Prof. Zybertowicz: "Obawiam się, że pasożytnicze grupy interesu, które zostały odsunięte od władzy, tak łatwo nie odpuszczą"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Obawiam się, że niektóre pasożytnicze grupy interesu mają tyle na sumieniu, że jeśli tylko znajdą naiwnych obywateli nierozumiejących złożoności sytuacji, to dalej będą protestowały

— mówił prof. Andrzej Zybertowicz w rozmowie z Radiem Nadzieja.

Socjolog odniósł się również do procedury kontroli praworządności, jaką wszczęła wobec Polski Komisja Europejska.

Jeśli KE i jej agendy będą działały uczciwie, to nie ma żadnych podstaw do obaw. Podstawy do obaw mogą być wtedy, gdyby działanie i proces myślenia istotnych osób w KE podlegały jakimś deformacjom czy stereotypom. Co mam na myśli? Proces zawłaszczania mediów publicznych odgrywał się po cichu, proces odbudowy pluralizmu – dzieje się głośno. Proces zawłaszczania TK dział się po cichu przy milczącej akceptacji większości mediów, elit i instytucji międzynarodowych, proces przywracania równowagi w TK – dzieje się głośno. To, co przywraca właściwe standardy demokratyczne, ale robione jest głośno z otwartą przyłbica powoduje, że grupom, które są odsuwane od wpływu w wyniku demokratycznych wyborów, łatwiej jest narobić hałasu

— mówił Zybertowicz.

Wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu podkreślił, że porównanie metody rządzenia PO i PiS wypadnie na korzyść obecnej władzy.

PiS wykorzystywało instrumenty parlamentarne, żeby przeciwstawiać się pewnym – zdaniem ówczesnej opozycji – złym działaniom. To absolutnie nie było pokazywane przez media. Nie pokazywano godzinami obrad Sejmu. (…) Media, które były wtedy po stronie władzy są po tej samej stronie – władzy, która przegrała. Ówczesna opozycja nie miała rezonansu medialnego, gdy chciała nagłaśniać patologie Polski. Dzisiejsza opozycja ma rezonans, gdy chce nagłaśniać przywracanie normalności, np. pluralizmu w mediach rozumianego jako sytuacja, w której wszystkie kluczowe podmioty społeczne mające legitymację wyborczą mają podobny poziom dotarcia do odbiorców

—wyjaśnił socjolog.

Prof. Zybertowicz odniósł się również do zaskakujących słów Jacka Żakowskiego o Mateuszu Kijowskim.

Gdy okazało się, że lider KOD ma kłopoty z płaceniem alimentów, co samo w sobie jest sprawą prywatną, to Jacek Żakowski, który jest jednym z propagandowych ideologów powiedział, że gdy się idzie na wojnę muszą ucierpieć kobiety i dzieci. Najbardziej fascynujące jest to, w czyim imieniu Żakowski wypowiedział wojnę i przeciwko komu ona ma się toczyć

— zauważył gość Radia Nadzieja.

Nie wiadomo kto z kim walczy i kto ma być zniszczony

— dodał.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych