TYLKO U NAS! Prezes ARiMR ujawnia kulisy audytu po PO-PSL: olbrzymie nagrody, niegospodarność i KOD w tle... "To był folwark PSL. Nóż mi się w kieszeni otworzył, jak to zobaczyłem..." NASZ WYWIAD

fot. sxc.hu/PAP/Rafał Guz
fot. sxc.hu/PAP/Rafał Guz

Często mówiąc o ARiMR mówiło się, że to królestwo PSL. Czy po analizie wyników audytu podpisze się pan pod takim wnioskiem?

Nie tylko ja się pod tym podpiszę, ale sama Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że powiązania rodzinne sięgały absurdów. Niektórzy z jednego numeru domu pracowali w jednej firmie. Panie redaktorze, przez agencję przechodzą potężne środki finansowe, liczone w miliardach złotych. To było naprawdę solidne królestwo. Sama siedziba w Warszawie liczy podobną liczbę ludzi jak Ministerstwo Rolnictwa - ponad tysiąc osób. Do tego 16 oddziałów regionalnych, 316 biur powiatowych. To zorganizowana instytucja, która ma dotrzeć do rolnika i pomóc rolnikowi i zarządza kapitałem wsi polskiej

Pokusa by zamienić szyld królestwa z PSL na PiS będzie duża.

Nie patrzę na to, czy to królestwo PSL, PiS czy innej partii. Jeżeli są stanowiska z powołania, to nie ma się co obrażać, że zatrudniani są ludzie, których darzy się zaufaniem. Ale patrzmy na to, czy ludzie, którzy tu będą, będą wykazywać się innym kręgosłupem przy nagrodach, zakupie gadżetów, wydatkach związanych z promocją, szkoleniach traktowanych jako wyjazdy integracyjne albo akcjach reklamowych, które polegały wyłącznie na promocji własnych polityków. Podjęliśmy już pewne działania, by temu zapobiegać. Mówię o logicznych, normalnych kwestiach.

Po takiej deklaracji będziemy panu patrzeć na ręce. Z Komitetem Obrony Demokracji na czele.

Ja już panu powiem coś z tym Komitetem Obrony Demokracji. (śmiech) Jeden z prezesów, który dziś jest wielkim „obrońcą demokracji”, pracował w naszej agencji. Miał zarobki wyższe od prezesa, zasiadał w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa kompletnie niezwiązanych z agencją, a przy tym dostał 150 tys. złotych w nagrodach. Dziś w KOD broni demokracji. Może to pan sobie zsumować i odpowiedzieć na pytanie, czego on dziś broni działając w KOD.

Każdy by takiej demokracji bronił.

(śmiech) No właśnie. Mówię o faktach.

Na koniec zarzut ad personam - jak to jest, że Agencją rządzi człowiek z zarzutami?

Mogę o tym opowiadać godzinami - nigdy nie robiłem z tego tajemnicy. Były konferencje prasowe, spotkania, próby zainteresowania opinii publicznej. Jestem człowiekiem niewinnym, skrzywdzonym przez wymiar sprawiedliwości. W 2013 roku broniło mnie większość mediów w Polsce - od tamtego czasu prokuratura się skompromitowała, od trzech lat w mojej sprawie nie stało się nic. Czekam, aż sprawa się wyjaśni, ale nie mogę nic zrobić, by przyspieszyć ten proces. Ktoś, kto się zajmował tą sprawą dobrze wie, jak ona wyglądała naprawdę. Czekam, aż ujrzy ona światło dzienne. Nawiasem mówiąc wszystko zaczęło się, gdy - niejako zamiast premiera Tuska - przywiozłem słynnemu „paprykarzowi” 9 belek folii, a na konferencjach wsparł mnie prezes Kaczyński… Tak jak mówiłem, mogę o tym opowiadać godzinami. Jestem niewinny i wierzę, że zostanie to potwierdzone.

WIĘCEJ: To jest rozpad państwa! Daniel Obajtek, wójt gminy Pcim, politycznie prześladowany przez państwowe służby opowiada o swoich problemach z władzą

Rozmawiał Marcin Fijołek


Polecamy „wSklepiku.pl”:„Państwo Platformy. Bilans zamknięcia” - Andrzej Zybertowicz, Maciej Gurtowski, Radosław Sojak.

Książka podsumowuje działalność Platformy we wszystkich przestrzeniach zarządzania państwem.

« poprzednia strona
123

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.