IPN znalazł się dziś trochę między młotem a kowadłem. Siłą rzeczy to właśnie Instytut stał się naturalnym celem ataków środowisk, którym nie w smak jest prześwietlanie dokumentów, teczek i powrót sprawy lustracji. Z drugiej jednak strony - mimo ironicznego tonu publicystów, którzy to sugerują - władze IPN podgryzane są przez niektórych polityków PiS. I także dlatego niedorzeczne jest też utożsamianie dzisiejszych działań IPN z doraźnym interesem partii rządzącej.
Abstrahując od tego, w jaki sposób Jarosław Kaczyński czy Mariusz Błaszczak mieliby wpłynąć na wdowę po Czesławie Kiszczaku, należy pamiętać, że wokół Instytutu toczy się dziś również gra polityczna. Do końca marca ma zostać rozpisany konkurs na nowego prezesa IPN - Łukasz Kamiński nie zdecydował jeszcze, czy w nim wystartuje. Równolegle jednak do konkursu trwają prace nad nową ustawą o IPN, o czym mówią posłowie i senatorowie PiS, którzy nie ukrywają w prywatnych rozmowach, że Kamiński i dotychczasowe władze nie są ich ulubieńcami.
Żaden z tych kontekstów nie sprzyja spokojnej rozmowie o działaniach IPN. W efekcie władze IPN i niezależni od nich prokuratorzy Instytutu próbują, często zbyt ostrożnie, poruszać się wyłącznie w granicach wyznaczonych im przez ustawę. Za co dostają po głowie - czasem słusznie, a często nie - niemal od wszystkich, choć z różnych pozycji.
Gra wokół IPN ruszyła na dobre. Na wielu wymiarach.
PS. Nawiasem mówiąc smutno-zabawne są również kulisy organizowania debaty o przeszłości Lecha Wałęsy, co zaproponował w swoim czasie sam zainteresowany. W pewnym momencie do IPN zadzwonił… Mieczysław Wachowski, który domagał się zmiany formuły dyskusji, a gdy usłyszał od Instytutu twarde „nie”, nazajutrz przysłał kilkustronicowe pismo, w którym oznajmia, że IPN nie ma prawa organizować takich debat. Wsparł go sam Wałęsa, pisząc w oficjalnym e-mailu do władz Instytutu, że Wachowski jest osobą… która go reprezentuje. W innym z listów, gdzie rozważana była forma debaty o TW „Bolek”, były prezydent odpisał do IPN w swoim stylu:
Nie ze mną te numery, Bruner!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
IPN znalazł się dziś trochę między młotem a kowadłem. Siłą rzeczy to właśnie Instytut stał się naturalnym celem ataków środowisk, którym nie w smak jest prześwietlanie dokumentów, teczek i powrót sprawy lustracji. Z drugiej jednak strony - mimo ironicznego tonu publicystów, którzy to sugerują - władze IPN podgryzane są przez niektórych polityków PiS. I także dlatego niedorzeczne jest też utożsamianie dzisiejszych działań IPN z doraźnym interesem partii rządzącej.
Abstrahując od tego, w jaki sposób Jarosław Kaczyński czy Mariusz Błaszczak mieliby wpłynąć na wdowę po Czesławie Kiszczaku, należy pamiętać, że wokół Instytutu toczy się dziś również gra polityczna. Do końca marca ma zostać rozpisany konkurs na nowego prezesa IPN - Łukasz Kamiński nie zdecydował jeszcze, czy w nim wystartuje. Równolegle jednak do konkursu trwają prace nad nową ustawą o IPN, o czym mówią posłowie i senatorowie PiS, którzy nie ukrywają w prywatnych rozmowach, że Kamiński i dotychczasowe władze nie są ich ulubieńcami.
Żaden z tych kontekstów nie sprzyja spokojnej rozmowie o działaniach IPN. W efekcie władze IPN i niezależni od nich prokuratorzy Instytutu próbują, często zbyt ostrożnie, poruszać się wyłącznie w granicach wyznaczonych im przez ustawę. Za co dostają po głowie - czasem słusznie, a często nie - niemal od wszystkich, choć z różnych pozycji.
Gra wokół IPN ruszyła na dobre. Na wielu wymiarach.
PS. Nawiasem mówiąc smutno-zabawne są również kulisy organizowania debaty o przeszłości Lecha Wałęsy, co zaproponował w swoim czasie sam zainteresowany. W pewnym momencie do IPN zadzwonił… Mieczysław Wachowski, który domagał się zmiany formuły dyskusji, a gdy usłyszał od Instytutu twarde „nie”, nazajutrz przysłał kilkustronicowe pismo, w którym oznajmia, że IPN nie ma prawa organizować takich debat. Wsparł go sam Wałęsa, pisząc w oficjalnym e-mailu do władz Instytutu, że Wachowski jest osobą… która go reprezentuje. W innym z listów, gdzie rozważana była forma debaty o TW „Bolek”, były prezydent odpisał do IPN w swoim stylu:
Nie ze mną te numery, Bruner!
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/283956-ipn-ochrzczony-policja-historyczna-szukajaca-sw-graala-jak-wygladaja-naprawde-kulisy-ostatnich-dzialan-ipn-w-tle-telefony-od-wachowskiego?strona=3