Pomijam już całą tandetność takiego świadectwa, nie mającego nic wspólnego z realnym ludzkim światem, nawet w przypadku osób świętych, to przecież sam Wałęsa, ma od czasu do czasu „napady szczerości” i mówi, że coś podpisał.
Bo gdybym nie podpisał, nie byłoby zwycięstwa
— wyznał kilka dni temu podczas pobytu w Miami na Florydzie.
Oczywiście, że Krzywonos ma prawo do wypowiedzi. Szkoda tylko, że wyłącznie w oparciu o własne przemyślenia.
Mam prawo mieć na ten temat własne zdanie
— mówi.
Co za skromność, że nie powiedziała: Mam prawo w każdej sprawie mieć własne zdanie. Nie powiedziała, ale w praktyce tę zasadę stosuje. – Ja myślę – twierdzi – że to nie Kiszczakowa poszła do IPN.
To oni przyszli do Kiszczakowej. Jej tam wcale nie brakuje pieniędzy
— wyrokuje wszechwiedząca Krzywonos.
I dodaje:
Oni najpierw jej kazali to zanieść, coś obiecali. A teraz postraszyli. Od jakiegoś czasu chodzi jak po narkotykach. To jest strzęp człowieka.
A jednak Krzywonos mnie rozczarowuje. Boi się postawić kropki nad i. Wszyscy przecież wiedzą, że w piwnicy swojej willi Kiszczakowa wytwarza amfetaminę. Musi od czasu do czasu wciągnąć, żeby sprawdzić, czy jej produkt ma kopa. No, nie? Więc Jarosław nie musi jej podrzucać towaru.
Tekst ukazał się na portalu sdp.pl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pomijam już całą tandetność takiego świadectwa, nie mającego nic wspólnego z realnym ludzkim światem, nawet w przypadku osób świętych, to przecież sam Wałęsa, ma od czasu do czasu „napady szczerości” i mówi, że coś podpisał.
Bo gdybym nie podpisał, nie byłoby zwycięstwa
— wyznał kilka dni temu podczas pobytu w Miami na Florydzie.
Oczywiście, że Krzywonos ma prawo do wypowiedzi. Szkoda tylko, że wyłącznie w oparciu o własne przemyślenia.
Mam prawo mieć na ten temat własne zdanie
— mówi.
Co za skromność, że nie powiedziała: Mam prawo w każdej sprawie mieć własne zdanie. Nie powiedziała, ale w praktyce tę zasadę stosuje. – Ja myślę – twierdzi – że to nie Kiszczakowa poszła do IPN.
To oni przyszli do Kiszczakowej. Jej tam wcale nie brakuje pieniędzy
— wyrokuje wszechwiedząca Krzywonos.
I dodaje:
Oni najpierw jej kazali to zanieść, coś obiecali. A teraz postraszyli. Od jakiegoś czasu chodzi jak po narkotykach. To jest strzęp człowieka.
A jednak Krzywonos mnie rozczarowuje. Boi się postawić kropki nad i. Wszyscy przecież wiedzą, że w piwnicy swojej willi Kiszczakowa wytwarza amfetaminę. Musi od czasu do czasu wciągnąć, żeby sprawdzić, czy jej produkt ma kopa. No, nie? Więc Jarosław nie musi jej podrzucać towaru.
Tekst ukazał się na portalu sdp.pl
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/283336-mamy-do-czynienia-z-parodia-gdy-krzywonos-wystepuje-w-roli-autorytetu-moralnego-broniacego-walese?strona=2