Od kilku dni po sieci krąży petycja do Beaty Szydło o ustanowienie wynagrodzenie dla małżonki prezydenta. Petycja pojawiła się na stronie Avaaz.org. Być może, choć oczywiście nie mam pewności, ma ona związek z obszernym tekstem mojego autorstwa, który pojawił się w świątecznym numerze tygodnika „wSieci” o tym jak pracuje Agata Kornhauser-Duda. Tak czy inaczej petycja jest jak najbardziej uzasadniona i warto ją podpisać, bo obecna Pierwsza Dama, podobnie jak jej poprzedniczki, za swoją aktywność nie dostaje wynagrodzenia. Co więcej sama opłaca swoją składkę emerytalną.
A Agata Kornhauser-Duda jest naprawdę bardzo aktywną Prezydentową. To zasadniczo odróżnia ją od poprzedniczki, która swoją kancelarię odwiedzała sporadycznie, a czas chętniej spędzała w Belwederze, zaś publicznie pojawiała się głównie w towarzystwie męża. Agata Kornhauser-Duda w kancelarii jest każdego dnia, chyba, że towarzyszy mężowi w podróży. Na przykład w listopadzie nie było takiego dnia, by Pierwsza Dama kogoś u siebie nie przyjmowała.
Prezydentowa szczególnie mocno angażuje się w problemy dzieci. Stąd chętnie odwiedza takie miejsca jak Instytut Matki i Dziecka, klinika „Budzik”, Centrum Zdrowia Dziecka czy hospicjum dla dzieci, prowadzone przez Fundację „Gajusz” w Łodzi i wiele innych, podobnych miejsc. W tego typu wizytach Prezydentowej przeważnie nie towarzyszą dziennikarze, a media dowiadują się o nich po fakcie z informacji przekazywanych przez placówki, w których była Pierwsza Dama.
Z okazji Międzynarodowego Dnia Wcześniaka Prezydentowa zadbała na przykład, by podświetlić Pałac Prezydencki. Na fioletowo - kolor wcześniaków. Chciała w ten sposób okazać solidarność z „najmłodszymi obywatelami Rzeczpospolitej”.
Choć media głównego nurtu kreują ją na osobę zimną i nieprzystępną, to jednak zupełnie co innego mogłyby powiedzieć dzieci, które się z nią spotykały. Np. w Przedszkolu Miejskim nr 18 w Łodzi Agata Kornhauser-Duda czytała maluchom „Lokomotywę” Juliana Tuwima. Zrobiła to na zaproszenie dyrektor przedszkola, by zachęcać dzieci do czytania. Dzieci odwdzięczyły się wierszem „Żuk”. Później jeszcze Prezydentowa wspólnie z maluchami recytowała: „Dzik jest dziki, dzik jest zły. Dzik ma bardzo ostre kły.”
Prezydentowa we wszystkich miejscach, które odwiedza, oprócz dobrego wrażenia, stara się zostawić po sobie coś konkretnego. Wcześniej jednak upewnia się, co jest na miejscu potrzebne. I tak np. Instytucie Matki i Dziecka wcześniaki i ich mamy będą mogły korzystać z nowego fotela do karmienia. A przedszkole w Łodzi dostało piękne książki. Bo tam dzieciom się czyta i zachęca do czytania.
O tym jak otwarta jest Pierwsza Dama na innych, szczególnie na problemy dzieci, niech świadczy także wystawa prac Wiktorii Szulkowskiej, zorganizowana w Pałacu. W świątecznym numerze „wSieci” tak opisałam spotkanie Pierwszej Damy z uczennicą piątej klasy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowaczego im. Marii Konopnickiej w Wyszkowie, u której zdiagnozowano autyzm:
-…bo ja hoduję gęsi
— zaczyna swoją dwudziestominutową opowieść o podopiecznych Wiktoria.
Ta historia już się zbliża do końca
— wtrąca się po dłuższej chwili zakłopotana Monika Szulkowska, mama małej bohaterki, w obawie, że opowieścią o gęsiach córka zanudzi Prezydentową na śmierć. Jednak ta słucha, jakby nic poza gęsiami dziewczynki w tej chwili się nie liczyło. Panią Monikę wzruszenie dusi za gardło.
Wiktoria, jak ty dużo wiesz o zwierzętach
— podsumowuje Agata Kornhauser-Duda.
Bo ja je kocham!
Prezydentowa prosi więc o przyniesienie wakacyjnego zdjęcia męża z lemurem. Dziewczynka ożywia się.
To lemur katta!
— wykrzykuje.
Prezydentowa nie kryje zdziwienia.
To ty nie wiesz, że król Julian jest z tego gatunku!
— wypala Wiktoria.
W innym momencie, gdy Pierwsza Dama rozmawia z mamą dziewczynki i pyta o to jak sobie radzi, Wiktoria poklepuje Prezydentową po plecach i zdradza:
Ja się bardzo zmieniłam w ośrodku.
Mało kto wie, że Agata Kornhauser-Duda pozostała nauczycielką i wciąż uczy niemieckiego. Od pierwszego września nie opuściła ani jednych zajęć Koła Języka Niemieckiego, które w jednym z warszawskich liceów prowadzi raz w tygodniu. Ani razu też się nie spóźniła. Kalendarz spotkań musi być tak zorganizowany, żeby mogła pojawić się na zajęciach, które prowadzi w ramach wolontariatu.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Od kilku dni po sieci krąży petycja do Beaty Szydło o ustanowienie wynagrodzenie dla małżonki prezydenta. Petycja pojawiła się na stronie Avaaz.org. Być może, choć oczywiście nie mam pewności, ma ona związek z obszernym tekstem mojego autorstwa, który pojawił się w świątecznym numerze tygodnika „wSieci” o tym jak pracuje Agata Kornhauser-Duda. Tak czy inaczej petycja jest jak najbardziej uzasadniona i warto ją podpisać, bo obecna Pierwsza Dama, podobnie jak jej poprzedniczki, za swoją aktywność nie dostaje wynagrodzenia. Co więcej sama opłaca swoją składkę emerytalną.
A Agata Kornhauser-Duda jest naprawdę bardzo aktywną Prezydentową. To zasadniczo odróżnia ją od poprzedniczki, która swoją kancelarię odwiedzała sporadycznie, a czas chętniej spędzała w Belwederze, zaś publicznie pojawiała się głównie w towarzystwie męża. Agata Kornhauser-Duda w kancelarii jest każdego dnia, chyba, że towarzyszy mężowi w podróży. Na przykład w listopadzie nie było takiego dnia, by Pierwsza Dama kogoś u siebie nie przyjmowała.
Prezydentowa szczególnie mocno angażuje się w problemy dzieci. Stąd chętnie odwiedza takie miejsca jak Instytut Matki i Dziecka, klinika „Budzik”, Centrum Zdrowia Dziecka czy hospicjum dla dzieci, prowadzone przez Fundację „Gajusz” w Łodzi i wiele innych, podobnych miejsc. W tego typu wizytach Prezydentowej przeważnie nie towarzyszą dziennikarze, a media dowiadują się o nich po fakcie z informacji przekazywanych przez placówki, w których była Pierwsza Dama.
Z okazji Międzynarodowego Dnia Wcześniaka Prezydentowa zadbała na przykład, by podświetlić Pałac Prezydencki. Na fioletowo - kolor wcześniaków. Chciała w ten sposób okazać solidarność z „najmłodszymi obywatelami Rzeczpospolitej”.
Choć media głównego nurtu kreują ją na osobę zimną i nieprzystępną, to jednak zupełnie co innego mogłyby powiedzieć dzieci, które się z nią spotykały. Np. w Przedszkolu Miejskim nr 18 w Łodzi Agata Kornhauser-Duda czytała maluchom „Lokomotywę” Juliana Tuwima. Zrobiła to na zaproszenie dyrektor przedszkola, by zachęcać dzieci do czytania. Dzieci odwdzięczyły się wierszem „Żuk”. Później jeszcze Prezydentowa wspólnie z maluchami recytowała: „Dzik jest dziki, dzik jest zły. Dzik ma bardzo ostre kły.”
Prezydentowa we wszystkich miejscach, które odwiedza, oprócz dobrego wrażenia, stara się zostawić po sobie coś konkretnego. Wcześniej jednak upewnia się, co jest na miejscu potrzebne. I tak np. Instytucie Matki i Dziecka wcześniaki i ich mamy będą mogły korzystać z nowego fotela do karmienia. A przedszkole w Łodzi dostało piękne książki. Bo tam dzieciom się czyta i zachęca do czytania.
O tym jak otwarta jest Pierwsza Dama na innych, szczególnie na problemy dzieci, niech świadczy także wystawa prac Wiktorii Szulkowskiej, zorganizowana w Pałacu. W świątecznym numerze „wSieci” tak opisałam spotkanie Pierwszej Damy z uczennicą piątej klasy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowaczego im. Marii Konopnickiej w Wyszkowie, u której zdiagnozowano autyzm:
-…bo ja hoduję gęsi
— zaczyna swoją dwudziestominutową opowieść o podopiecznych Wiktoria.
Ta historia już się zbliża do końca
— wtrąca się po dłuższej chwili zakłopotana Monika Szulkowska, mama małej bohaterki, w obawie, że opowieścią o gęsiach córka zanudzi Prezydentową na śmierć. Jednak ta słucha, jakby nic poza gęsiami dziewczynki w tej chwili się nie liczyło. Panią Monikę wzruszenie dusi za gardło.
Wiktoria, jak ty dużo wiesz o zwierzętach
— podsumowuje Agata Kornhauser-Duda.
Bo ja je kocham!
Prezydentowa prosi więc o przyniesienie wakacyjnego zdjęcia męża z lemurem. Dziewczynka ożywia się.
To lemur katta!
— wykrzykuje.
Prezydentowa nie kryje zdziwienia.
To ty nie wiesz, że król Julian jest z tego gatunku!
— wypala Wiktoria.
W innym momencie, gdy Pierwsza Dama rozmawia z mamą dziewczynki i pyta o to jak sobie radzi, Wiktoria poklepuje Prezydentową po plecach i zdradza:
Ja się bardzo zmieniłam w ośrodku.
Mało kto wie, że Agata Kornhauser-Duda pozostała nauczycielką i wciąż uczy niemieckiego. Od pierwszego września nie opuściła ani jednych zajęć Koła Języka Niemieckiego, które w jednym z warszawskich liceów prowadzi raz w tygodniu. Ani razu też się nie spóźniła. Kalendarz spotkań musi być tak zorganizowany, żeby mogła pojawić się na zajęciach, które prowadzi w ramach wolontariatu.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/277656-dosc-tej-hanby-pierwsza-dama-powinna-otrzymywac-wynagrodzenie-za-swoja-publiczna-dzialalnosc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.