Dziwne rzeczy spotykają niektórych wpływowych osobników. Zwłaszcza tych, którzy nie pałają miłością do PiS, ale i wśród faworytów obdarzonych zaufaniem obecnej władzy, trafiają się zastanawiające przypadki. Wspólnym mianownikiem jest cudowna moc przypadku…
Sędzia Wojciech Łączewski, który chciał wsadzić do paki Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, a dziś ministra nadzorującego służby specjalne, padł podobno ofiarą spisku. Ktoś przez komputer miał się pod niego podszyć, by umówić się z kimś, kto z kolei podszył się pod Tomasza Lisa, na spotkanie w sprawie taktyki, jaką powinny objąć środowiska niechętne obecnemu PiS. Prawdziwy Lis w tym zdarzeniu nie uczestniczył. To pewnik. Michał Majewski zaklina się natomiast, że widział jak na spotkanie z lisem farbowanym podąża jak najbardziej prawdziwy Łączewski. Albo publicysta miał zwidy, albo sędzia… akurat przypadkowo tamtędy przechodził?
Kolejny cudowny przypadek zdarzył się w Częstochowie, gdzie wprawdzie cuda dziwić nie powinny, ale pod warunkiem, że zostały wymodlone. Ten przypadek wydaje się mieć jednak charakter jak najbardziej przyziemny. A w każdym razie nic nie wiadomo, by Grażyna Kawecka-Karaś z Częstochowy, wylosowała Opla Insignię w Narodowej Loterii Paragonowej za wstawiennictwem niebios.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dziwne rzeczy spotykają niektórych wpływowych osobników. Zwłaszcza tych, którzy nie pałają miłością do PiS, ale i wśród faworytów obdarzonych zaufaniem obecnej władzy, trafiają się zastanawiające przypadki. Wspólnym mianownikiem jest cudowna moc przypadku…
Sędzia Wojciech Łączewski, który chciał wsadzić do paki Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, a dziś ministra nadzorującego służby specjalne, padł podobno ofiarą spisku. Ktoś przez komputer miał się pod niego podszyć, by umówić się z kimś, kto z kolei podszył się pod Tomasza Lisa, na spotkanie w sprawie taktyki, jaką powinny objąć środowiska niechętne obecnemu PiS. Prawdziwy Lis w tym zdarzeniu nie uczestniczył. To pewnik. Michał Majewski zaklina się natomiast, że widział jak na spotkanie z lisem farbowanym podąża jak najbardziej prawdziwy Łączewski. Albo publicysta miał zwidy, albo sędzia… akurat przypadkowo tamtędy przechodził?
Kolejny cudowny przypadek zdarzył się w Częstochowie, gdzie wprawdzie cuda dziwić nie powinny, ale pod warunkiem, że zostały wymodlone. Ten przypadek wydaje się mieć jednak charakter jak najbardziej przyziemny. A w każdym razie nic nie wiadomo, by Grażyna Kawecka-Karaś z Częstochowy, wylosowała Opla Insignię w Narodowej Loterii Paragonowej za wstawiennictwem niebios.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/281592-cien-sedziego-przychodzi-na-spotkanie-z-farbowanym-lisem-a-samochod-w-loterii-paragonowej-wygrywa-kolezanka-b-wiceminister-jak-te-przypadki-chodza-po-ludziach