Cień sędziego przychodzi na spotkanie z farbowanym lisem, a samochód w loterii paragonowej wygrywa koleżanka b. wiceminister! Jak te przypadki chodzą po ludziach...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jakub Kamiński/wPolitycepl/tvn24/TVP Info
fot. PAP/Jakub Kamiński/wPolitycepl/tvn24/TVP Info

Dziwne rzeczy spotykają niektórych wpływowych osobników. Zwłaszcza tych, którzy nie pałają miłością do PiS, ale i wśród faworytów obdarzonych zaufaniem obecnej władzy, trafiają się zastanawiające przypadki. Wspólnym mianownikiem jest cudowna moc przypadku…

Sędzia Wojciech Łączewski, który chciał wsadzić do paki Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, a dziś ministra nadzorującego służby specjalne, padł podobno ofiarą spisku. Ktoś przez komputer miał się pod niego podszyć, by umówić się z kimś, kto z kolei podszył się pod Tomasza Lisa, na spotkanie w sprawie taktyki, jaką powinny objąć środowiska niechętne obecnemu PiS. Prawdziwy Lis w tym zdarzeniu nie uczestniczył. To pewnik. Michał Majewski zaklina się natomiast, że widział jak na spotkanie z lisem farbowanym podąża jak najbardziej prawdziwy Łączewski. Albo publicysta miał zwidy, albo sędzia… akurat przypadkowo tamtędy przechodził?

CZYTAJ WIĘCEJ: Potężne zamieszanie wokół Wojciecha Łączewskiego. Czy sędzia, który skazał Mariusza Kamińskiego umawiał się na Twitterze ws. taktyki uderzającej w rząd?

Kolejny cudowny przypadek zdarzył się w Częstochowie, gdzie wprawdzie cuda dziwić nie powinny, ale pod warunkiem, że zostały wymodlone. Ten przypadek wydaje się mieć jednak charakter jak najbardziej przyziemny. A w każdym razie nic nie wiadomo, by Grażyna Kawecka-Karaś z Częstochowy, wylosowała Opla Insignię w Narodowej Loterii Paragonowej za wstawiennictwem niebios.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych