Komenda Główna Policji przesłała warszawskiej prokuraturze okręgowej raport z audytu prowadzonego ws. czynności podejmowanych przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych w związku z tzw. aferą podsłuchową. O materiały wystąpiła do KGP prokuratura; są one niejawne.
Dokumenty, o który prosiła prokuratura, zostały dzisiaj (w poniedziałek - red.) wysłane
— powiedział p.o. rzecznika komendanta głównego policji mł. insp. Marcin Szyndler. Sprecyzował, że chodzi o raport z pierwszej części audytu. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak powiedział, że prokuratura materiałów jeszcze nie otrzymała.
Pod koniec ubiegłego roku nowy komendant główny policji insp. Zbigniew Maj powołał grupę, która ma sprawdzić, czy funkcjonariusze BSW KGP, czyli tzw. policji w policji, podsłuchiwali dziennikarzy w związku z tzw. aferą taśmową. Z tego audytu wynika m.in., że w KGP działały dwie grupy, które zajmowały się sprawą „afery taśmowej”.
12 stycznia insp. Maj poinformował, że wobec dziennikarzy i ich rodzin „były stosowane formy pracy policji”. Dopytywany co to dokładnie oznacza, komendant wyjaśnił, że były stosowane czynności operacyjne, przez które rozumie się cały wachlarz działań - od pobierania billingów, danych adresowych poprzez sprawdzanie kontaktów.
Nie wykluczam kontroli korespondencji
— dodał. Insp. Maj nie chciał podać więcej szczegół ze względu na poufność raportu.
Pytany czy jest obecnie dostęp do wszystkich materiałów z prowadzonych czynności, komendant powiedział, że - zgodnie z przepisami, które mówią, że materiał uzyskany w ramach kontroli korespondencji musi być zniszczony, jeśli nie trafi do postępowania przygotowawczego - już ich nie ma.
Prokurator Nowak informując o tym, że prokuratura wystąpiła o kopię audytu, mówił, że materiały te zostaną poddane karnoprawnej analizie - „celem ustalenia, czy zachodzą przesłanki do podjęcia na nowo zakończonego postępowania albo wdrożenia odrębnego postępowania przygotowawczego”.
Chodzi o postępowanie sprawdzające prowadzone przez prokuraturę m.in. po publikacji „Gazety Wyborczej”, która w lutym 2015 r. pisała, że tajna grupa utworzona latem 2014 r. badała, czy za „aferą podsłuchową” stoją byli szefowie ABW, SKW i BOR oraz urzędujący szef CBA. Według „GW” ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz miał ich podejrzewać o spisek i nadzorować grupę, w której mieli być policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych KGP oraz oficerowie SKW. „GW” twierdziła, że m.in. wystąpili oni do sądu o zgodę na podsłuchy „numerów nieznanych”, tzw. NN - mimo że było im wiadomo, iż należą do generałów służb. Sam Sienkiewicz zaprzeczał, że powołał taką grupę i ją nadzorował. Warszawska prokuratura okręgowa odmówiła podjęcia w tej sprawie śledztwa.
Jak mówił wtedy Nowak, w toku postępowania prokurator weryfikował i sprawdzał informacje z materiałów prasowych. Wskazał, że prokuratura zwróciła się już wtedy do Komendy Głównej Policji i Służby Kontrwywiadu Wojskowego, a nadto do wszystkich służb i instytucji, które mogły uczestniczyć w procedurze wnioskowania i uzyskiwania zgody na kontrolę operacyjną, w tym do BOR, ABW, CBŚP, Prokuratury Generalnej, NPW, KSP i MSW.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Komenda Główna Policji przesłała warszawskiej prokuraturze okręgowej raport z audytu prowadzonego ws. czynności podejmowanych przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych w związku z tzw. aferą podsłuchową. O materiały wystąpiła do KGP prokuratura; są one niejawne.
Dokumenty, o który prosiła prokuratura, zostały dzisiaj (w poniedziałek - red.) wysłane
— powiedział p.o. rzecznika komendanta głównego policji mł. insp. Marcin Szyndler. Sprecyzował, że chodzi o raport z pierwszej części audytu. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak powiedział, że prokuratura materiałów jeszcze nie otrzymała.
Pod koniec ubiegłego roku nowy komendant główny policji insp. Zbigniew Maj powołał grupę, która ma sprawdzić, czy funkcjonariusze BSW KGP, czyli tzw. policji w policji, podsłuchiwali dziennikarzy w związku z tzw. aferą taśmową. Z tego audytu wynika m.in., że w KGP działały dwie grupy, które zajmowały się sprawą „afery taśmowej”.
12 stycznia insp. Maj poinformował, że wobec dziennikarzy i ich rodzin „były stosowane formy pracy policji”. Dopytywany co to dokładnie oznacza, komendant wyjaśnił, że były stosowane czynności operacyjne, przez które rozumie się cały wachlarz działań - od pobierania billingów, danych adresowych poprzez sprawdzanie kontaktów.
Nie wykluczam kontroli korespondencji
— dodał. Insp. Maj nie chciał podać więcej szczegół ze względu na poufność raportu.
Pytany czy jest obecnie dostęp do wszystkich materiałów z prowadzonych czynności, komendant powiedział, że - zgodnie z przepisami, które mówią, że materiał uzyskany w ramach kontroli korespondencji musi być zniszczony, jeśli nie trafi do postępowania przygotowawczego - już ich nie ma.
Prokurator Nowak informując o tym, że prokuratura wystąpiła o kopię audytu, mówił, że materiały te zostaną poddane karnoprawnej analizie - „celem ustalenia, czy zachodzą przesłanki do podjęcia na nowo zakończonego postępowania albo wdrożenia odrębnego postępowania przygotowawczego”.
Chodzi o postępowanie sprawdzające prowadzone przez prokuraturę m.in. po publikacji „Gazety Wyborczej”, która w lutym 2015 r. pisała, że tajna grupa utworzona latem 2014 r. badała, czy za „aferą podsłuchową” stoją byli szefowie ABW, SKW i BOR oraz urzędujący szef CBA. Według „GW” ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz miał ich podejrzewać o spisek i nadzorować grupę, w której mieli być policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych KGP oraz oficerowie SKW. „GW” twierdziła, że m.in. wystąpili oni do sądu o zgodę na podsłuchy „numerów nieznanych”, tzw. NN - mimo że było im wiadomo, iż należą do generałów służb. Sam Sienkiewicz zaprzeczał, że powołał taką grupę i ją nadzorował. Warszawska prokuratura okręgowa odmówiła podjęcia w tej sprawie śledztwa.
Jak mówił wtedy Nowak, w toku postępowania prokurator weryfikował i sprawdzał informacje z materiałów prasowych. Wskazał, że prokuratura zwróciła się już wtedy do Komendy Głównej Policji i Służby Kontrwywiadu Wojskowego, a nadto do wszystkich służb i instytucji, które mogły uczestniczyć w procedurze wnioskowania i uzyskiwania zgody na kontrolę operacyjną, w tym do BOR, ABW, CBŚP, Prokuratury Generalnej, NPW, KSP i MSW.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/280157-policja-przesyla-prokuraturze-dokumenty-ws-afery-w-bsw-policji-bedzie-sledztwo