Takiego głosu mainstream chyba nie przemilczy? Były ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce o nagonce na PiS: "Europejskie elity zostały do tego skłonione przez były rząd i ich kumpli w mediach"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

„Mechanizm kontroli praworządności powinien zostać uruchomiony, gdy w danym państwie członkowskim istnieje „zagrożenie systematycznego naruszenia wspólnych wartości UE”. Tak nie jest w przypadku Polski, co każe się zastanawiać, dlaczego brukselscy politycy się tak zachowują” - zastanawia się były ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Charles Crawford na swoim blogu.

Crawforda ciężko uznać za „pisowca” - wszak ściśle współpracował on z Radosławem Sikorskim, pisząc mu przemówienia, gdy ten był ministrem spraw zagranicznych.

CZYTAJ WIĘCEJ: Radosław Sikorski przyznał oficjalnie, że Charles Crawford był współtwórcą berlińskiego przemówienia

Były dyplomata odniósł się w ten sposób do krytycznego artykułu na temat reform przeprowadzanych przez rząd PiS, opublikowanego w brytyjskim, lewicowym dzienniku „The Guardian”.

Prawdopodobnie zostali do tego skłonieni przez byłych członków polskiego rządu, którzy dziś piastują wysokie stanowiska w UE i ich liberalnych kumpli w mediach. Trudno sobie wyobrazić cokolwiek co mogłoby być mniej skuteczne w przekonaniu Kaczyńskiego aby zmienił swoje stanowisko

—twierdzi Crawford. Oraz przytacza swój komentarz, który umieścił pod artykułem w „Guardianie”:

Gdy zostałem ambasadorem Wielkiej Brytanii w Warszawie, wówczas u władzy była prowadzona przez PiS koalicja, byłem zdumiony gdy otrzymałem od Nr. 10 Downing Street „tajny” list do brytyjskiego premiera od zaniepokojonego brytyjskiego akademika, który przekonywał w nim, że „demokracja w Polsce zostanie obalona”. Szok! Odpowiedziałem mu, że to zupełne bzdury, błędne odczytywanie tego, czego bliźniacy Kaczyńscy sobą reprezentują i czego tak naprawdę chcą

—pisze były ambasador. Według niego dziś niektórzy komentatorzy popełniają ten sam błąd.

Gdy komunizm w Polsce się skończył Solidarność zdecydowała się na gruba kreskę. Ta decyzja została uznana przez wielu za mądrą (ale nie wszystkich). Komunistom pozwolono dołączyć do społeczeństwa demokratycznego, pod warunkiem, że będą przestrzegać zasad demokratycznych. W związku z tym w po kilku latach komunista Kwaśniewski zwyciężył w wyborach prezydenckich z Wałęsą

—wylicza Crawford.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych