Na jakiej podstawie funkcjonariusz służb po zapoznaniu się ze stenogramem jakiegoś podsłuchu ustali, że dana rozmowa zawiera tylko tajemnicę adwokacką, a nie obrończą?
— pytał mec. Artur Pietryka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Dodał, że prawo do obrony zaczyna się, gdy organa ścigania zaczynają konkretne czynności przeciw jednostce w celu pociągnięcia jej do odpowiedzialności karnej, a działania operacyjne służb trwają jeszcze przed wszczęciem śledztwa.
Służby w ogóle nie będą zatem zakładać, że podczas inwigilacji uzyskały jakąkolwiek tajemnicę obrończą
— ocenił adwokat.
Podczas prac nad projektem negatywną jego ocenę wyraziła m.in. NRA. Oceniła krytycznie m.in. zapis, że to oficer służb będzie oceniał, czy uzyskana przez nie informacja jest chroniona tajemnicą adwokacką - co może naruszać prawo do obrony. Negatywną opinię wyraziła też z tego powodu Krajowa Rada Radców Prawnych.
RPO Adam Bondar uznał część zapisów za niezgodne z konstytucją. Zakwestionował m.in. przedłużanie czasu kontroli operacyjnej do 18 miesięcy i możliwość stosowania jej przy wszystkich przestępstwach ściganych z oskarżenia publicznego (nawet tych mniej groźnych). Według RPO powinna istnieć uprzednia kontrola pobierania billingów.
Nowe przepisy nie stwarzają wystarczających gwarancji ochrony prywatności i tajemnicy komunikowania się obywateli - oceniała Edyta Bielak-Jomaa, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Rada ds. Cyfryzacji, która postulowała m.in. wprowadzenie mechanizmu informowania osób, których dane pobrano, uznała, że nowela budzi wiele wątpliwości konstytucyjnych.
Biuro Analiz Sejmowych oceniało na etapie prac legislacyjnych, że projekt nie spełnia wymogu wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, aby służby mogły pobierać billingi tylko przy „wystarczająco poważnych” przestępstwach. Dodano, że TS UE uznał za nieuzasadnioną ingerencję w prawa podstawowe brak uprzedniej kontroli sądu lub niezależnego organu nad pobieraniem billingów.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka podkreślała, że nie stworzono systemu niezależnej kontroli nad służbami. Według niej osoba, której komputer przeszukano, najprawdopodobniej może się o tym nigdy nie dowiedzieć. Zdaniem Fundacji Panoptykon przepisy są niezgodne zarówno z konstytucją, jak i prawem UE.
Według Klubu Jagiellońskiego „najniebezpieczniejszym novum jest zignorowanie wątpliwości konstytucyjnych co do gromadzenia danych geolokalizacyjnych i internetowych oraz pominięcie obowiązku poinformowania obywatela o tego rodzaju działaniach”. Zdaniem Klubu „w chwili, gdy światło dzienne ujrzały przypadki inwigilowania za rządów PO dziennikarzy odpowiedzialnych za ujawnienie tzw. afery taśmowej, tego rodzaju przepisy powinny budzić szczególne zaniepokojenie”.
gah/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Na jakiej podstawie funkcjonariusz służb po zapoznaniu się ze stenogramem jakiegoś podsłuchu ustali, że dana rozmowa zawiera tylko tajemnicę adwokacką, a nie obrończą?
— pytał mec. Artur Pietryka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Dodał, że prawo do obrony zaczyna się, gdy organa ścigania zaczynają konkretne czynności przeciw jednostce w celu pociągnięcia jej do odpowiedzialności karnej, a działania operacyjne służb trwają jeszcze przed wszczęciem śledztwa.
Służby w ogóle nie będą zatem zakładać, że podczas inwigilacji uzyskały jakąkolwiek tajemnicę obrończą
— ocenił adwokat.
Podczas prac nad projektem negatywną jego ocenę wyraziła m.in. NRA. Oceniła krytycznie m.in. zapis, że to oficer służb będzie oceniał, czy uzyskana przez nie informacja jest chroniona tajemnicą adwokacką - co może naruszać prawo do obrony. Negatywną opinię wyraziła też z tego powodu Krajowa Rada Radców Prawnych.
RPO Adam Bondar uznał część zapisów za niezgodne z konstytucją. Zakwestionował m.in. przedłużanie czasu kontroli operacyjnej do 18 miesięcy i możliwość stosowania jej przy wszystkich przestępstwach ściganych z oskarżenia publicznego (nawet tych mniej groźnych). Według RPO powinna istnieć uprzednia kontrola pobierania billingów.
Nowe przepisy nie stwarzają wystarczających gwarancji ochrony prywatności i tajemnicy komunikowania się obywateli - oceniała Edyta Bielak-Jomaa, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Rada ds. Cyfryzacji, która postulowała m.in. wprowadzenie mechanizmu informowania osób, których dane pobrano, uznała, że nowela budzi wiele wątpliwości konstytucyjnych.
Biuro Analiz Sejmowych oceniało na etapie prac legislacyjnych, że projekt nie spełnia wymogu wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, aby służby mogły pobierać billingi tylko przy „wystarczająco poważnych” przestępstwach. Dodano, że TS UE uznał za nieuzasadnioną ingerencję w prawa podstawowe brak uprzedniej kontroli sądu lub niezależnego organu nad pobieraniem billingów.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka podkreślała, że nie stworzono systemu niezależnej kontroli nad służbami. Według niej osoba, której komputer przeszukano, najprawdopodobniej może się o tym nigdy nie dowiedzieć. Zdaniem Fundacji Panoptykon przepisy są niezgodne zarówno z konstytucją, jak i prawem UE.
Według Klubu Jagiellońskiego „najniebezpieczniejszym novum jest zignorowanie wątpliwości konstytucyjnych co do gromadzenia danych geolokalizacyjnych i internetowych oraz pominięcie obowiązku poinformowania obywatela o tego rodzaju działaniach”. Zdaniem Klubu „w chwili, gdy światło dzienne ujrzały przypadki inwigilowania za rządów PO dziennikarzy odpowiedzialnych za ujawnienie tzw. afery taśmowej, tego rodzaju przepisy powinny budzić szczególne zaniepokojenie”.
gah/PAP
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/280846-nowe-przepisy-dotyczace-inwigilacji-wchodza-w-zycie-sluzby-dostana-skuteczna-bron-do-walki-z-zagrozeniami?strona=3