Kijowski w piśmie Lisa ogłasza się bohaterem. Czy jest na sali lekarz specjalista?

Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

Trudno zrozumieć, dlaczego niezbyt błyskotliwy facet o wyglądzie podstarzałego hippisa staje się twarzą ruchu, który ma być symbolem sprzeciwu obywateli wobec władzy.

Mateusz Kijowski w ostatnim czasie jest kreowany niemal na drugiego Wałęsę – charyzmatycznego przywódcę, który wiedzie lud pracujący miast i wsi na barykady przeciwko pisowskiemu ciemnogrodowi na szczytach władz.

I co z tego, że twórca tzw. Komitetu Obrony Demokracji nie jest telewizyjną bestią. I co z tego, że serwuje wyświechtane frazesy świadczące o miałkości intelektualnej. I co z tego, że łatwo wytrącić mu każdy argument, że aż biedak musi ratować szklanką wody podstawioną przez obsługę studia telewizyjnego…

To jest Pan Mateusz, a od Pana Mateusza, jak rzekła pewna wiekowa dzierlatka na jednej z manifestacji KOD-u:

Proszę się odpierdolić!

Jaki lider, takie groupies. Rzecz gustu. Trudno jednak zrozumieć, że facet, który przyznaje się do zaniedbywania swoich ojcowskich obowiązków, pozuje na przywódcę mas. Normalny człowiek, który nie może zaspokoić potrzeb swojej rodziny, zakasuje rękawy i bierze się do roboty. Natomiast Kijowski ubiera modną kurteczkę, bierze do ręki megafon i nawołuje do buntu wobec złego Kaczyńskiego.

Sytuacja jest co najmniej groteskowa. Skompromitowany aktywista bez jakichkolwiek cech przywódczych jest przedstawiany jako promyk nadziei w mrokach kaczystwowskiego reżimu.

Najciekawiej wygląda gaworzenie z „nowym Wałęsą”, jakie serwuje „Newsweek”.

Mówią o panu „przypadkowy bohater”

– zagaja niezawodna Renata Kim.

Na pewno jestem bohaterem niezaplanowanym

– z niezwykłą skromnością odpowiada Kijowski.

Nie mam pytań. Odwracanie pojęć trwa w najlepsze. Od kiedy to zwykłe lamerstwo staje się bohaterstwem? Jakim to sposobem fatalna postawa zakrzykiwana przez wiecową agitację urasta do rangi heroizmu?

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych