w której panował pokój wewnętrzny. Jeśli były takie pozory, to wtedy, gdy niepokoje i ruchy odśrodkowe były pacyfikowane przez twardą rękę Donalda Tuska.
Schetyna nie ma tak twardej ręki?
Schetyna nie ma takiej pozycji, a dodatkowo PO ma znacznie gorsze niż za Tuska notowania. To skazuje Schetynę na ciągłe ataki. Schetyna będzie atakowany, sam będzie odpowiadać. I walka w PO będzie trwała.
Sondaże nakazują pytać, czy po silnej wieloletniej dominacji PO nie zacznie staczać się w polityczny niebyt. To uzasadnione rozważania?
Sądzę, że Platformie niebyt obecnie nie grozi, jeśli nie pojawią się jakieś nowe informacje o tym, co robili politycy PO za rządów PO-PSL. Platforma obecnie staje się jednak zwykłą partią, jedną z kilku. Jeśli PO może myśleć o powrocie do władzy, to w szerszej koalicji, w której niekoniecznie będzie rozdawała karty. Zapewne nie powtórzy się wariant z 2007 roku, gdy Platforma stała się głównym antyPiSem. Miała wówczas zresztą lepsze przygotowanie, bo przegrała z PiS-em nieznacznie.
W 2007 roku wielu Polaków uwiodła.
Wtedy jednak nie była skompromitowana nieudanymi rządami. Obecnie Platformę znają wszyscy znacznie lepiej niż w roku 2007. Polacy zobaczyli, co ta partia jest w stanie zrobić, gdy rządzi. Polacy mają to w głowie, więc nie przypuszczam, by polscy wyborcy chcieli tak mocno zawierzyć PO losy.
Wiele osób zastanawia się nad rozwiązaniem problemów wokół Trybunału Konstytucyjnego i konfliktu konstytucyjnego. Czy PiS-owi nie opłacałoby się rozpisać nowych wyborów, wskazując, że obecnie nie da się rządzić? Rząd właśnie realizuje program 500+, może opłaca mu się zaryzykować i sięgnąć po większość konstytucyjną?
To byłby bardzo ryzykowny krok. Nie wydaję się, żeby miłość społeczeństwa do rządzących była tak wielka, by ten krok musiał się z pewnością powieść. Nie sądzę, by w PiS-ie była więc skłonność do takiego ryzyka. Szczególnie, że przecież mogłoby się skończyć tym, że PiS wygrałby kolejne wybory, utworzył rząd, ale problemy miałby te same.
Jeśli miałby większość konstytucyjną czy mógł ją stworzyć z Ruchem Kukiza, to problemy mogłyby zniknąć.
Trzeba pamiętać, że poza twardym elektoratem, poza grupą proPiS-owską czy antyPiS-owską jest bardzo duża część Polaków, którzy polityką na co dzień nie żyją. Oni będą się bardziej irytować niemądrymi czy gwałtownymi zachowaniami polityków, a nie stawać za politykami murem, byle by tylko ci czy inni rządzili. Tak dramatycznie sytuacja wokół TK nie jest odbierana, by z tego powodu chcieliby jakichś gwałtownych decyzji.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/287230-tylko-u-nas-dr-kloczkowski-o-slowach-schetyny-problemach-totalnej-opozycji-i-walce-o-zycie-wojna-w-po-bedzie-trwala?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.
