Obawiam się, że niektóre pasożytnicze grupy interesu mają tyle na sumieniu, że jeśli tylko znajdą naiwnych obywateli nierozumiejących złożoności sytuacji, to dalej będą protestowały
— mówił prof. Andrzej Zybertowicz w rozmowie z Radiem Nadzieja.
Socjolog odniósł się również do procedury kontroli praworządności, jaką wszczęła wobec Polski Komisja Europejska.
Jeśli KE i jej agendy będą działały uczciwie, to nie ma żadnych podstaw do obaw. Podstawy do obaw mogą być wtedy, gdyby działanie i proces myślenia istotnych osób w KE podlegały jakimś deformacjom czy stereotypom. Co mam na myśli? Proces zawłaszczania mediów publicznych odgrywał się po cichu, proces odbudowy pluralizmu – dzieje się głośno. Proces zawłaszczania TK dział się po cichu przy milczącej akceptacji większości mediów, elit i instytucji międzynarodowych, proces przywracania równowagi w TK – dzieje się głośno. To, co przywraca właściwe standardy demokratyczne, ale robione jest głośno z otwartą przyłbica powoduje, że grupom, które są odsuwane od wpływu w wyniku demokratycznych wyborów, łatwiej jest narobić hałasu
— mówił Zybertowicz.
Wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu podkreślił, że porównanie metody rządzenia PO i PiS wypadnie na korzyść obecnej władzy.
PiS wykorzystywało instrumenty parlamentarne, żeby przeciwstawiać się pewnym – zdaniem ówczesnej opozycji – złym działaniom. To absolutnie nie było pokazywane przez media. Nie pokazywano godzinami obrad Sejmu. (…) Media, które były wtedy po stronie władzy są po tej samej stronie – władzy, która przegrała. Ówczesna opozycja nie miała rezonansu medialnego, gdy chciała nagłaśniać patologie Polski. Dzisiejsza opozycja ma rezonans, gdy chce nagłaśniać przywracanie normalności, np. pluralizmu w mediach rozumianego jako sytuacja, w której wszystkie kluczowe podmioty społeczne mające legitymację wyborczą mają podobny poziom dotarcia do odbiorców
—wyjaśnił socjolog.
Prof. Zybertowicz odniósł się również do zaskakujących słów Jacka Żakowskiego o Mateuszu Kijowskim.
Gdy okazało się, że lider KOD ma kłopoty z płaceniem alimentów, co samo w sobie jest sprawą prywatną, to Jacek Żakowski, który jest jednym z propagandowych ideologów powiedział, że gdy się idzie na wojnę muszą ucierpieć kobiety i dzieci. Najbardziej fascynujące jest to, w czyim imieniu Żakowski wypowiedział wojnę i przeciwko komu ona ma się toczyć
— zauważył gość Radia Nadzieja.
Nie wiadomo kto z kim walczy i kto ma być zniszczony
— dodał.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Obawiam się, że niektóre pasożytnicze grupy interesu mają tyle na sumieniu, że jeśli tylko znajdą naiwnych obywateli nierozumiejących złożoności sytuacji, to dalej będą protestowały
— mówił prof. Andrzej Zybertowicz w rozmowie z Radiem Nadzieja.
Socjolog odniósł się również do procedury kontroli praworządności, jaką wszczęła wobec Polski Komisja Europejska.
Jeśli KE i jej agendy będą działały uczciwie, to nie ma żadnych podstaw do obaw. Podstawy do obaw mogą być wtedy, gdyby działanie i proces myślenia istotnych osób w KE podlegały jakimś deformacjom czy stereotypom. Co mam na myśli? Proces zawłaszczania mediów publicznych odgrywał się po cichu, proces odbudowy pluralizmu – dzieje się głośno. Proces zawłaszczania TK dział się po cichu przy milczącej akceptacji większości mediów, elit i instytucji międzynarodowych, proces przywracania równowagi w TK – dzieje się głośno. To, co przywraca właściwe standardy demokratyczne, ale robione jest głośno z otwartą przyłbica powoduje, że grupom, które są odsuwane od wpływu w wyniku demokratycznych wyborów, łatwiej jest narobić hałasu
— mówił Zybertowicz.
Wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu podkreślił, że porównanie metody rządzenia PO i PiS wypadnie na korzyść obecnej władzy.
PiS wykorzystywało instrumenty parlamentarne, żeby przeciwstawiać się pewnym – zdaniem ówczesnej opozycji – złym działaniom. To absolutnie nie było pokazywane przez media. Nie pokazywano godzinami obrad Sejmu. (…) Media, które były wtedy po stronie władzy są po tej samej stronie – władzy, która przegrała. Ówczesna opozycja nie miała rezonansu medialnego, gdy chciała nagłaśniać patologie Polski. Dzisiejsza opozycja ma rezonans, gdy chce nagłaśniać przywracanie normalności, np. pluralizmu w mediach rozumianego jako sytuacja, w której wszystkie kluczowe podmioty społeczne mające legitymację wyborczą mają podobny poziom dotarcia do odbiorców
—wyjaśnił socjolog.
Prof. Zybertowicz odniósł się również do zaskakujących słów Jacka Żakowskiego o Mateuszu Kijowskim.
Gdy okazało się, że lider KOD ma kłopoty z płaceniem alimentów, co samo w sobie jest sprawą prywatną, to Jacek Żakowski, który jest jednym z propagandowych ideologów powiedział, że gdy się idzie na wojnę muszą ucierpieć kobiety i dzieci. Najbardziej fascynujące jest to, w czyim imieniu Żakowski wypowiedział wojnę i przeciwko komu ona ma się toczyć
— zauważył gość Radia Nadzieja.
Nie wiadomo kto z kim walczy i kto ma być zniszczony
— dodał.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/278248-prof-zybertowicz-obawiam-sie-ze-pasozytnicze-grupy-interesu-ktore-zostaly-odsuniete-od-wladzy-tak-latwo-nie-odpuszcza?strona=1