Wojciechowski o ostatnich decyzjach TK: „Żarty się skończyły! Rzepliński dewastuje powagę Trybunału. To warcholstwo i rokosz”. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Trybunał utrzymuje, że trzech sędziów z tej piątki zostało wybranych prawidłowo…

Nie było prawidłowego wyboru trzech sędziów, w sytuacji, gdy byli oni wybierani w targu, że do trzech prawidłowych, trzeba dodać dwóch nieprawidłowych. Bo był taki targ. Więc cały ten wybór był na zasadzie owocu zatrutego drzewa. To był zatruty wybór.

W uzasadnieniu ogłoszonej we wtorek decyzji Trybunału, do której zdanie odrębne zgłosili sędziowie Julia Przyłębska i Piotr Pszczółkowski, pada stwierdzenie, że „żadne regulacje dotyczące Trybunału, nie mogą prowadzić do sytuacji, w której utraciłby on zdolność funkcjonowania”. Czy to uzurpacja uprawnień przez TK? Wynikałoby z tego, że tylko on może cokolwiek o sobie postanowić…

Przecież nie TK decyduje o swoim składzie, nie TK stwierdza prawomocność mandatów sędziów. Od tego są Sejm i prezydent, co jednoznacznie przesądza konstytucja. To nie prezes Rzepliński wybiera sędziów TK, tylko Sejm, a prezydent ich zaprzysięga. Prezes Rzepliński łamie konstytucję tak, że aż trzeszczą kości. To jest absolutnie nie do przyjęcia. TK nie wybiera się sam, a tym bardziej nie wybiera go prezes Trybunału. To nie on decyduje, kto jest sędzią, a kto nie jest. Mamy więc po stronie prezesa Rzeplińskiego i jego stronników absolutną samowolę, wręcz rokosz, zamach na porządek konstytucyjny w państwie.

Jesteśmy po debacie w Strasburgu, gdzie ta sprawa była wałkowana. Jakie reakcje najbardziej przykuły pana uwagę?

Kiedy przedstawiciele Europy, posłowie z różnych państw, usłyszeli, że polski Trybunał Konstytucyjny wygląda tak, że 9 na 15 sędziów pochodzi z wyboru opozycji, to zastanawiali się, o co tak naprawdę chodzi. Co się niewłaściwego dzieje? Dodatkowo Jarosław Kaczyński, jako lider PiS, zadeklarował daleko idącą gotowość kompromisu, że zgodzimy się na to, by do końca kadencji opozycja miała większość w TK. Po kolejnych zmianach w składzie, wynikających z kadencyjności sędziów, byłoby 8:7 dla opozycji. Więc na litość boską, o co chodzi?! Nie możemy pozwolić na to, żeby w państwie prawa, gdzie jest określony porządek konstytucyjny, prezes TK decydował o tym, kto jest sędzią Trybunału. Nie ma takiego trybu, nie ma podstaw, żeby tak było.

Jakie widzi pan rozwiązanie? Trzeba czekać, aż skończy się kadencja sędziowska prezesa Rzeplińskiego?

Uważam, że wszyscy nowi sędziowie Trybunału wybrani w grudniu [dwóch z nich prezes TK dopuścił do orzekania, trzech – nie - red.], powinni przystąpić do pełnienia swoich funkcji. Zasiąść na najbliższym posiedzeniu TK w pełnym składzie i orzekać.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

« poprzednia strona
123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych