Obrażanie prezydenta nie będzie karane? Pracuje nad tym Sejm i Ministerstwo Sprawiedliwości. Ziobro: "Chcemy, by wolność słowa nie była w tej kwestii krępowana"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Wszystkie kluby opowiedziały się w piątek w Sejmie za dalszymi pracami nad projektem Nowoczesnej o usunięciu z Kodeksu karnego kar za znieważenie prezydenta. Za dalszymi pracami jest też resort sprawiedliwości - choć ma uwagi do projektu.

Uchylenia karalności publicznego znieważenia prezydenta RP - za co dziś grozi kara do trzech lat więzienia - chcą posłowie Nowoczesnej. Innym celem ich projektu jest też uchylenie karalności publicznego znieważenia lub poniżenia organu konstytucyjnego RP - za co grozi kara grzywny, ograniczenia wolności, albo do dwóch lat więzienia. Projekt Nowoczesnej został złożony w Sejmie w lutym.

Posłowie Nowoczesnej argumentując projekt powołują się głównie na „uzasadnioną obawę, że przepisy te mogą być wykorzystywane do ograniczania wolności wypowiedzi, zwłaszcza w zakresie krytyki władzy państwowej”. Ich zdaniem ochrona godności urzędu prezydenta i organów konstytucyjnych „jest zbyt daleko posunięta i poważnie ogranicza wolność słowa”. Podkreślają, że krytyka, nawet przekraczająca granice kultury, jest wpisana w pełnienie funkcji publicznych, zaś podstawą ścigania przestępstw przeciw godności powinno być oskarżenie prywatne osoby (w tym również osoby publicznej), która poczuła się daną treścią urażona.

Nowoczesna uważa również, że „angażowanie sił policji przeciwko nieletnim lub nietrzeźwym autorom niepoważnych wypowiedzi, zwłaszcza publikowanych w Internecie, odbierane może być jako nadużycie lub przynajmniej niewłaściwe wykorzystywanie przysługującej władzy”.

Zmiana nie oznacza, że nie będzie można skutecznie karać znieważenia funkcjonariuszy publicznych - pozostaje tryb prywatnoskargowy, który przewiduje bardziej adekwatne kary. Jest też sankcja za wykroczenie związane z publicznym okazywaniu lekceważenia państwu polskiemu

— mówiła uzasadniając projekt Monika Rosa (Nowoczesna). Jej zdaniem obecne przepisy mogą być wykorzystywane do ograniczenia wolności słowa, szczególnie gdy chodzi o krytykę obecnej władzy.

Wolność słowa oznacza prawo do mówienia tego, czego inni nie chcą słyszeć, także w czasach radykalizacji i mowy nienawiści

— zaznaczyła. W jej ocenie ściganie z urzędu znieważenia prezydenta przysporzyła głowom państwa „więcej wstydu i kłopotów niż pożytku” i „prowadzi do podważania prestiżu i autorytetu władzy”.

W piątkowej debacie w Sejmie projekt poparły wszystkie kluby parlamentarne, więc trafił on do sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach.

Czy nie można krytykować prezydenta i organy władzy państwa bez zniewagi i poniżania?

– pytał Andrzej Matusiewicz (PiS). Przypomniał, że przepis o znieważeniu władzy badał już Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie. W 2011 r. orzekł on, że przepis o karalności publicznego znieważenia prezydenta jest zgodny z ustawą zasadniczą. TK podkreślił, że prezydentowi „należny jest szczególny szacunek i cześć”, a jego znieważenie jest zarazem „znieważeniem samej Rzeczypospolitej”. Podkreślono zarazem, że karalność znieważenia nie ogranicza prawa do krytyki.

Przypomniał, że negatywne opinie w sprawie tego projektu wydał Sąd Najwyższy, Krajowa Rada Sądownictwa, a także b. prokurator generalny Andrzej Seremet. Na koniec Matusiewicz wniósł o skierowanie projektu do dalszych prac w sejmowej komisji kodyfikacyjnej.

Arkadiusz Myrcha (PO) ocenił, że zasadne jest dokonanie pewnej korekty w przepisach, ale nie tak daleko idąca, jak proponują to posłowie Nowoczesnej. Opowiedział się za skierowaniem projektu do komisji, gdzie Platforma chciałaby zaproponować poprawki.

Barbara Chrobak (Kukiz‘15) wskazała, że w polskim prawie jest wiele przepisów ograniczających wolność słowa, bo nie jest to wolność bezgraniczna.

Chodzi nie tylko o ochronę osoby prezydenta, ale powagi, a nawet bezpieczeństwa państwa. Znieważenie prezydenta stanowi znieważenie samej Rzeczypospolitej Polskiej

– zaznaczyła.

Pytała Nowoczesną, dlaczego - jeśli są za wolnością słowa - apelowali do prezydenta Wrocławia, by nie zgadzał się na „marsz środowisk narodowych” m.in. z powodu haseł, jakie miały być tam wygłaszane. Jej zdaniem projekt Nowoczesnej jest „dalszym ciągiem demontażu państwa”

Według Adama Szłapki (Nowoczesna) prezydentowi - jak każdemu innemu symbolowi narodowemu – należy się ochrona prawna i szczególny szacunek.

Ale obecne przepisy nie tylko nie przystają do rzeczywistości, mamy Internet, ale też obniżają autorytet głowy państwa. Postępowanie jest wszczynane z urzędu, a prezydent ma związane ręce i musi czekać, by móc go ułaskawić. A cały Internet się z tego śmieje

Ciąg dalszy na następnej stroni ===>

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych