Jakubiak: Kiedyś do browaru w Ciechanowie przyjechał prezydent Komorowski, a oficer BOR opisał wszystko na Facebooku. "Amatorszczyzna pełna!" NASZ WYWIAD

fot. youtube.com
fot. youtube.com

Byłem kiedyś świadkiem, kiedy do browaru w Ciechanowie przyjechał Bronisław Komorowski. Prezydent się zwinął, a ja na Facebooku natrafiłem na faceta, który opisywał tę wizytę. Okazało się, że był to oficer BOR. Coś tu jest nie tak

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Jakubiak, wiceszef sejmowej Komisji Obrony Narodowej, poseł Kukiz’15.

CZYTAJ WIĘCEJ: Szef MSWiA powołuje zespół do weryfikacji doniesień „Rz” o zaniedbaniach BOR ws. obsługi floty prezydenckiej. Kędryna: „Tekst Rzepy to bzdury, ktoś ich wkręcił”

wPolityce.pl: „Rzeczpospolita” podała bulwersujące informacje dotyczące wypadku limuzyny BOR wiozącej Andrzeja Dudę. Doniesienia gazety zostały określone przez doradcę prezydenta jako bzdurne. Z drugiej strony MSWiA powołało zespół do weryfikacji doniesień „Rzeczpospolitej”. Czy w pana ocenie przyczyną wydarzenia na autostradzie A4 mogło być trywialne zaniedbanie, polegające na tym, że samochód wiozący głowę państwa jechał ze zdartą oponą?

Tak, to jest możliwe. Powiem więcej – ta bylejakość, brak wykonywania procedur, nawet jeśli one są ustalone, brak bieżących kontroli, albo robienie różnego rodzaju „pasówek pod kontrolę”, jest prawdziwym powodem nieszczęścia. Wychodzi na to, że mamy amatorszczyznę na każdym stopniu władzy. Za dużo mamy urzędników, „specjalistów”. Kolumny BOR specjalizują się jedynie w tym, iż gnają przez miasto z prędkością 150-160 km/h, spychając wszystkich na boki. Taką frajdę chłopaki mają.

Czy sytuacja w BOR jest skutkiem zaniedbań z czasów rządów PO-PSL, jak twierdzi obecne kierownictwo MSWiA, których PiS nie zdążył jeszcze naprawić?

Z polityką nie ma to nic wspólnego, ale to rzeczywiście stało się za PO. Ta bylejakość powstała od momentu, kiedy zaczęto rozum zastępować różnego rodzaju outsourcingowymi firmami. Dałbym sobie głowę uciąć, że to wyglądało w ten sposób, że zadzwonił przełożony do mechanika: „Dawaj limuzynę!” A on na to: „Opon nie mam”. – „Masz znaleźć opony i … mnie to obchodzi”. I mechanik poniesie konsekwencje, a nie przełożony, który wszystkiego się wyprze. Taką mamy rzeczywistość. Brak odpowiedzialności za własną pracę.

Kto powinien odpowiedzieć za sytuację z samochodem prezydenta?

Nie jestem sędzią w tej sprawie. Wszystko zaczyna się od tego, że urzędnik nie odpowiada za błędne decyzje. Tak jest w urzędach skarbowych, w urzędach komorniczych, w sądach, w BOR, w ministerstwach. Urzędnicy są jaśnie panami, którzy wszystko mogą i za nic nie odpowiadają, I to jest ten kardynalny błąd. Ludzie, którzy nie posiadają odpowiedzialności, działają byle jak.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych