Prof. Nowak o archiwach SB: Dopóki nie nastąpi zasadnicza zmiana polityczna w Moskwie nie będzie końca gry tajnymi informacjami. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Szczególnie ważne z punktu widzenia władzy szły tam, gdzie było faktyczne centrum zarządzające PRL-em. Ono było u zwierzchników w Moskwie

— mówi w rozmowie z wPolityce.pl prof. Andrzej Nowak.

wPolityce.pl: W publicystyce ostatnich lat spotyka się hasło „grupy trzymającej władzę”, czy grupy „właścicieli III RP”. Czy prywatyzacja akt PRL-owskich to mechanizm, który zapewniał takim „właścicielom” wpływy? Takie mechanizmy są wciąż aktywne?

Prof. Andrzej Nowak: Kto ma informacje, ten ma władzę. Służby specjalne PRL miały natomiast dostęp do informacji. Ci, którzy tymi służbami kierowali, nie czuli się lojalni wobec państwa, ale starali się zachować swoje wpływy w III RP dzięki informacjom, które zostawili w swoich rękach. Próba zamykania na to oczu była naiwnością, albo świadomym wprowadzeniem w błąd opinii publicznej.

Dwóch najważniejszych generałów PRL-owskich, Jaruzelski i Kiszczak, nie żyje. To oznacza koniec mechanizmu żerowania na prywatyzowanych archiwach służb komunistycznych?

Nie zapominajmy o tym, że szczególnie ważne z punktu widzenia władzy szły tam, gdzie było faktyczne centrum zarządzające PRL-em. Ono nie było w Warszawie, ani u gen. Kiszczaka, ani u gen. Jaruzelskiego. Ono nie było nawet w Polsce. Ono było u zwierzchników w Moskwie. Dopóki nie nastąpi zasadnicza zmiana polityczna w Moskwie, a na to się nie zanosi, na pewno nie będzie można mówić o końcu gry tajnymi informacjami i związanych z nią poruszeń opinii publicznej. Nici i powiązania od 17 września 1939 roku prowadzą na Kreml. One nie zostały przecięte.

Czy to oznacza, że polskie państwo jest bezbronne wobec mechanizmów nacisku na Polskę? Może jedynie czekać, aż pokolenie uwikłane w PRL umrze?

Sądzę, że państwo polskie może w tej sprawie próbować działać, oczywiście w zakresie swoich kompetencji. Można neutralizować patologie związane z graniem archiwami prywatyzowanymi przez funkcjonariuszy PRL.

Jak miałoby to wyglądać w praktyce?

Należy doprowadzić do systematycznego odbierania materiałów byłym oficerom z PRL-u, którzy gromadzili u siebie informacje służb. Należałoby sprawdzić zasoby takich ludzi i ich skontrolować. Alternatywą jest wypływanie na wierzch co rusz materiałów, które powinny się znajdować w zasobie IPN. Obecnie one wywołują poruszenie w opinii publicznej.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych