To jest stanowisko wydane na zlecenie polityczne. Co więcej ono było udostępnione jeszcze zanim odbyła się narada składu orzekającego, który się zajmował tą ustawą. To stanowi delikt konstytucyjny
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstutucji.
wPolityce.pl: Trybunał Konstytucyjny ocenił ustawę o TK, przyjętą przez Sejm obecnej kadencji. Czy w Pana ocenie miał prawo procedować? Obowiązująca obecnie ustawa nakazuje rozpatrywanie spraw zgodnie z terminem ich wpływu oraz mówi ilu sędziów może orzekać.
Piotr Andrzejewski: Trybunał robi to, co chce. Dowiódł tego, że nie liczy się z rygorami, które konstytucja odsyła do ustawy regulującej jego działanie i sposób procedowania. TK dokonując swojego posiedzenia w trybie sprzecznym z ustawą w zakresie swojego składu z mocy pozbawił swoje procedowanie, a przede wszystkim wydaną opinię, charakteru wyroku.
Z czym zatem mamy do czynienia?
To jest opinia, z którą należy się liczyć, z którą należy dyskutować. Jednak to nie jest orzeczenie. Trybunał przypisał sobie dodatkowe kompetencje i postawił się ponad konstytucją i ponad innymi władzami, dokonując interpretacji konstytucji, do czego nie ma prawa w świetle kompetencji przyznanych przez konstytucję.
Jak Pan ocenia treść tej opinii?
To jest stanowisko wydane na zlecenie polityczne. Co więcej ono było udostępnione jeszcze zanim odbyła się narada składu orzekającego, który się zajmował tą ustawą. To stanowi delikt konstytucyjny.
Sędziom grożą jakieś konsekwencje?
Można jedynie żałować, że sędziowie TK nie ponoszą odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Wydaję mi się, że mamy do czynienia wobec tego z deliktem niekaralnym, ale z deliktem. Widać go w działaniach sędziów, którzy uznali, że mogą przekroczyć konstytucję, postawić się ponad nią.
Sędzia Biernat wyjaśniał w uzasadnieniu, że TK ma prawo oceniać ustawę w obecnej chwili. Nie miał racji?
Sędzia Biernat uznał, że TK może nie stosować przepisów konstytucji, która odsyła do ustawy regulującej sposób procedowania w TK, jeśli sytuacja jest nadzwyczajna. W działaniu TK razi to, że sędziowie przypisali sobie nadkompetencje, co dąży do sparaliżowania władzy ustawodawczej w zakresie np. regulowania procedury i trybu pracy TK. Zgodnie z konstytucją parlament ma prawo to regulować, ale TK właśnie to zakwestionował. Trybunał pokazał, że stawia siebie ponad władzą ustawodawczą, a nawet konstytucją.
Jak to oceniać? Rola TK niebezpiecznie rośnie?
Powstało państwo w państwie, które zaczęło szybować w niezależnym zakresie podporządkowania sobie treści obowiązującego prawa. TK pretenduje do roli jednego organu, który nadrzędnie może ograniczać zakres funkcjonowania władzy ustawodawczej, a więc i wykonawczej, dopisując do konstytucji interpretacje, które zmieniają jej treść. W tym zakresie mamy niepokojące zjawisko.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To jest stanowisko wydane na zlecenie polityczne. Co więcej ono było udostępnione jeszcze zanim odbyła się narada składu orzekającego, który się zajmował tą ustawą. To stanowi delikt konstytucyjny
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstutucji.
wPolityce.pl: Trybunał Konstytucyjny ocenił ustawę o TK, przyjętą przez Sejm obecnej kadencji. Czy w Pana ocenie miał prawo procedować? Obowiązująca obecnie ustawa nakazuje rozpatrywanie spraw zgodnie z terminem ich wpływu oraz mówi ilu sędziów może orzekać.
Piotr Andrzejewski: Trybunał robi to, co chce. Dowiódł tego, że nie liczy się z rygorami, które konstytucja odsyła do ustawy regulującej jego działanie i sposób procedowania. TK dokonując swojego posiedzenia w trybie sprzecznym z ustawą w zakresie swojego składu z mocy pozbawił swoje procedowanie, a przede wszystkim wydaną opinię, charakteru wyroku.
Z czym zatem mamy do czynienia?
To jest opinia, z którą należy się liczyć, z którą należy dyskutować. Jednak to nie jest orzeczenie. Trybunał przypisał sobie dodatkowe kompetencje i postawił się ponad konstytucją i ponad innymi władzami, dokonując interpretacji konstytucji, do czego nie ma prawa w świetle kompetencji przyznanych przez konstytucję.
Jak Pan ocenia treść tej opinii?
To jest stanowisko wydane na zlecenie polityczne. Co więcej ono było udostępnione jeszcze zanim odbyła się narada składu orzekającego, który się zajmował tą ustawą. To stanowi delikt konstytucyjny.
Sędziom grożą jakieś konsekwencje?
Można jedynie żałować, że sędziowie TK nie ponoszą odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Wydaję mi się, że mamy do czynienia wobec tego z deliktem niekaralnym, ale z deliktem. Widać go w działaniach sędziów, którzy uznali, że mogą przekroczyć konstytucję, postawić się ponad nią.
Sędzia Biernat wyjaśniał w uzasadnieniu, że TK ma prawo oceniać ustawę w obecnej chwili. Nie miał racji?
Sędzia Biernat uznał, że TK może nie stosować przepisów konstytucji, która odsyła do ustawy regulującej sposób procedowania w TK, jeśli sytuacja jest nadzwyczajna. W działaniu TK razi to, że sędziowie przypisali sobie nadkompetencje, co dąży do sparaliżowania władzy ustawodawczej w zakresie np. regulowania procedury i trybu pracy TK. Zgodnie z konstytucją parlament ma prawo to regulować, ale TK właśnie to zakwestionował. Trybunał pokazał, że stawia siebie ponad władzą ustawodawczą, a nawet konstytucją.
Jak to oceniać? Rola TK niebezpiecznie rośnie?
Powstało państwo w państwie, które zaczęło szybować w niezależnym zakresie podporządkowania sobie treści obowiązującego prawa. TK pretenduje do roli jednego organu, który nadrzędnie może ograniczać zakres funkcjonowania władzy ustawodawczej, a więc i wykonawczej, dopisując do konstytucji interpretacje, które zmieniają jej treść. W tym zakresie mamy niepokojące zjawisko.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/284507-tylko-u-nas-mec-andrzejewski-ocenia-wyrok-tk-trybunal-poszybowal-ponad-konstytucje-i-podzial-wladzy-na-szczescie-to-jedynie-opinia-a-nie-wiazace-orzeczenie?strona=1