Kijowski w piśmie Lisa ogłasza się bohaterem. Czy jest na sali lekarz specjalista?

Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

Za ostro? To jak wytłumaczyć płaczliwą linię obrony, jaką serwuje Kijowski na łamach życzliwego „Newsweeka”?

Ten dziennikarz z bulwarówki, który napisał o moich alimentach, zrobił to w dość niesmaczny sposób: wypytywał o wszystko, co dotyczy KOD, a na koniec zadał krótkie pytanie o alimenty. I napisał tylko o nich. Zmarnował mi pół godziny

– żali się Kijowski.

Jak to skomentować? Facet, który ma brać na klatę odpowiedzialność za kilkadziesiąt tysięcy ludzi, w płaczliwy sposób przyznaje się do tego, że dał się wmanewrować jak uczniak przez dociekliwego dziennikarza. To ma być lider?

Oczywiście „niezaplanowany bohater” tłumaczy też sprawę niepłaconych alimentów. Na swój sposób:

Problem polega na tym, że na krótko przed rozstaniem z moją byłą żoną miałem bardzo dobrze płatną pracę, więc sąd ustalił wysokie alimenty. Potem pracę straciłem, ale alimenty pozostały wysokie. Wyższe niż moje zarobki, nie udało się ich zmniejszyć. Nie walczyłem zbyt ostro, bo bałem się, że to popsuje relacje z dziećmi. Wolę już do końca życia spłacać zaległości.

No brawo, Jasiu! Istny bohater – będzie spłacał zaległości wobec własnych dzieci. Czy naprawdę osoby stojące za lansem tego pana nie wyczuwają posmaku groteski w całej sytuacji? Czasem można odnieść, że są zakamuflowanymi agentami PiS-u. Nikt bowiem nie zrobił dla partii Kaczyńskiego tyle, co Kijowski et consortes.


W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet: „Resortowe dzieci. (2 tomy, media i służby)”.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych