Zdradzi pan, z jakimi firmami były podpisywane te umowy z wolnej ręki?
Wie pan, nie będę komentował i sugerował… Jestem i tak obiektem ataków, nie chcę powiedzieć słowa za dużo.
Zostawmy to. Fakt faktem, że miały miejsce zwolnienia, które panu zarzucają politycy PSL. Jak dużo ich było?
W sumie dokonałem 600 ruchów.
Sporo. Wszyscy z powołania PSL?
Niewielka liczba odwołań nie jest z powołania - w 95% to ludzie z powołania PSL. To wiceprezesi, dyrektorzy departamentów, wicedyrektorzy departamentów, dyrektorzy regionalni, kierownicy powiatowi i wicekierownicy powiatowi. W dużej mierze to właśnie oni byli beneficjentami nagród, o których jest mowa w raporcie z audytu. Audyt jest poparty informacjami z kadr. Panie redaktorze, to 281 milionów złotych samych nagród…
Powie ktoś - na 11 tysięcy osób zatrudnionych w ARiMR to nie tak dużo.
Zgoda, z tym, że nie ma takiego prostego przełożenia. Ponad 10 mln złotych poszło na nagrody dla… 83 osób - to dyrektorzy departamentów i wicedyrektorzy. Na dyrektorów i wicedyrektorów regionalnych - to łącznie 54 osoby - poszło kolejne 7 milionów złotych nagród. Czy to normalne?
O jakich sumach mówimy?
Zwolnieni dyrektorzy w ciągu siedmiu-ośmiu lat rządów PO-PSL brali po 300 tysięcy złotych nagród na głowę! Mam tutaj szczegółowy raport. Czytam kolejno: 291 tysięcy, 279 tysięcy… 70% nagród z tej listy to kwoty powyżej 200 tysięcy złotych nagród na głowę. Niech mi pan powie - kto w ciągu siedmiu lat pracy zarobi na nagrodach pieniądze na mieszkanie w Warszawie?! A do tego trzeba doliczyć niemałą pensję, jaką dostawali jako dyrektorzy.
Zdradzi pan nazwiska tych dyrektorów? Czy poszczególne sprawy trafią do sądu?
Nazwisk niestety nie mogę ujawnić, a nagrody są uznaniowe, więc nie ma tutaj złamania prawa. Zgłosiłem natomiast bardziej szczegółowy raport do odpowiednich służb, mam nadzieję, że zareagują. Kwestia nagród to kwestia moralności - sam nie wypłaciłem nagród na koniec roku na sumę 12 mln, która była już przyznana. Nagrody zostały wypłacone tylko pracownikom szeregowym w biurach powiatowych. W ARiMR jest 4300 ludzi, którzy zarabiają ok. 2 tysięcy złotych brutto. To są ludzie, którzy codziennie pracują w biurach powiatowych i nie chcę ich krzywdzić. Jako jedyny prezes robię zebrania w całym kraju i spotykam się z pracownikami biur.
Robi się ze mnie potwora, przekonując, że wszystkich zwalniam. Tymczasem ARMiR była folwarkiem dla polityków PSL
Da pan gwarancję, że za, powiedzmy, osiem lat prezes Obajtek nie będzie rozliczany, że patronował folwarkowi PiS w ARiMR? Że nie przyznacie 281 mln złotych nagród, tylko tym razem dyrektorom z nadania PiS, a nie PSL?
Gwarantuję, że takiej skali w przyznawaniu nagród nie będzie. Nie dałem na razie żadnej nagrody dyrektorom. Nie mówię, by nie wynagradzać ludzi za dobrą i ciężką pracę - ale umiar należy mieć nie tylko w jedzeniu i piciu. Czy ci ludzie, którzy byli dyrektorami, zrobili coś nadzwyczajnego, że mieli takie nagrody?
Proszę mi pokazać instytucję publiczną, w której jest taka skala rozdawnictwa nagród. Rozumiem, że są przyznawane, ale agencja to nie jest spółka Skarbu Państwa, gdzie wypracowuje się zyski, które można podzielić na nagrody. Agencja to instytucja rządowa, taki sam urząd jak ministerstwo czy inne urzędy. Im się to pomyliło!
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zdradzi pan, z jakimi firmami były podpisywane te umowy z wolnej ręki?
Wie pan, nie będę komentował i sugerował… Jestem i tak obiektem ataków, nie chcę powiedzieć słowa za dużo.
Zostawmy to. Fakt faktem, że miały miejsce zwolnienia, które panu zarzucają politycy PSL. Jak dużo ich było?
W sumie dokonałem 600 ruchów.
Sporo. Wszyscy z powołania PSL?
Niewielka liczba odwołań nie jest z powołania - w 95% to ludzie z powołania PSL. To wiceprezesi, dyrektorzy departamentów, wicedyrektorzy departamentów, dyrektorzy regionalni, kierownicy powiatowi i wicekierownicy powiatowi. W dużej mierze to właśnie oni byli beneficjentami nagród, o których jest mowa w raporcie z audytu. Audyt jest poparty informacjami z kadr. Panie redaktorze, to 281 milionów złotych samych nagród…
Powie ktoś - na 11 tysięcy osób zatrudnionych w ARiMR to nie tak dużo.
Zgoda, z tym, że nie ma takiego prostego przełożenia. Ponad 10 mln złotych poszło na nagrody dla… 83 osób - to dyrektorzy departamentów i wicedyrektorzy. Na dyrektorów i wicedyrektorów regionalnych - to łącznie 54 osoby - poszło kolejne 7 milionów złotych nagród. Czy to normalne?
O jakich sumach mówimy?
Zwolnieni dyrektorzy w ciągu siedmiu-ośmiu lat rządów PO-PSL brali po 300 tysięcy złotych nagród na głowę! Mam tutaj szczegółowy raport. Czytam kolejno: 291 tysięcy, 279 tysięcy… 70% nagród z tej listy to kwoty powyżej 200 tysięcy złotych nagród na głowę. Niech mi pan powie - kto w ciągu siedmiu lat pracy zarobi na nagrodach pieniądze na mieszkanie w Warszawie?! A do tego trzeba doliczyć niemałą pensję, jaką dostawali jako dyrektorzy.
Zdradzi pan nazwiska tych dyrektorów? Czy poszczególne sprawy trafią do sądu?
Nazwisk niestety nie mogę ujawnić, a nagrody są uznaniowe, więc nie ma tutaj złamania prawa. Zgłosiłem natomiast bardziej szczegółowy raport do odpowiednich służb, mam nadzieję, że zareagują. Kwestia nagród to kwestia moralności - sam nie wypłaciłem nagród na koniec roku na sumę 12 mln, która była już przyznana. Nagrody zostały wypłacone tylko pracownikom szeregowym w biurach powiatowych. W ARiMR jest 4300 ludzi, którzy zarabiają ok. 2 tysięcy złotych brutto. To są ludzie, którzy codziennie pracują w biurach powiatowych i nie chcę ich krzywdzić. Jako jedyny prezes robię zebrania w całym kraju i spotykam się z pracownikami biur.
Robi się ze mnie potwora, przekonując, że wszystkich zwalniam. Tymczasem ARMiR była folwarkiem dla polityków PSL
Da pan gwarancję, że za, powiedzmy, osiem lat prezes Obajtek nie będzie rozliczany, że patronował folwarkowi PiS w ARiMR? Że nie przyznacie 281 mln złotych nagród, tylko tym razem dyrektorom z nadania PiS, a nie PSL?
Gwarantuję, że takiej skali w przyznawaniu nagród nie będzie. Nie dałem na razie żadnej nagrody dyrektorom. Nie mówię, by nie wynagradzać ludzi za dobrą i ciężką pracę - ale umiar należy mieć nie tylko w jedzeniu i piciu. Czy ci ludzie, którzy byli dyrektorami, zrobili coś nadzwyczajnego, że mieli takie nagrody?
Proszę mi pokazać instytucję publiczną, w której jest taka skala rozdawnictwa nagród. Rozumiem, że są przyznawane, ale agencja to nie jest spółka Skarbu Państwa, gdzie wypracowuje się zyski, które można podzielić na nagrody. Agencja to instytucja rządowa, taki sam urząd jak ministerstwo czy inne urzędy. Im się to pomyliło!
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/283715-tylko-u-nas-prezes-arimr-ujawnia-kulisy-audytu-po-po-psl-olbrzymie-nagrody-niegospodarnosc-i-kod-w-tle-to-byl-folwark-psl-noz-mi-sie-w-kieszeni-otworzyl-jak-to-zobaczylem-nasz-wywiad?strona=2