Mówimy o działaniach nakierowanych na zagranicę. Natomiast szkodliwe dla obrazu naszego kraju postawy są niestety reprezentowane przez wielu polskich historyków, naukowców, czy publicystów. Wystarczy spojrzeć na podpisy pod apelami w obronie Jana Tomasza Grossa, żeby prezydent Andrzej Duda nie odebrał mu wysokiego odznaczenia państwowego…
Mamy tu do czynienia z dwiema kwestiami. Z jednej strony intencją tych osób, jak rozumiem, jest realna groźba, z ich punktu widzenia, że prof. Gross zostanie pozbawiony tegoż orderu przez prezydenta. Moim zdaniem, słusznie lękają się takiego obrotu sprawy, ponieważ niewątpliwie ordery otrzymuje się za zasługi dla danego narodu i państwa, ewentualnie dla dialogu, w tym przypadku polsko-żydowskiego. Natomiast twórczość Jana Tomasza Grossa nie wpisuje się w pozytywny kanon orderów państwowych. Wręcz odwrotnie - można by mu przyznać antyorder, w którym byłaby zawarta sentencja dotycząca szkalowania i działań przeciwko naszej tożsamości narodowej, przeciwko ustaleniom historii Polski okresu II wojny światowej i czasów powojennych. Jego historiografia, przynajmniej od czasów książki o Jedwabnym, wpisuje się w zmitologizowaną, ignorancko fałszującą dzieje II wojny światowej, narrację pochodzenia zachodniego. Inną kwestią jest natomiast to, czy rzeczywiście należy odbierać ordery.
Czy taki akt, z jakichś względów, mógłby być niebezpieczny?
To oczywiście byłby precedens, który może być odczytany jako pewnego rodzaju zachęta do stosowania tej metody przy zupełnie innych przypadkach i sytuacjach, w których fakt istnienia osoby o innych poglądach, o innym światopoglądzie, w konsekwencjach swoich owocuje tym, że jakaś strona wysyła do prezydenta listy i nagłaśnia sprawę, moralnie szantażując stronę, do której wnosi postulat o odebranie orderu nadawanego przez głowę państwa. Oczywiście to kwestia rozsądku prezydenta, kancelarii i jego całego biura, żeby rozgraniczać to, co ma sens, od tego, co sensu nie ma. Natomiast niewątpliwie nadawcy takich wniosków o odebranie państwowych odznaczeń, albo się w taki sposób kompromitują, albo odwrotnie - potrafią stanąć na wysokości zadania, wnioskując o to, żeby osoba, która nie jest godna orderów, została ich pozbawiona.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mówimy o działaniach nakierowanych na zagranicę. Natomiast szkodliwe dla obrazu naszego kraju postawy są niestety reprezentowane przez wielu polskich historyków, naukowców, czy publicystów. Wystarczy spojrzeć na podpisy pod apelami w obronie Jana Tomasza Grossa, żeby prezydent Andrzej Duda nie odebrał mu wysokiego odznaczenia państwowego…
Mamy tu do czynienia z dwiema kwestiami. Z jednej strony intencją tych osób, jak rozumiem, jest realna groźba, z ich punktu widzenia, że prof. Gross zostanie pozbawiony tegoż orderu przez prezydenta. Moim zdaniem, słusznie lękają się takiego obrotu sprawy, ponieważ niewątpliwie ordery otrzymuje się za zasługi dla danego narodu i państwa, ewentualnie dla dialogu, w tym przypadku polsko-żydowskiego. Natomiast twórczość Jana Tomasza Grossa nie wpisuje się w pozytywny kanon orderów państwowych. Wręcz odwrotnie - można by mu przyznać antyorder, w którym byłaby zawarta sentencja dotycząca szkalowania i działań przeciwko naszej tożsamości narodowej, przeciwko ustaleniom historii Polski okresu II wojny światowej i czasów powojennych. Jego historiografia, przynajmniej od czasów książki o Jedwabnym, wpisuje się w zmitologizowaną, ignorancko fałszującą dzieje II wojny światowej, narrację pochodzenia zachodniego. Inną kwestią jest natomiast to, czy rzeczywiście należy odbierać ordery.
Czy taki akt, z jakichś względów, mógłby być niebezpieczny?
To oczywiście byłby precedens, który może być odczytany jako pewnego rodzaju zachęta do stosowania tej metody przy zupełnie innych przypadkach i sytuacjach, w których fakt istnienia osoby o innych poglądach, o innym światopoglądzie, w konsekwencjach swoich owocuje tym, że jakaś strona wysyła do prezydenta listy i nagłaśnia sprawę, moralnie szantażując stronę, do której wnosi postulat o odebranie orderu nadawanego przez głowę państwa. Oczywiście to kwestia rozsądku prezydenta, kancelarii i jego całego biura, żeby rozgraniczać to, co ma sens, od tego, co sensu nie ma. Natomiast niewątpliwie nadawcy takich wniosków o odebranie państwowych odznaczeń, albo się w taki sposób kompromitują, albo odwrotnie - potrafią stanąć na wysokości zadania, wnioskując o to, żeby osoba, która nie jest godna orderów, została ich pozbawiona.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 3 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/281783-prof-zaryn-grossowi-mozna-przyznac-antyorder-z-sentencja-dotyczaca-szkalowania-i-dzialan-przeciwko-naszej-tozsamosci-narodowej-nasz-wywiad?strona=3
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.