Związkowiec sądzony za dzika "Donalda"

Marian Zagórny. Fot. Youtube.com
Marian Zagórny. Fot. Youtube.com

Inny zarzut dotyczy „braku uprawnienia do wejścia w posiadanie zwierzyny łownej” - za co Prawo łowieckie przewiduje nawet do 5 lat więzienia. Dla przestępstwa kłusownictwa nie ma znaczenia, kto odłowił zwierzę, a penalizowane jest już samo posiadanie dzikiego gatunku bez zezwolenia - podkreśla prokuratura.

Oskarżeni nie przyznali się do zarzutów, które ich zdaniem są „nonsensowne” i odmówili składania wyjaśnień. Według nich jest to „proces polityczny”, sprokurowany przez poprzednią koalicję PO-PSL. Twierdzą, że „dzik sam wskoczył im do auta podczas postoju”.

Prok. Mistygacz replikuje, że według ustaleń prokuratury żaden dzik nie mógłby sam „wskoczyć” do samochodu. Zaprzecza też, by proces miał charakter polityczny. Chodzi jedynie o realizację zasady legalizmu, czyli ścigania każdego czynu zabronionego przez prawo - dodał.

Mam 17 wyroków za protesty rolnicze

– mówił sądowi Zagórny, przewodniczący związku zawodowego rolników „Solidarni”.

Zasłynął on organizowaniem pod koniec lat 90. protestów, w tym wysypywania zboża na tory - za co trafił do więzienia. W 1999 r. ułaskawił go prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Na następnej rozprawie 29 marca ma być przesłuchanych dwóch świadków ze Straży Marszałkowskiej, którzy odebrali dzika - po czym proces zapewne się zakończy.

Dzik, półroczny samiec, został przekazany do ośrodka rehabilitacji zwierząt, gdzie po stwierdzeniu dobrego stanu zdrowia został wypuszczony na wolność.

bzm/PAP

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.