Klich atakuje Macierewicza: „Jest szefem komitetu rewolucyjnego, który działa na terenie MON”. A może by tak o Arabskim?

fot. PAP/Paweł Supernak/PAP/EPA
fot. PAP/Paweł Supernak/PAP/EPA

Bogdan Klich, były szef MON, którego nawet Platforma nie chciała zatrzymać na tym stanowisku, pogubił się we własnej frustracji. Zaatakował Antoniego Macierewicza za to, że ten… przyciąga żołnierzy do lojalnej służby.

Według mnie Macierewicz jest mniej ministrem obrony narodowej, a bardziej szefem komitetu rewolucyjnego, który działa na terenie MON i którego zadaniem jest stworzenie pisowskiego wojska w wojsku

— stwierdził w TOK FM.

Janina Paradowska, aż zastrzygła uszami z ciekawości, co to za „pisowskie wojsko w wojsku”. Musiała poczuć się rozczarowana, bo z bełkotliwej relacji Klicha wynikało, iż chodzi po prostu o żołnierzy pełniących lojalną służbę.

To cały zestaw kroków podejmowanych od wielu tygodni, w których z rozmaitych pozawarszawskich garnizonów zapraszani są na rozmowy kadrowe oficerowie, którzy po takiej rozmowie otrzymują propozycję awansu. Nie w sensie awansu wojskowego czy dodatkowych dystynkcji, tylko awansu służbowego, w którym major otrzymuje propozycję pracy na stanowisku podpułkownikowskim, bądź pułkownikowskim, co oznacza dla niego istotny awans

— mówił Klich.

To dokończenie procesu, który Macierewicz rozpoczął w końcu roku 2007, bo ten proces się rozpoczął, a został przerwany, a mianowicie tworzenie absolutnie lojalnego zespołu oficerów, którzy omijają tzw. ustawę pragmatyczną, która starała się zrównać stopień wojskowy, czyli to co żołnierz ma na epoletach, ze stopniem etatowym. A tu chodzi o to, żeby stopień etatowy był magnesem przyciągającym żołnierzy do lojalnej służby wobec nowego ministra

— dodał

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych