Jedną z demonstracji KOD - u zaszczyciła swoją obecnością pretendentka do Oscara, reżyserka Agnieszka Holland, uzasadniając swoje zaangażowanie polityczne pragnieniem, „żeby było tak jak było”. I trudno się jej dziwić, tak jak było wywindowało ją na szczyty celebranctwa i sowitych grantów. Lecz pani ta bardzo się myli, bo społeczeństwo polskie wcale nie chce, żeby było tak jak było, tylko, żeby było lepiej i nie Agnieszce Holland akurat, ale obywatelom, których ona uważa za głupków.
Tak to jest, jak celebryci oraz inni artyści biorą się za politykę. Ciepłej wody, w której tapla się Platforma Obywatelska nie chce nawet jej nowy przewodniczący Grzegorz Schetyna i powołał Radę Programową, w której zasiadać będą takie tuzy polityki, jak Ewa Kopacz i Bronisław Komorowski. Czy rzeczywiście ławka partyjna jest tak krótka, że trzeba posadzić na niej najbardziej skompromitowane postaci, osobistości, których występy w parlamencie japońskim i flirty z kotlecikiem w pociągu Pendolino w znacznym stopniu przyczyniły się do przegranej w wyborach prezydenckich i parlamentarnych?
W Platformie Obywatelskiej idzie nowe, przebrane w wyświechtane łachy ideologii lewacko - liberalnej. I nie pomogą umizgi do konserwatystów, skoro duchowe przewodnictwo partii pełni biznesmen ksiądz Sowa i lewicowy katolik biskup Pieronek. Kierownictwo doszło do wniosku, że różni wyszczekani posłowie i europosłowie psują wizerunek PO. Z tego powodu zakaz parcia na szkło dostali Stefan Niesiołowski, Adam Szejnfeld i Iwona Śledzińska - Katarasińska. I postanowiło sięgnąć po szefa klubu PO Sławomira Neumanna, Andrzeja Halickiego, a także „młodzież”, Rafała Trzaskowskiego i Borysa Budkę. Pierwsza trójka z wymienionych jest pozbawiona charyzmy i temperamentu politycznego, ot ciepła woda w kranie. Co się zaś tyczy Borysa Budki, który pełnił jakieś kilka tygodni funkcję ministra sprawiedliwości, to jest to wybór super. Budka swoim wizerunkiem pogrąży Platformę do reszty i bardzo dobrze, o to przecież chodzi. Abstrahując od wyglądu, ten prawnik z zawodu wygłasza na sejmowych korytarzach płomienne mowy jazgoczącym głosikiem, oskarżając PiS i jego rząd o zdradę narodową i wszystko co najgorsze, a broniąc Rzeplińskiego i jego TK upodabnia się do posła Niesiołowskiego, tylko patrzeć, jak wyśle Polaków na szczaw i mirabelki. Tak wygląda nowa polityka starej pookrągłostołowej sitwy. Telewidzowie wyłączają Budkę po paru minutach jego jazgotu. Szczerze powiedziawszy, ten Budka to obraz politycznej nędzy i rozpaczy. Wszystkie te pozorne zmiany w działalności PO są po to, żeby było tak jak było.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jedną z demonstracji KOD - u zaszczyciła swoją obecnością pretendentka do Oscara, reżyserka Agnieszka Holland, uzasadniając swoje zaangażowanie polityczne pragnieniem, „żeby było tak jak było”. I trudno się jej dziwić, tak jak było wywindowało ją na szczyty celebranctwa i sowitych grantów. Lecz pani ta bardzo się myli, bo społeczeństwo polskie wcale nie chce, żeby było tak jak było, tylko, żeby było lepiej i nie Agnieszce Holland akurat, ale obywatelom, których ona uważa za głupków.
Tak to jest, jak celebryci oraz inni artyści biorą się za politykę. Ciepłej wody, w której tapla się Platforma Obywatelska nie chce nawet jej nowy przewodniczący Grzegorz Schetyna i powołał Radę Programową, w której zasiadać będą takie tuzy polityki, jak Ewa Kopacz i Bronisław Komorowski. Czy rzeczywiście ławka partyjna jest tak krótka, że trzeba posadzić na niej najbardziej skompromitowane postaci, osobistości, których występy w parlamencie japońskim i flirty z kotlecikiem w pociągu Pendolino w znacznym stopniu przyczyniły się do przegranej w wyborach prezydenckich i parlamentarnych?
W Platformie Obywatelskiej idzie nowe, przebrane w wyświechtane łachy ideologii lewacko - liberalnej. I nie pomogą umizgi do konserwatystów, skoro duchowe przewodnictwo partii pełni biznesmen ksiądz Sowa i lewicowy katolik biskup Pieronek. Kierownictwo doszło do wniosku, że różni wyszczekani posłowie i europosłowie psują wizerunek PO. Z tego powodu zakaz parcia na szkło dostali Stefan Niesiołowski, Adam Szejnfeld i Iwona Śledzińska - Katarasińska. I postanowiło sięgnąć po szefa klubu PO Sławomira Neumanna, Andrzeja Halickiego, a także „młodzież”, Rafała Trzaskowskiego i Borysa Budkę. Pierwsza trójka z wymienionych jest pozbawiona charyzmy i temperamentu politycznego, ot ciepła woda w kranie. Co się zaś tyczy Borysa Budki, który pełnił jakieś kilka tygodni funkcję ministra sprawiedliwości, to jest to wybór super. Budka swoim wizerunkiem pogrąży Platformę do reszty i bardzo dobrze, o to przecież chodzi. Abstrahując od wyglądu, ten prawnik z zawodu wygłasza na sejmowych korytarzach płomienne mowy jazgoczącym głosikiem, oskarżając PiS i jego rząd o zdradę narodową i wszystko co najgorsze, a broniąc Rzeplińskiego i jego TK upodabnia się do posła Niesiołowskiego, tylko patrzeć, jak wyśle Polaków na szczaw i mirabelki. Tak wygląda nowa polityka starej pookrągłostołowej sitwy. Telewidzowie wyłączają Budkę po paru minutach jego jazgotu. Szczerze powiedziawszy, ten Budka to obraz politycznej nędzy i rozpaczy. Wszystkie te pozorne zmiany w działalności PO są po to, żeby było tak jak było.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/285285-o-upadku-platformy-obywatelskiej-zagadac-zakrzyczec-i-zakodowac?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.